ZAKOŃCZONE
Ostrzeżenie:
- Opowiadanie zawiera spoilery z anime Naruto i Naruto Shippuden.
- Niniejsze opowiadanie NIE JEST gatunkiem yaoi.
Opis:
Gdy Naruto ma pięć lat, Aya no Yoru ratuje chłopca przed pobiciem przez mieszkańców wioski. Dowiadując...
'Dobranoc, Kurama' - szepnąłem i wyszedłem ze swojego umysłu.
Wstałem z podłogi, rozprostowując zesztywniałe kości i skierowałem się do drzwi. Wyszedłem z mieszkania i ruszyłem do sklepu. Postanowiłem pójść niedawno odkrytym skrótem obok łaźni. Skręciłem w wąską uliczkę, a tam jakiś starzec podglądał kobiety przez dziurkę w płocie. Okey... Nie lubię takiego zachowania, więc... Wziąłem głęboki wdech i...
- UWAGA! ZBOCZENIEC!- krzyknąłem, a po drugiej stronie ogrodzenia można było usłyszeć piski i chlupotanie wody.
- Ej! No wiesz ty co? To były takie piękne widoczki - pożalił się starzec.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Przykro mi, ale to jest nieprawidłowe zachowanie, szczególnie jak na shinobi - powiedziałem, widząc jego opaskę ninja. - Zabiorę teraz pana do Hokage. On zdecyduje co trzeba zrobić.
Zanim zdążył zaprotestować, dotknąłem go i za pomocą mojej ulubionej techniki przeniosłem nas do gabinetu Trzeciego.
- Naoki?! - wykrzyknął zdumiony przywódca.
- Nie, pierwszy Hokage, wie pan? - odparłem sarkastycznie. - Ten tu oto człowiek - wskazałem winowajcę - podglądał panie w łaźni. Nie wiem co pan z tym faktem uczyni, Sarutobi-san, ale ja jestem głodny, więc do widzenia.