Lotto #4

190 22 19
                                    

Temat odcinka:

Ktoś ukradł Kiku parę tomów mang!

Najpierw...

Kiku powypytywał Feliciano i Ludwiga, czy czegoś nie widzieli, podał im tytuł- Otoyomegatari , jakby kto pytał- i przy okazji spróbował strudli jabłkowej upieczonej przez Niemcy.

Następnie:

Poszedł do Yao, z tym samym pytaniem, ale Chiny mu nie otworzył- "Chłopie- aru, zostałem- aru, upokorzony-aru! Wylądowałem z wanną na środku swojego parlamentu-aru! Nikomu tylko o tym nie mów, aru!". A że Kiku dotrzymuje obietnicy, to nikomu nie powiedział. 

[Pewnie nikt na świecie by o tym nie wiedział, nie licząc Chin, Japonii i Białorusi, ale jakiś cwaniak plotkę podłapał i opublikował na fejsie]

Potem:

Kiku wstąpił do Iwana z tym samym pytaniem, nie otrzymał odpowiedzi, bo Wania siedział przed TV, oglądając przemówienie swojego szefa i mruknął tylko " Cicho, nie teraz!".

Jakiś czas później:

Trochę już wnerwiony Honda zapytał Feliksa, kto mógł podpierniczyć cztery tomy mangi. Łukasiewicza zastał w czasie "zebrania" z miastami, więc zaraz posypały się teksty w stylu: " Pewnie prezydent Torunia!", " Wal się, Brzydoszcz!", " Może Radom?", " Prędzej Rzeszów, bo to Podkarpacie!", " Jesteś beznadziejny z geografii!", "To na pewno Sosnowiec!", "CO?!", " Jestem pewien, że Warszawa!", " Zamknij się, smogu!". Feliks zaczął ich opierniczać, a Japonia sobie poszedł, czując, że stracił sporo czasu.

Zwrot wydarzeń:

Przybiegł najpierw nieco spanikowany Aurel i zaczął pytać Kiku, czy ten nie widział gdzieś Vlada. Słysząc zaprzeczenie, wampirek mało się nie poryczał, ale po chwili pobiegł dalej. Japonia już myślał, że to koniec, aż przyleciała wkurzona Elizabeta i zapytała, gdzie jest do cholery " ten jebany Popysku".

Chwilę później...:

Kiku zastał u Francji pokładającego się ze śmiechu Gilberta, chichoczącego Francisa i wyraźnie zażenowanego Antonio. Na pytanie, co się stało, odparli, że jakimś dziwnym trafem zginęły wszystkie ciuchy Hiszpanii, więc pożyczyli mu kieckę Bonnefroya. W tym momencie przylazł wkurzony Lovino, któremu zginęła skrzynka pomidorów, a po nim- Herakles z pytaniem, czy ktoś nie widział jego kotów.

Co potem?

Grupka doszła do domu Rumunii, gdzie Vlad coś na szybko chował. Okazało się, że zbudował super maszynę- Kradzieja 2000- który sprawiał, że cenne rzeczy same lądował w jego domu. Po wejściu do jego piwnicy znaleźli mangi, ciuchy Antonia, patelnie Elizabety i tym podobne.

Reakcja?

BTT trochę się wnerwiło, Elizabetę trzeba było ubłagać, by nie zrobiła z twarzy Vlada odlewu do nowej patelni, Aurel się do brata naprzytulał, a Kiku wziął swoje mangi i wrócił do domu.

Końcówka?

Wszystko cacy, aż Iwan kapnął się, że parę skrzynek z wódką- które dostał za choinki z Syberii- to nie wódka, tylko woda.

Zbiór Hedcanonów z  „Hetalii"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz