Sylwester u V4

244 21 6
                                    

Wróciłam. Moje drugie imię powinno brzmieć " Słomiany zapał", skoro raz publikuję, raz nie...

Felek zaprosił na imprezę sylwestrową swoje województwa. Wszystko wyglądało następująco: od dwudziestej do wpół do dwunastej całe towarzystwo grało w gry planszowe i wspominało stare czasy- ktoś sięgnął pamięcią nawet do rozbicia dzielnicowego- ale na trzeźwo, bo Łukasiewicz zarządził, iż po alkohol sięgną po północy. Wraz z początkiem nowego roku Feliks wyjął szampana, złożono sobie życzenia, a potem dolnośląskie wyjęło wódkę, mazowieckie- piwo, a pomorskie wino. To, że nikt się nie upił, zawdzięczają województwu małopolskiemu: nie miało alkoholu ( TVP wszystko wzięło na imprę w Zakopanem), więc przyniosło od groma ciasta, mięcha, a wszystko było tak smaczne, że mało kto chlał.

Elizabeta całą noc kręciła się po Budapeszcie, oglądała pokazy fajerwerków, zaspamiła grupę V4 na fejsie- co pięć minut coś wrzucała- wskutek czego już o jedenastej ją zablokowano. Nie przejęła się tym, tylko włóczyła się po mieście aż do trzeciej w nocy.

Jakub nie urządził impry, nie poszedł do nikogo- całą noc przesiedział, oglądając seriale na Netflixie, siedząc na fejsie i pijąc bezalkoholowego szampana:  dzień wcześniej poszedł do monopolowego, a tam kolejka jak za poprzedniego reżimu, więc poleciał do następnego, a tam było mniej ludzi, ale wyprzedzano  praktycznie cały alkohol, został więc szampan bezalkoholowy.

Radmilę zaprosił najpierw Feliks, ale odmówiła- "Za dużo wódki, za mało piwa!"- następnie Gilbert chciał ją zobaczyć na imprezce u germanów, ale nie poszła, bo Gil dzwonił o osiemnastej, a po jego głosie było słychać, że już zdążył się upić, a Radzia miała dość bycia jedyną osobą trzeźwą. Ostatecznie poszła na pokaz fajerwerków w Pradze, do piątej rano czytała książki- romanse.

Ktoś powie, że wróciłam do publikowania dla fejmu. Może... ale po prostu stęskniłam się za Waszymi komentarzami...

Zbiór Hedcanonów z  „Hetalii"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz