8

5.8K 245 18
                                    

Minął pierwszy tydzień pobytu młodej łowczyni w domu wilkołaków.
Po ostatnim incydencie na polanie, Alfa i jego syn doszli do siebie. Rana przyszłego Alfy  zniknęła, zostawiając  delikatną blizne.
Relacje pomiędzy przeznaczonymi nie uległy zmianie. Przy każdej możliwej okazji, dogryzją sobie dennymi ripostami. Ojciec i wujek dziewczyny po dwóch dniach musieli wrócić na swoje tereny. Maya  stara się jak może zaakceptować nowe otoczenie, co nie jest dla niej takie łatwe. Zdaje sobie sprawę, że kiedy Mike będzie przejmował władze nad watahą, będzie musiał ją oznaczyć i sparować.  Co niestety budzi w dziewczynie wstręt i odraze.
Natomiast Mike, dalej nie potrafi  poczuć tego co jego wilk do łowczyni.
Mimo  że przebywanie z dziewczyną w jednym pomieszczeniu, w jakimś stopniu  go cieszy i czuję pociąg do jej osoby, wie że to tylko przez więzy Mate.

- czego się tak gapisz na mnie kundlu- zareagowała dziewczyna kiedy od kilkunastu minut, Mike bezwstydnie rozbierał ją wzrokiem.

- bo mogę i nic ci do tego.

- nie dość że naruszasz moją przestrzeń osobista, to jeszcze i cielesną, gwałcąc mnie swoim pchlim wzrokiem.

Do salonu wszedł Syriusz, zdegustowany ciągłym dogryzaniem sobie przez młodszych, wpadł na pewien pomysł.

- Maya, pozwól na słówko ze mną - poprosił Alfa.

- okey.

Mężczyzna  zaprowadził dziewczynę do małego pokoju, który służy za archiwum.

-mam do ciebie prośbę, potrzebuję pomocy  w znalezieniu ważnych dokumentów. Czy mogłabyś mi pomuc?

- taaak, pewnie- odpowiedziała bez kszty entuzjazmu.- czego dokładnie szukać?

- papierów zawierających pakt z watahą "  czystego wilka". Jak możesz to zacznij szukać, a ja skocze tylko  po kawę dla nas, przyda się.

- okey.

Już po chwili Syriusz był w salonie, tym razem z prośbą do swojego syna.

- Mike, zanieś proszę te dokumenty do archiwum.

- a sam nie możesz?

- nie pyskuj mi tu, tylko wykonaj moje polecenie.

- na boginie..... - syknął niezadowolony chłopak.

Ale jak mu Alfa kazał, tak zrobił.
Po chwili wszedł do archiwum z zamiarem położenia dokumentów na ich odpowiednie miejsce. Ale jego uwagę zwróciła blondynka.

- co ty tutaj robisz? - spytał.

- szukam, nie widzisz , to chyba czas zainwestować w okulary.

- czego? - spytał, nie prowokując kolejnej kłótni.

- paktu z watahą "czystego wilka"? Chyba tak się to nazywa.

- no to pięknie! Wstawaj szybko.... -chłopak załapał że to pułapka.

- co? Cze... - niezdarzyła zapytać, bo usłyszeli zamykanie ciężkich metalowych drzwi na klucz.
- co się dzieje? - zapytała zaskoczona.

- pułapka, kotku.  Nie ma takiej watahy jaką wymieniłaś. To znaczy kiedyś owszem, była, ale została wiele lat temu zniszczona przez wampiry, a my z nimi paktu nie mieliśmy.

- po pierwsze, nie jestem twoim kotkiem, po drugie skąd mogłam wiedzieć ,że z taką watahą nie mieliście paktu, a po trzecie, czemu nas  Alfa zamknął.

I właśnie wtedy pod drzwiami ktoś wsunął małą, karteczkę. Maya podeszła do niej i ją podniosła.
Przeczytała na głos :

Wyjdziecie dopiero wtedy kiedy się jakoś dogadacie. Mam już dosyć waszych cholernych komentarzy dotyczących waszej osoby.
Miłego siedzenia.

Ustrzelić Mate Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz