Wściekła dziewczyna, wchodząc do pokoju trzasnęła drzwiami. Pod wpływem emocji, zaczęła zrzucać książki z komody.
Kiedy usłyszała pukanie do drzwi a następnie ich otwieranie, podeszła szybko do etażerki koło jej wielkiego łóżka, chwyciła lampkę nocną i rzuciła w drzwi.- co tu się dzieje? - dopiero głos Syriusza, sprowadził dziewczynę na ziemię.
- ja.... Przepraszam. - spuściła głowę w dół i usiadła na krańcu łóżka.
- co ten cholerny kundel sobie wyobrażał.... Oznaczył mnie, bez mojej zgody. Ja dłużej tu nie wytrzymam Syri... - przerwał jej, Alfa.- spokojnie dziecko... Nie zapanował nad wilkiem. Nie chcę go usprawiedliwiać, ale wcześniej czy później i tak musiał by to zrobić.
Dziewczyna przetarła dłońmi swoją twarz.
- najgorsze jest to że mam teraz mieszane uczucia. Chęć mordu i to drugie.... Takie dziwne, nie potrafię tego nawet określić.
- to przez oznaczenie, jesteś zła ale z drugiej strony podobało ci się to co zrobił. Im bardziej będziesz uciekać od przeznaczenia, tym gorzej będziesz to znosić.
Maya, w końcu musisz zaakceptować waszą więź, ona cię zacznie niszczyć jeśli tego nie zrobisz.- zaakceptować? Czy ty siebie słyszysz Syriusz. Mam zaakceptować narzucanie mi uczuć do Mike. Przecież ja nigdy z własnej woli nie zwiazałabym się z żadnym wilkiem.
- a Mike, z własnej woli nie związał by się z łowcą. W dodatku takim groźnym. Oboje siedzicie w tym gównie po uszy, czy wam się to podoba czy nie, jesteście sobie przeznaczeni. A teraz kiedy masz to- wskazał na oznaczenie - będzie wam jeszcze trudniej. To będzie was do siebie bardziej przyciągać i nie koniecznie z dobrymi rezultatami, jeśli dalej walczyć ze sobą będziecie.
- Syriusz... Nie dobijaj już leżącego.
- pamiętaj, nie uciekniecie od przeznaczenia, ono zawsze będzie was próbowało połączyć. - po tych słowach Alfa wyszedł, zostawiając dziewczynę samą z własnymi myślami.
Mike całkowicie pogrążył się we wlasnych myślach.
Od zdarzeń z przed dwóch godzin, ciągnie go do jego Mate jeszcze bardziej. Z trudem udaje mu się powstrzymać, przed pójściem do jej pokoju. Dobrze wie, że teraz oboje będą mocno przeżywać odległość między nimi. Chęć przytulenia czy pocalowania dziewczyny nie minie, a będzie narastać jeszcze bardziej.Kiedy przyszła pora kolacji, Syriusz i Mike wraz z innymi wilkami siedzieli w kuchni. Po chwili wbiegła również dziewczyna.
Wszystkie spojrzenia skierowały się w jej stronę. Każdy wilk wyczuł zapach Mike na niej.
Maya nie odzywając się do nikogo, zajęła swoje miejsce, koło przyszłego Alfy. W powietrzu było czuć napięta atmosferę.
- co się tak gapicie? - zwrócił się do pozostałych wilków chłopak.Mike przyglądał się cały czas dziewczynie, a ta nie spuszczała wzroku ze swojego talerza.
- Maya, ja... Naprawdę przepraszam - jako pierwszy dał głos Mike.
Jednak dziewczyna nie zwróciła na niego swojej uwgi
- powiedz coś w końcu - dodał chłopak po chwili.
Maya podniosła głowę z nad talerza, spojrzała po pomieszczeniu, w którym, każdy się przysłuchiwał zaistniałej sytuacji.
- nie mam ci nic do powiedzenia. A te przeprosiny wsadź sobie głęboko w dupe.
Wstała od stołu i udała się do pokoju.- ojcze, co ja mam teraz zrobić? Nie chce mnie nawet słuchać.- chłopak zwrócił się do Alfy.
- nie wiem synu, ale musisz coś wymyślić. Pamiętaj że wasze chłodne relacje będą osłabiać stado, kiedy to ty będziesz Alfa.
CZYTASZ
Ustrzelić Mate
WerewolfOstrzegam błędy. Nie czytaj jeśli Ci one przeszkadzają. -powiedz, że chcesz tego tak samo jak ja - wyszeptał żarliwie. Złote oczy wpatrywały się teraz we mnie z oczekiwaniem. -ja.. - przerwałam na moment bo wszystko co do tej pory się działo międ...