9

5.5K 222 2
                                    

Wściekła dziewczyna, wchodząc do pokoju trzasnęła drzwiami. Pod wpływem emocji, zaczęła zrzucać książki z komody.
Kiedy usłyszała pukanie do drzwi a następnie  ich otwieranie, podeszła szybko do etażerki koło jej wielkiego łóżka, chwyciła lampkę nocną i rzuciła w drzwi.

- co tu się dzieje? - dopiero głos Syriusza, sprowadził dziewczynę na ziemię.

- ja.... Przepraszam. - spuściła głowę w dół i usiadła na krańcu łóżka.
- co ten cholerny kundel sobie wyobrażał.... Oznaczył mnie, bez mojej zgody. Ja dłużej tu nie wytrzymam Syri... - przerwał jej, Alfa.

- spokojnie dziecko...  Nie zapanował nad wilkiem. Nie chcę go usprawiedliwiać, ale wcześniej czy później i tak musiał by to zrobić.

Dziewczyna przetarła dłońmi swoją twarz.

- najgorsze jest to że mam teraz mieszane uczucia. Chęć mordu  i to drugie.... Takie dziwne, nie potrafię tego nawet określić.

- to przez oznaczenie, jesteś zła ale z drugiej strony podobało ci się to co zrobił. Im bardziej będziesz uciekać od przeznaczenia, tym gorzej będziesz to znosić.
Maya, w końcu musisz zaakceptować waszą więź, ona cię zacznie niszczyć jeśli tego nie zrobisz.

- zaakceptować? Czy ty siebie słyszysz Syriusz. Mam zaakceptować narzucanie mi uczuć do Mike. Przecież ja nigdy z własnej woli nie zwiazałabym się z żadnym wilkiem.

- a Mike, z własnej woli nie związał by się z łowcą. W dodatku takim groźnym. Oboje siedzicie w tym gównie po uszy, czy wam się to podoba czy nie, jesteście sobie przeznaczeni. A teraz kiedy masz to- wskazał na oznaczenie - będzie wam jeszcze trudniej.  To będzie was do siebie bardziej przyciągać i nie koniecznie z dobrymi rezultatami, jeśli dalej walczyć ze sobą będziecie.

- Syriusz... Nie dobijaj już leżącego.

- pamiętaj, nie uciekniecie od przeznaczenia, ono zawsze będzie was próbowało połączyć. - po tych słowach Alfa wyszedł, zostawiając dziewczynę samą z własnymi myślami.

Mike całkowicie pogrążył się we wlasnych myślach.
Od zdarzeń z przed dwóch godzin, ciągnie go do jego Mate jeszcze bardziej. Z trudem udaje mu się powstrzymać, przed pójściem do jej pokoju.  Dobrze wie, że  teraz oboje będą mocno przeżywać  odległość między nimi.  Chęć przytulenia czy pocalowania dziewczyny  nie minie, a będzie narastać jeszcze bardziej.

Kiedy przyszła pora kolacji, Syriusz i Mike wraz z innymi wilkami siedzieli w kuchni.  Po chwili wbiegła również dziewczyna.
Wszystkie spojrzenia skierowały się w jej stronę.  Każdy wilk wyczuł zapach  Mike na niej.
Maya nie odzywając się do nikogo, zajęła swoje miejsce, koło przyszłego Alfy.  W powietrzu było czuć napięta atmosferę.
- co się tak gapicie? - zwrócił się do pozostałych wilków chłopak.

Mike przyglądał się cały czas dziewczynie, a ta nie spuszczała wzroku ze swojego talerza.

- Maya, ja... Naprawdę przepraszam - jako pierwszy  dał głos Mike.

Jednak dziewczyna nie zwróciła na niego swojej uwgi

- powiedz coś w końcu - dodał chłopak po chwili.

Maya  podniosła głowę z nad talerza, spojrzała po pomieszczeniu, w którym, każdy  się przysłuchiwał  zaistniałej sytuacji.

- nie mam ci nic do powiedzenia. A te przeprosiny wsadź sobie głęboko w dupe.
Wstała od stołu i udała się do pokoju.

- ojcze, co ja mam teraz zrobić? Nie chce mnie nawet słuchać.-  chłopak zwrócił się do Alfy.

- nie wiem synu, ale musisz coś wymyślić. Pamiętaj że wasze chłodne relacje będą osłabiać stado, kiedy to ty będziesz Alfa.

Ustrzelić Mate Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz