25

3.7K 138 3
                                    

Maya:

-Chodź do nas - ze snu wybudza mnie piękny głos.

-co jest grane - powiedziałam pod nosem. - czemu słyszę czyjeś głosy w mojej głowie.

- jesteśmy takie jak ty. Nie daj się prosić, chodź do nas. - zachęcają mnie dalej.

- kim jesteście? - pytam - co się tu do cholery dzieje?

Cisza.

Wstaje z łóżka mocno zdezorientowana, szybko ubieram na siebie spodnie, top i buty. I wtedy z nowu je słyszę.

- Chodź, jesteśmy blisko.

- jesteśmy? Ile was jest i kim jesteście, odpowiedz w końcu. - krzyczę przerażona, w końcu to nie jest normalne, że człowiek słyszy jakieś głosy we własnej głowie.

Znowu cisza.

Nie wiedząc co mam o tym wszystkim myśleć, biegnę na dół do kuchni nie zważając na to czy nie robię za dużo hałasu.

Wyciągam szklankę z półki i podchodzę do zlewu z zamiarem nalania zimnej kranówki. Kiedy odkręcam kurek, moje serce na chwilę się zatrzymuje. Z kranu zaczęła lecieć woda, ale nie taka zwykła. Była ona mocno turkusowa o dziwnym acz kolwiek pięknym zapachu przypominającym morską bryze.
Z wody zaczęły formować się dziwne kształty, które po kilku sekundach uwydatniły posture pięknej kobiety. Kobiety z ogonem i oczami podobnymi do moich, ale jednak tylko kolorem, bo na białkach miała coś na wzór tatuażu. Wyglądał jak kwiaty oplecione cierniami.
Szklanka, którą trzymałam w ręce momentalnie wypadła mi z ręki, rozbijając się o zimną terakotę i robiąc przy tym ogromny hałas. Cofnęłam się o kilka kroków z paniką wymalowaną na twarzy.

- nie bój się, nie zrobię Ci krzywdy - powiedziała postać z wody.

- kim ty jesteś, czego ode mnie chcesz?

- jestem nimfą wodną lub jak wolisz Aqua.

- że co proszę? - pytam niedowierzając.

- odnalazłam cię, po tylu latach szukania. Proszę spotkajmy się nad jeziorem następnej północy, tu niedaleko. Wszystko Ci wyjaśnię.

- jak to szukałaś mnie? Powiedz mi teraz.

- powiem tylko tyle ile narazie mogę.
Jestem twoją kuzynką, moja matka była siostrą twojej. A ty, jesteś w niebezpieczeństwie. Proszę nie zapomnij o spotkaniu, możesz przyjść z twoim mate, bo to jego również dotyczy. Muszę już iść inaczej nas namierzą. Żebyś nie myślała, że to był tylko sen zostawię Ci mały prezent.

- Czekaj, powiedz mi chociaż jak masz na imię.

- Elesmera - w tym momencie postać zaczęła ulatniać się w powietrzu, robiąc przy tym dużo pary wodnej.
Moja głowa nagle zaczęła mnie mocno boleć. Ból był niewyobrażalnie ogromny a po chwili poczułam jak mnie dopada ciemność. By po chwili ujrzeć nowe światło.

- Maya, obudź się.... - słyszę jak przez mgłę.

-to tylko zły sen, słyszysz.... Obudź się.

Moje powieki ciążą mi niczym kotwica. Każda próba otworzenia oczu kończy się fiaskiem.

- kto tu jest? - zapytałam zmęczonym głosem - nie mogę otworzyć oczu.

- spokojnie to ja Mike. Izabella słyszała jak krzyczysz przez sen, poinformowała mnie i po chwil już tu byłem.

- boże to był tylko sen. - w końcu udało mi się otworzyć moje oczy, ale czułam okropne pieczenie.

Ustrzelić Mate Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz