11

4.9K 214 14
                                    

Mała zmiana Perspektywa Mika:

Kiedy Alice wiedziała co ma robić, postanowiłem dołączyć do kolacji.

Każdy siedział już na swoim miejscu, kiedy znalazłem wzrokiem Maye, uśmiechnąłem się widząc, że też mnie obserwowała. Wtedy skierowała swój wzrok na talerz przed sobą.
Przed moim ojcem oczywiście ta sytuacja nie umknęła i wyraźnie dał mi znać, że później musze mu wszystko opowiedzieć.

Po skończonej kolacji każdy udał się do swoich pokoi lub do salonu w celu jakiejś rozrywki.
Moim celem była Maya.
Odnalazłem ją siedząca na kanapie przed telewizorem.
Usiadłem obok niej udając, że niby przypadkiem dotykam swoim barkiem o jej przez brak miejsca.
Ciało dziewczyny się momentalnie spieło.
Postanowiłem grać na czas.

- czego szukasz? - zapytałem widząc, że skacze po kanałach bez celu.

- nie wiem, w sumie to już idę do pokoju--odpowiedziała i zgasiła telewizor, kiedy chciała wstać moja ręką automatycznie zatrzymała ją przed tym ruchem. W końcu muszę grać na czas i jakoś ją tu taj zatrzymać przez chwilę.

- co ty wyprawiasz? - zapytała

- ja? Nic. Po prostu myślałem że może porozmawiamy tak normalnie...

- co ty kombinujesz? Dziwnie się zachowujesz.

- Ja chce tylko ciebie lepiej poznać. Czy to coś złego?

- a ja myślałam, że już wiesz wszystko na mój temat, w końcu "roszyfrowałeś" mnie dziaj rano.

- nie o takie poznanie mi chodzi, chce wiedzieć jaki jest twój ulubiony kolor, potrawa, muzyka, najlepszy dzień w życiu i takie tam. Czy to coś złego?

- nie, chyba nie. Ale dalej nie rozumiem...
- och przestań już, - przerwałem jej- nic praktycznie o sobie nie wiemy. Wiem o tobie tylko tyle że masz osiemnaście lat, jesteś córka Erica, w połowie łowca i w połowie Aqua. O tym że świetnie radzisz sobie z łukiem, ale walka wręcz też nie jest ci obca. W dodatku potrafisz władać wodą . Nie sądzisz że to mało, zwłaszcza że jesteśmy sobie przeznaczeni.

- no dobra, w sumie masz rację, nic o tobie nie wiem.

- no to zaczynaj, zadaj pierwsze pytanie.

- to będzie naprawdę śmieszne, ale.... No muszę.... Ile ty masz tak właściwie lat? - zapytała, a kiedy widziała moją rozbawioną minę sama zaczęła się śmiać.
- boże to żenujące, jestem tu już tyle dni a nie wiem takich rzeczy- dodała zawstydzona.

- z rumieńcami ci do twarzy, ale odpowiadając na twoje pytanie, to mam dwadzieścia lat.

- tak właśnie myślałam, ale nie byłam pewna, twoja kolej.

- okey, to ulubiony kolor, zwierzę, kwiat i książka?

- to nie fer, to jest kilka pytań, oszukujesz - za śmiała się. Boże jak ona pięknie się uśmiecha.

- no dobra, błękitny, pies, lilia, Ja diablica. Teraz ty to samo.

-brązowy, wilk, nie mam i nie mam.

- serio wilk... Mogłam się sama domyśleć, kwiatek nie dziwię się hahahha, ale książki? Czy ty w ogóle coś kiedyś przeczytałeś?

- no właśnie nie mam czasu na czytanie, wiesz muszę mojego kundla jakoś w ryzach utrzymać.

Maya, spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem na twarzy. Kątem oka zauważyłem, że Alice schodzi na dół po schodach, niemo daje znać . To znaczy że wszystko załatwione.

- czemu tak bardzo nie trawisz wilkołaków? - wyparowałem w za myśleniu.

Na jej twarzy zauważyłem smutek i złość
Boże czemu ja jestem taki głupi i się nie ugryzlem w język.

- nie da się ukryć co? - odpowiedziała. - no więc jeden wilkołak zaatakował moją mamę kiedy była ze mną w ciąży. Została poważnie raniona , a przez ciąże nie mogła się uleczyć. Kiedy mój tata ją odnalazł była w ciężkim stanie z mocno rozszarpanym brzuchem. Wilkołak który ją tak załatwił chciał mojej śmierci.
A żeby uratować chociaż jedną z nas, trzeba było natychmiast zrobić cesarskie cięcie. Ja przeżyłam, ale moja mam.... Ona nie przeżyła - oczy mojej mate zrobiły się czerwone a po jej policzkach spływają łzy. - nawet jej nie poznałam. Wiem tylko, że oddała swoje życie, by mnie uratować. Zasłaniając ile może brzuch podczas napaści. Tyle zdążyła przekazać ojcu. A po jej ranach na całym ciele, było wiadomo że nie kłamała. Wykrwawiła się kilka sekund po tym jak się urodziłam.

Otarłem kciukiem łzy, które spływały po jej policzkach, a następnie mocno ją przytuliłem, nie bardzo wiedziałem co mam powiedzieć, wolałem siedzieć cicho i tylko być blisko.
Kiedy Maya się uspokoiła, uciekła z moich objęć. I tak zyskała dużego plusa za to, że się otworzyła w kkncu przede mną.

- też nie znałem swojej mamy- dodałem. - kiedy mój tata dowiedział się że mama jest w ciąży, był najszczesliwszym facetem na ziemi. A kiedy się okazało że będzie chłopiec, duma go roznosiła. Niestety małżeństwo moich rodziców było zawarte bez więzi Mate. Kochali się ale to było za mało. Ponieważ kiedy moja mama zaczęła rodzić byli na wakacjach. Poród odbywał się na terenach innej watahy. Właśnie tam zaraz po porodzie moja mama znalazła swojego mate. Lekarz który odbierał poród był jej przeznaczonym. W dodatku był to syn Alfy więc i on miał później przejąć ten tytuł. Mój ojciec się załamał, nie mógł zatrzymać mamy przy sobie. Dla dobra Anny czyli mojej mamy i mojego. Ich małżeństwo zostało zerwane, a matka odeszła do innego, zostawiając mnie z ojcem. Zginęła razem ze swoim mate w wojnie z wampirami, kiedy miałem rok.
Nigdy jej nie poznałem.
A ojciec do dnia dzisiejszego nie znalazł swojego przeznaczenia. Dlatego też, za wszelką cenę chciał aby mnie to nie spotkało, a kiedy wyczułem twój zapach....

- Syriusz zgodził się na pakt ze względu na ciebie. - dokończyła dziewczyna. - te wasze wilcze przeznaczenie, ono jest tutaj problemem. Jak go nie ma jest źle, ale jak jest, to jest jeszcze gorzej. Twój ojciec chciał dla ciebie lepiej niż on sam miał. Tylko nie przewidział jednego....

- tego, że to będzie córka Erica z ciętym językiem i parą w ręce? Która nie trawi wilkołaków. - dodałem szybko.

Maya spojrzała na mnie, i się uśmiechnęła.

- czy ty właśnie przyznałeś że jestem silna? - zapytała.

Nie mogłem powstrzymać by się nie uśmiechnąć, jej uśmiech mnie zaraża.

- no musze przyznać że jak przyłożysz to boli. Bijesz się jak facet. Przynajmniej z wyglądu go nie przypominasz, bo bym się chyba załamał.

I w jednej chwili oberwałem w tył głowy.

- ała, za co to było?

- tak dla zasady, dobra ja spadam, nara- Maya wstała szybko z kanapy i udała się schodami na górę.

Ustrzelić Mate Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz