#jasfanfic
Avianne
Wchodzę do dużego budynku telewizji. Jestem zdenerwowana i to poważnie, bo czeka mnie teraz przynajmniej pół godziny w towarzystwie tego idioty. W dodatku, jestem ostatnia, więc nie będzie pospieszał nas fakt, że ktoś czeka na swoją próbę.
- Nazwisko? - pyta mężczyzna z ochrony, który stoi przy wejściu.
- Hudson.
Facet patrzy w swoją listę, a gdy znajduje moje nazwisko, przepuszcza mnie przez bramki i informuje, że powinnam udać się na drugie piętro, do pokoju numer dwadzieścia osiem.
Nie mam bladego pojęcia, jaką piosenkę będę musiała zaśpiewać. O tym decydują producenci.
Wchodzę po schodach na odpowiednią kondygnację i delikatnie pukam do drzwi. Ze środka rozlega się głośne proszę. Naciskam na klamkę, a drzwi uchylają się. Wchodzę do środka i uśmiecham słabo, gdy widzę szatyna, który siedzi na beżowym fotelu. Podnosi wzrok i odwzajemnia mój gest.
- Cześć. Gotowa? - pyta, a ja kiwam głową i rozpinam kurtkę, którą zawieszam na wieszak. - Liczę, że jesteś nastawiona pokojowo.
- Powiedzmy.
- Usiądź. - Wskazuje na drugi fotel. Wzdycham cicho i zajmuję miejsce naprzeciw niego. - Okej. Więc zaśpiewasz piosenkę Avril Lavigne Head above water. Kojarzysz?
Kiwam głową. Może nie znam jej jakoś dobrze, ale słyszałam kilka razy i jest chyba dość przyjemna. Shawn puszcza mi ją i słuchamy razem w ciszy. Wydaje mi się dzisiaj jakoś mało rozmowny. Choć nie sądzę, że to źle, bo chyba wolę, gdy się nie odzywa. Jest mniej irytujący.
- Okej. Dasz radę. Twój tekst. Zaczniesz śpiewać, a jeśli coś będzie źle, powtórzymy to - mruczy, a ja unoszę brwi.
Ah tak. Kac morderca nie ma serca.
- Kac męczy?
Patrzy na mnie zaskoczony, ale kiwa głową.
- Aż tak widać?
- Bardzo.
- Po tej imprezie wpadł do mnie przyjaciel i trochę przeholowaliśmy. Przepraszam, reszta chyba nie zauważyła.
- Albo nie mówili głośno. Jeśli nie masz siły, przygotuję to sa...
- Nie. Od tego jestem, żeby ci pomóc. Źle bym się czuł, gdyby ci nie poszło.
- Mógłbyś się mnie pozbyć.
- A kto powiedział, że chcę to zrobić? Avianne, to że ty mnie nie lubisz, nie znaczy, że ja cię nie lubię.
Spuszczam wzrok na kartkę, którą trzymam w ręku. Jestem chyba trochę niesprawiedliwa. Ale nic nie poradzę na to, że on mnie wkurza. No bo co mam zrobić z chęcią wywrócenia oczami za każdym razem, gdy on zacznie oddychać?
- Miejmy to za sobą.
- Jesteś zdolna. Ogarniesz. Pamiętaj, że ona mocno skupia się na emocjach, postaraj się w to wczuć. Aczkolwiek myślę, że to nie sprawi ci problemu. Gotowa?
Kiwam głową i wstaję z fotela, a on puszcza podkład. Wpatruję się w tekst i biorę oddech. Idzie mi chyba nie najgorzej, bo śpiewam kolejne wersy, a on jedynie wstał i krąży po pomieszczeniu.
Dopiero, gdy docieram do połowy piosenki, przerywa mi i wyłącza muzykę.
- Ucieka ci dźwięk. Musisz go dobrze podeprzeć, to najważniejszy moment tej piosenki. Jeszcze raz, dobrze?
CZYTASZ
Just a season | Shawn Mendes
FanfictionAvianne od dziecka wiedziała, że została stworzona do śpiewania. Już w przedszkolu grała główne role w teatrzykach, śpiewając radosne piosenki, odnosiła sukcesy w szkolnych konkursach talentów. W końcu postanawia wejść na większą scenę. Dostaje się...