17. Halo?

15.3K 1.3K 796
                                    

#jasfanfic

Avianne

Występ... był okej. Na początku trzęsłam się jak galaretka, ale kiedy Miley uśmiechnęła się do mnie szeroko, wiedziałam, że jest dobrze i trochę wyluzowałam. Aczkolwiek nie wiem czy mój występ był wystarczający. Wszyscy, delikatnie mówiąc, pozamiatali. Rachel swoim występem wymiotła chyba wszystkich, a Gavin... cóż. Gavin jest Gavinem i jego głos zdecydowanie nie należy do przeciętnych.

Dziś przechodzą dalej tylko trzy osoby, bo już za miesiąc zaczynamy odcinki na żywo. W przyszłym tygodniu premiera. Stresuję się bardzo, bo tak naprawdę dopiero wtedy zacznie się wystawienie nas na opinię ludzi. Na razie grono odbiorców było bardzo zawężone, a gdy ludzie zaczną to oglądać w telewizji... boję się o tym myśleć.

Wiem, że to, kto przejdzie dalej w następnych etapach będzie uzależnione tylko i wyłącznie od sympatii widzów, w końcu decydować będą SMSy. Boję się tego.

Boję się też tego czy w ogóle dostanę się do dalszej części rywalizacji. Bo nie jestem tego pewna. Shawn powiedział mi jasno, że jego, może nawet za duża w tej sytuacji, sympatia do mnie, nie wpłynie w żaden sposób na moją drogę w programie.

Wzdycham cicho, gdy pan ubrany na czarno prosi wszystkich uczestników z drużyny Shawna na scenę. Wstaję z kanapy, upewniając się, że sukienka nie podwinęła mi się w żadnym miejscu. Idę tuż za Daliah, której nogi w tej sukience są tak uwydatnione, że jestem się w stanie założyć, że ludzie przed telewizorami będą potrzebować śliniaka.

Naprawdę.

- To już koniec dzisiejszych zmagań drużyny Shawna - zapowiada prowadzący, który jest według mnie największą porażką tego programu, a ja biorę głęboki oddech.

Gavin robi krok w bok w moją stronę i odnajduje moją dłoń. Ściska ją, a ja patrzę na niego i uśmiecham się delikatnie, po czym wracam wzrokiem na stół jurorski. Shawn patrzy na naszą piątkę i wiem, że jest z nas dumny. Daliśmy czadu. Pytanie, kto najbardziej.

- Chciałem wam wszystkim podziękować. Ten etap jest dla mnie cholernie trudny, bo przez ten wyjazd się z wami zżyłem - zaczyna, a ja spuszczam wzrok na swoje buty, bo wiem, że nie dam rady patrzeć mu w oczy. - Jesteście niesamowitymi artystami i niesamowitymi ludźmi. Ale zasady programu są bezlitosne.

Przełykam głośno ślinę. To już. To moje być albo nie być. Choć wiem, że to, że odpadnę z programu, nie oznacza wcale, że moja przygoda z muzyką się skończy. Co to, to nie. Nie poddam się tak łatwo.

- Shawn? Kto idzie dalej? - dopytuje facet.

W studio panuje kompletna cisza. Wszyscy milczą, wszyscy chcą znać wyniki. My też. My najbardziej. Moje serce łomocze szybko i naprawdę mocno. Czuję, jakby odbijało się od moich piersi, biegło do pleców, znowu się odbijało i tak w kółko. Mam wrażenie, że mnie to boli, choć nie wiem czy to w ogóle możliwe.

- Kazali mi zbudować napięcie, ale nie jestem elektrykiem. Gavin, Avianne, Rachel, widzimy się na odcinkach na żywo - mówi szybko, a ja podnoszę gwałtownie wzrok.

On wypowiedział moje imię?

Czuję, jak Gavin stojący obok porywa mnie w objęcia. Moje stopy odrywają się od ziemi, a ja śmieję się i zarzucam ręce na jego szyję. Trzyma mnie chwilę, a potem odstawia na podłogę.

Wiem, że powinno mi być smutno, że dla Daliah i Archiego przygoda z programem się kończy, ale przez to, jak ostatnio mnie traktowali, nie czuję żadnego smutku. Cieszę się, że ja i dwie tak genialne osoby jak Gavin i Rachel, przeszliśmy dalej. Nadal będziemy walczyć o wygraną.

Just a season | Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz