25. A twój chłopak ci nie pozwala.

17.3K 1.2K 596
                                    

#jasfanfic

Avianne

Podnoszę głowę, gdy słyszę ciche pukanie do drzwi. Są uchylone, więc widzę kto za nimi stoi. Izzy uśmiecha się do mnie znacząco.

- Spotkałam jednego gościa na schodach i sądzi, że jest z tobą umówiony.

Kiwam głową i patrzę na Shawna, który stoi za nią.

- Faktycznie, jeden był dziś umówiony na czwartą. Jak przyjdzie następny, powiedz mu, że ma poczekać. Może się przeciągnąć.

- Jasne, rozumiem. Zostawiam was samych, tylko grzecznie mi tu. Ona jest jeszcze dzieckiem, Mendes.

Patrzy na niego tym swoim groźnym wzorkiem, ale widzę, że puszcza do niego rozbawione oczko. Zostawia nas samych, a on wchodzi do środka i zamyka za sobą drzwi.

- To z tym dzieckiem zabrzmiało trochę źle. Nie masz trzynastu lat, prawda? - Siada na łóżku obok mnie, a ja kręcę głową. - Piętnaście?

- Czternaście.

- Okej. Cieszę się, że cię widzę.

- Ja też - przyznaję. - Chodź tu.

Uśmiecha się i wczłapuje się w głąb łóżka, rozkładając ramiona, w które bez zastanowienia się wtulam. Nie muszę się zastanawiać. Teraz on jest mój, a ja jestem jego. Nie ma tu kamer i nie musimy udawać, że nic do siebie nie czujemy.

- Tak bardzo się cieszę, że mam cię w swoich ramionach - szepce i całuje mnie we włosy. - Nie zmienisz zdania, prawda? Nie stwierdzisz, że jednak mnie nie lubisz?

- Chyba nie. Owinąłeś mnie sobie wokół palca. Jak to zrobiłeś?

Śmieje się cicho, a ja wywracam oczami, choć on tego nie widzi. Opiera się o zagłówek łóżka; powodując tym samym, że ja też jestem zmuszona się odrobinę przemieścić.

- Wdzięk i urok osobisty, skarbie.

Kręcę głową, ale serce topi mi się, gdy słyszę słowo, którym mnie nazwał. Skarbie. Ładnie to brzmi. Nikt oprócz nauczycielki w podstawówce tak nigdy do mnie nie mówił. A teraz mówi tak do mnie chłopak, do którego wzdychają miliony kobiet. I mężczyzn też.

- Tak, jasne, jasne. Przyznaj się lepiej, czym mnie odurzyłeś. - Zadzieram głowę do góry.

Śmieje się głośno, a ja muszę przyznać, że ten śmiech mi się podoba. Niezbyt podoba mi się to, że to on miał rację, ale trudno. Raz w życiu mogłam się pomylić, co nie?

- Nie mogę ci tego zdradzić. Przykro mi.

- Jak tam sobie chcesz - mruczę.

- Ćwiczyłaś już piosenkę? - pyta, a ja kręcę głową, przegryzając wargę. - Dlaczego? Myślałem, że jesteś sumienna.

- Przepraszam, panie trenerze, ale byłam wczoraj na randce i późno wróciłam.

Szyja mnie już boli od zadzierania głowy, ale chcę na niego patrzeć. Widzę, jak się uśmiecha. Jest rozbawiony, jednakże po chwili na jego twarzy pojawia się poważna mina.

- Moja panno, żadnych romansów w trakcie trwania programu. Chłopcy nie mogą cię rozpraszać - oznajmia.

- Ale on się bardzo starał.

- Bardzo się starał? - Unosi brwi, a ja potakuję. - Jak bardzo?

- Przygotował świetną randkę, na którą zasłużył, bo uganiał się za mną kilka dobrych tygodni.

Just a season | Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz