Rozdział dedykuje exuxia, ZUZKa123321123321, leiasolo2 i Emila_145
****
Dzisiaj jest Poniedziałek, wstałam o 6:50, a na 8:00 mam do szkoły. Wczoraj jak wróciłam do domu, to wogóle nie rozmawiałam z mamą.. Naprawdę źle mi z tym jest jak Matteo mnie potraktował. Zrobiła moją poranną rytynę, ubrałam mundurek szkolny, zrobiłam letki makijaż i zostawiłam rozpuszczone włosy. Wyszłam z domu do Blake, a za mną niestety szła Ada.Jak dotarliśmy, to ja poszłam do Niny, a Ada gdzieś tam.
- Cześć, Nina.
- Cześć, Luna! Co... Ci jest?? A właśnie nie powiedziałaś mi jak poszła ci rozmowa z Matteo.. To jak ci poszła?? Opowiadaj. Po twojej minie widzę, że nie zadobrze.
- Nina, nie chcę, teraz o tym rozmawiać.
- Skoro chcesz.
Z jednej strony szedł Gaston razem z Matteo.
- O, Luna, patrz! Matteo i Gaston, chodźmy do nich.
- Nie, Nina, ja... - Zanim zdąrzyłam coś powiedzieć to Matteo i Gaston byli już obok nas.
- Cześć, chłopaki! - Powiedziała, Nina.
- Cześć Nina, Luna! - Powiedział Gaston.
- Cześć, Nina.. - Powiedział Matteo. - ..Luna..
- Cześć, Gaston. - Przywitałam się tylko z Gastonem.
***
Już jestem po szkole, ide do domu. Cały czas w szkole unikałam Matteo.- Mamo, już jestem.
- Dobrze.
- A Ada?
- Ada przyszła kilka minut temu.
- A okej.
- Kochanie, idź się już ubieraj, bo mamy nowych sąsiadów obok.
- A muszę iść..?
- Tak, kochanie, musimy jakoś powitać nowych sąsiadów.
- No dobra, już idę się ubierać.
Weszłam do pokoju, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki.
Ubrałam białą koszulkę, czarne dżinsy i ubrałam jeszcze czarną bluzę. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Makijaż sobie zostawiłam ten sam.
- Mamo, już jestem.
- Dobrze, to chodź, idziemy!
Moja mama wzięła ciasto, a ja ubrałam buty i wyszliśmy.
Moja mama zapukała do drzwi i otworzyła piękna kobieta gdzieś tak, po 40-stce.
- Dzień dobry, my przyszliśmy powitać nowych sąsiadów.
- O, proszę wchodźcie.
Weszliśmy do pięknego już wystrojonego domu, a ze schodów schodził przystojny chłopak.
Luna, o czym ty teraz myślisz.. Nikt nie może dorównać Matteo, nikt, ani nikt. Nikt, po prostu nikt.
- Tak, więc poznaj moją córkę, Luna. - Powiedziała mój mama.
- Dzień dobry. - Powiedział ten chłopak.
- Luna, ładnie imię... A to jest mój syn Michel.
- Luna..?
- Tak, mamo?
- Oprowadzisz Michela, po Buenos Aires?
- Jasne, możemy iść do Rollera.. Co ty na to?
- Jasne.. Możemy iść.
Wyszliśmy z domu chłopaka i ruszyliśmy w stronę Rollera.
Jak byliśmy już na miejscu, to na pierwszy rzut oka żucili mi się Gaston i Matteo, który dziwnie na mnie patrzył. Ale postanowiłam, że nie będę zwracać na niego uwagi.
*Matteo*
Widziałem jak drzwi od Rollera się otwierają, a tam stanęła Luna, ale nie sama tylko z jakimś chłopakiem. Poczułem jak moje serce pęka na milion kawałków, czyżbym był o nią zazdrosny?
- Gaston, widzisz to? - Pokazałem głową na tego chłopaka i Lunę.
- No tak, to Luna.
- Ona rozmawia z jakimś chłopakiem!..
- Jesteś zazdrosny?! - Gaston prawie wybuchł śmiechem.
- Ja? Zazdrosny? O Luna? - On pokiwał tylko głową. - Błagam.. Dobra, boli mnie to, że Luna nie rozmawia ze mną, tylko z jakimś chłopakiem, którym nie jestem ja..
- Oj, Matteo, Matteo, Matteo, zawalcz o nią, skoro tak ci na niej zależy...
***
Mam już 7 rozdział, jak wam się podoba?Komentujesz = Motywujesz
Na którą mieliście/macie dzisiaj do szkoły? Ja mam na 9:50.
😍 😍 💓 💓
CZYTASZ
Corre • Lutteo ¹ [Zakończone]
FanfictionLuna Valente to 16-letnia Meksykanka, która jest po uszy zakochana w młodym Matteo Balsano. Niestety on nie wie co Luna czuje do niego. Matteo uważa ją tylko za przyjaciółkę. Pewnego dnia, Luna widzi Matteo i Ade bardzo blisko, zaczyna być strasznie...