Rozdział dedykuje PatiCR6, klixio_princess, Lunista_para_siempre i maksismacz
Zapraszam do czytania💙
******
Matteo oderwał się odemnie.
- Luna? Zdejmij perukę.
Zaczęłam powoli ściągać perukę z mojej głowy.
- Matteo, ja nie chciałam cie skrzywdzić. - Mówiłam już prawie płacząc.
- Nie wierzę ci.
Matteo już odchodził.
- Matteo proszę, wysłuchaj mne, proszę Matteo.. Matteo!
Odszedł.
Do mnie podbiegł Pablo, który nie wiem skąd tam się wziął.
- Luna, wszystko dobrze? - Pokręciłam przecząco głową, a on mnie przytulił. - Shhh, Luna nie płacz.
- Pablo, jak mam nie płakać, drugi raz, drugi skrzywidziłam Matteo, rozumiesz? Matteo już tego nigdy mi nie wybaczy.
- Kocha cie, więc...
- Nie Pablo, Matteo nic do mnie nie czuje, to ja zakochałam się w nim do szaleństwa. - Przerwałam mu. - M-Matteo tra-tra-traktował mnie jako przyjaciółkę, a ja? A ja zniszczyłam tą przyjaźń, Matteo już m-mi nie wybaczy. - Dodałam.
- Luna proszę nie płacz, nie lubię widzieć cie smutną. - Pogłaskał mnie po plecach.
Oderwałam się od niego.
- Może ja już pójdę, pa. - Powiedziałam i ruszyłam w stronę domu.
*Matteo*
Weszłem do Rollera, nie wiem czy się cieszyć ci płakać, z tego, że okazało się, że Kumary to Luna, a tak Kumary w ogóle nie istnieje.
Odrazu zaatakował mnie Gaston.
- Cześć Stary. - Powiedział.
- Cześć.
- Co jest? Czemu jesteś taki smutny?
- Chodź usiądziemy.
Usiedliśmy w jednym stoliku.
- To co się stało, że jesteś taki smutny?
- Chodzi o Kumary, a raczej o Lunę...
Nie dokończyłem, bo przeszkodziła nam Nina.
- Cześć, chłopaki widzieliście może Lunę, bo mieliśmy się tutaj spotkać, a ode mnie nie odbiera.
- Weź już lepiej mi o niej nie przypominaj! - Powiedziałem, a raczej krzyknąłem, nikt chyba mnie nie usłyszał. - Nie wiesz? - Dodałem.
- Alee.. Co?
- Luna oszukała nas wszystkich to... Kumary. - Powiedziałem nieco smutno.
- Co?! - Powiedzieli równocześnie.
- Luna, nie mogła tego zrobić, ale... - Powiedziała Nina.
- Ale to zrobiła, Luna już nie jest już moją przyjaciółką.
*Luna*
Wchodząc do domu od razu zaczepiła mnie mama.
Wytarłam moją samotną łze.
- Kochanie, co się stało?
- Nic naprawdę, pójdę do pokoju.
*Następny dzień*
wstałam, zrobiłam poranną rutynę i wyszłam do Rollera.
Jestem już przy Rollerze, otwierając drzwi każdy gromił mnie złym wzrokiem.
Nic nie rozumiem?
Usiadłam do innego stolika ściągając plecak, który miałam na sobie.
Do Rollera ktoś wchodził, odwróciłam się i zobaczyłam Matteo, zaużywszy mnie od razu gdzieś poszedł, poszłam za nim.
Wszedł do garderoby i usiadł na jednym krześle, a ja na drugim.
- Matteo... Moż-możemy por-r-ozmawiać?
- Kogo tu oszukał, Luna? - Krzyknął na mnie.
- Matteo, proszę cie. - Pierwsze łzy zaczęły lecieć z moich oczów.
Do garderoby nagle weszła Ada.
- Więc Luna, kuzyneczko ty jesteś Kumary, tak?
- Powiedziałeś jej? - Matteo pokręcił przecząco głową. - A skad to wiesz? - Zwróciłam się do Ady.
- Kamera. Wczoraj była w barze nie przetestowanie, ale po wyznanie Matteo, postanowili ściągnąć tą kamerę.
- Komu powiedziałeś?
- Ninie i Gastonowi..
- Co.. - Wstałam z krzesła kierując się do wyjścia. - Mogłeś chociaż tego nikomu nie mówić.
Wyszłam z tej garderoby, poczułam jak moje serce łamie się na milion małych kawałków.
****
W końcu napisałam ten rozdział, jak się podoba?Kolejny nie wiem, kiedy będzie, ale na pewno w tym miesiącu, to jest jasne😂
Mam prawie 500 słów
Komentujesz=Motywujesz
CZYTASZ
Corre • Lutteo ¹ [Zakończone]
FanfictionLuna Valente to 16-letnia Meksykanka, która jest po uszy zakochana w młodym Matteo Balsano. Niestety on nie wie co Luna czuje do niego. Matteo uważa ją tylko za przyjaciółkę. Pewnego dnia, Luna widzi Matteo i Ade bardzo blisko, zaczyna być strasznie...