•34•

314 40 12
                                    

Rozdział dedykuje klixio_princess, Pixkdft, Lunista_para_siempre i anastasja_love

****

Wbiegłam do pokoju rzucając plecak w kąt.

Z biurka wyjęłam żyletkę.

Pierwsza kreska: Za to, że cie kocham.

Druga kreska: Za to, że jesteś.

Trzecia kreska: Za to, że oddałam ci moje serce.

Czwarta kreska: Za to, że wyjeżdżasz.

Piąta kreska: Za to, że żyję.

Szósta kreska: Za moje dziwne życie.

Siódma kreska: Za to, że cię oszukałam.

Po chwili miałam już tylko ciemność.

***

Obudziłam się w jakimś białym pomieszczeniu.

Podszedł do mnie jakiś pan w białym fartuchu.

- Gdzie jestem? - Zapytałam.

- Jesteś w szpitalu. - Odpowiedział.

Zaczęłam sobie wszystko przypominać i posmutniałam.

Do sali weszła moja mama, a doktor odszedł.

- Luna, nic ci nie jest?

- Nie.

- Czemu to zrobiłaś?

- Mamo, moje życie nie ma sensu, gdy Matteo po Openie wyjeżdża razem z Adą.

- A wiesz, że Matteo tutaj jest... - Spojrzałam się na nią. - Zaraz go zawołam, a i Luna nie rób nigdy takich rzeczy.

Pokiwałam głową na "tak".

Moja mama wyszła, a wszedł Matteo.

- Luna, nie wieś jak się martwiłem...

- Skąd wiedziałeś, że tutaj jestem?

- Szłyszałem karetke, widziałem jak cie do niej wkładają i pojechałem z twoją mamą.

Uśmiechnęłam się lekko.

- Czemu to zrobiłaś? - Zapytał Matteo.

Westchnęłam lekko.

- Matteo... Moje życie nie ma sensu gdy nie ma cie obok, a jeszcze wyjeżdżasz do Włoch....

- Luna... Lecę tam spełniać moje marzenia, a sama dobrze wiesz, że Włochy to mój ojczysty kraj i tęsknie za nimi..

- Dobrze, rozumiem.. A twoja mama? Zoatanie tutaj?

- Tak.

- Będę tęsknić, wiesz?

- Luna, jeszcze nie wyjeżdżam... - Matteo zaśmiał się lekko. - Ale obiecaj, że tego już nigdy nie zrobisz...

- Obiecuje.

Zbliżałam się do Matteo, żeby go pocałować, ale do sali weszła jego mama.

- Świetnie się dogadujecie dzieciaki, powinno zostać już tak na zawsze.

- Tak mamo, ale wiesz ja wyjeżdżam i z Luną mogę się już nie spotkać..

Czułam jak serce łamie mi się na milion kawałeczków.

*Matteo*

- Synku, ale serce ci podpowiada, że chcesz tu zostać i wybaczyć Lunie, i zostaniecie parą.

- Nie mamo, podoba mi się ktoś inny... - Skłamałem.

- Kto? - Pyta moja mama.

- Ada, okej i musisz zrozumieć moją decyzje, teraz muszę iść, pa. - Znowu skłamałem.

Wyszłem ze szpitala.

*Luna*

Teraz to moje serce jest złamane na milion małych kawałeczków.

****

Hejka naklejka

Jak podoba wam się ten rozdział?

Komentujesz=Motywujesz

Corre • Lutteo ¹ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz