•1•

765 59 16
                                    

Dzisiaj jest sobota, czyli weekend, mogę sobie dłużej pospać, a nie.. Jednak nie mogę... Jestem na 15:00 umówiona z Matteo.. Nie, ja z Matteo nie jesteśmy parą, niestety. Jest godzina 13:30, więc szybko wstał z łóżka i poszłam do łazienki zrobić moją poranną rutynę.

Zrobiłam jeszcze lekki makijaż. Była akurak 14:20, więc postanowiłam, że już wyjdę po mału.

Szłam parkiem oglądając się wokół i widząc pary zakochane, ale im zazdroszcze.

Równo o 15:00 jestem na moście moim i Matteo. Matteo już tam stoi, więc podchodze do niego.

- Cześć, Matteo!

-O, Luna, Cześć. - Powiedział to bez żadnych emocji.

- Matteo... Stało się coś?

- Nie.. A czemu pytasz?

- Bo zachowujesz się jakoś dziwnie..

- Luna, jestem po prostu zmęczony.

- Em... Okej, to... Może się przejdziemy, albo coś?

- Z chęcią. - Spojrzał w moją stronę letko uśmiechnięty, na co na mojej twarzy też pojawił się letki uśmiech i poczułam jak się rumienie, więc szybko spuściłam głowę w dół. - To idziemy? Zapytał.

- Eeem.. J-jasne.

Chodziliśmy po parku, ja dalej patrzyłam się na te zakochane pary.

- Luna, czemu tak patrzysz się na te wszystkie pary?

- Bo też chciałabym mieć drugą połówkę, która by mnie kochała.

- Też bym chciał.. - Spojrzałam na niego, a na mojej twarzy wkradł się nie duży uśmiech.. A może by tak z nim spróbować, może też mnie kocha...

Taki chłopak jak Matteo ma się zakochać we mnie? W takiej dziewczynie, brzydkiej, grubej..

- To.. Matteo, czemu nie masz dziewczyny, przecież... Każda dziewczyna leci na ciebie w Blake..

- I ty też... - Zaśmiał się letko i odszedł, a ja szybko pobiegłam za nim.

- Co? O czym ty mówisz Matteo? Ja w.. W tobie zakochana? Nie! Ja.. Ty.. Jesteś tylko przyjacielem. - Trochę się zestresowałam, ale to prawda podoba mi się.. - Matteo... Nie odpowiedziałeś jeszcze na moje pytanie.. Czemu nie jesteś z jakąś dziewczyną, które latają za tobą? - Dodałam.

- Bo te wszystkie, które za mną latają, to zwykłe lalki..

- Aaaa.. Czemu myślałeś, że ja.. W tobie też jestem zakochana?

- Niewiem tak strzelałem, co nie.. Chyba, że jesteś we mnie zakochana? - Zaśmiał się.

- Co?? Nie, nie, Matteo.. A wiesz co? Nie chce mi się z tobą już gadać, narazie. - Powiedziałam już trochę wkurzona.

- Pa. - Odezwał się śmiejąc, a ja skierowałam się w stronę domu.

Prawda? Jak mogę mu powiedzieć prawdę? Co do niego czuję? Ale wiem jedno, że jestem o niego strasznie zazdrosna..

*****
I.. Jak podoba wam się pierwszy rozdział?

Więc, tak kto skomentuje rozdział, dedykacja na następny rozdzialik, więc narazie..

Corre • Lutteo ¹ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz