•25•

350 36 2
                                    

Rozdział dedykuje liveisbrutalmisie, user07716275 i SIEMPRELUTTEOBALSANO

****

Maraton 4/5

Obudziłem się bardzo wcześnie, zrobiłem poranną rutynę, olałem szkołe i pobiegłem do szpitala, do Luny. Była tam jej mama

- Dzień dobry.

- Matteo, ty nie w szkole?

- Dopóki, Luna tutaj leży to nie będę codzić do szkoły.. Mogę tam wejść?

- Jasne.

Weszłem do sali Luny i usiadłem na krześle.

- Cześć, Luna, słyszysz mnie? Raczej nie.. Chce ci powiedzieć, że naprawdę cię przepraszam.

Mówiłem tam coś jeszcze do Luny i ją pocałowałem.

Jak zabrakło "NAM" tchu oderwałem się od niej. Otworzyła oczy.

- Luna!

*Luna*

- Kumary, muszę coś ci powiedzieć. - Powiedział Matteo.

- Tak?

Stanęliśmy twarzą w twarz.

- Odkąd pojawiłaś się w moim życiu, wszystko widzę w innym świetle, kocham cię Kumary.

- Ja ciebie też Matteo.

Nasze usta zetchnęły się ze sobą.

Jak zabrakło nam tchu oderwał się ode mnie.

- Luna!?

Byłam zdeterminowana.

Ściągnęłam perułke.

- Nie mogę w to uwierzyć. - Powiedział i odszedł.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam koło siebie Matteo.

- Luna!

Chłopak odrazu mnie przytulił.

- Cześć?

- Nie wiesz jak się martwiłem, zaczekaj zawołam lekarza.

Wyszedł z sali, a po chwili wszedł z lekarzem i moją mamą.

- Jak się czujesz?

- Em.. Dobrze...

- Pamiętasz, jak się on nazywa? - Pokazał na bruneta o bujnych kręconych włosach.

- Tak, to.. Matteo...

- A pamiętasz tą panią? - Tym razem pokazał na kobietę.

- To moja mama.

- Dobrze, chyba jest już wszystko okej.



****
Ok. 4 część maratonu, została jeszcze jedna.

Trudno, że nie jest, AŻ taki długi, ale wolę oszczędzić siły.

Komemtujesz=Motywujesz

Twój komentarz naprawdę motywuję❤

{Kolejna część maratonu będzie dzisiaj ok. 19/20}

Corre • Lutteo ¹ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz