•22•

345 40 0
                                    

Rozdział dedykuje liveisbrutalmisie, user07716275 i SIEMPRELUTTEOBALSANO

****
Maraton 1/5



- Luna...

Zrobiło mi się tak gorąco, czy on wie, że nazwał mnie Luna?

- C-co?

- Co, co?

- Nazwałeś, mnie L-luna.

- A przepraszam, jesteś naprawdę do niej podobna, i... Zapomniałem, że rozmawiam z tobą, Kumary..

- Spoko.

Ufff..

Dobrze, że nic nie wie..

Ale skoro myślał, że Kumary, to Luna, znaczy ja, to mnie nadal kocha?

Achh.. Luna nie rób sobie nadzieji....

- A Matteo mam jeszcze jedno pytanie, czy.. Czujesz coś jeszcze do Luny?

- Czemu pytasz?

- Em... Tak z ciekawości.

- Nie wiem..

- Ale czego tu... - Ktoś przerwał mi w mojej wypowiedzi odwróciłam się i zobaczyłam Pablo.

- Cześć Matteo, kupe lat.

Wstali i przytulili się po męsku.

- Cześć, co ty tu robisz, Pablo?

- Byłem umówiony z Luną, tutaj w Rollerze, miała podać mi adres, ale jak widać zapomniała. - Zaśmiał się lekko Pablo, a ja strzeliłam sobie facepalma*. - A co to za ślicznotka? - Dodał.

- To Kumary, Kumary to Pablo.

- Miło mi poznać, piękną panią.

- Mi.. Ciebie też... - Uśmiechnęłam się nieśmiało.

- Dobra, pójdę tam usiąść może zaraz przyjdzie.

Pablo poszedł gdzieś usiąść.

- Mat..teo muszę iść pa.

Nie czekając na odpowiedź pobiegłam do garderoby, mam nadzieję, że mnie nikt nie zobaczył.

Ściągnełam perułke i przebrałam się w swoje normalne ciuchy.
Worek schowałam tak, żeby go nie było widać mam nadzieję, że nikt go nie znajdzie.

Wyszłam z garderoby i weszłam do baru.. Na pierwszy rzut oka rzucił mi się Pablo, więc podeszłam do niego.

- Cześć Pablo, przepraszam, ale...

- Nie tłumacz się Lu... - Powiedział do mnie Lu, tylko Matteo tak do mnie mówił. - Siadaj.

Usiadłam na przeciw niego.

- To co tam u ciebie, masz chłopaka? - Zapytał.

- Tak.. Znaczy.. Znaczy nie... Och..

- To tak, czy... Nie?

- Miałam, był to... Matteo.

- A czemu zerwaliście?

- Przez moją głupotę. - Z mojego oka wyleciała jedna łza, a Pablo mnie przytulił.

- Shhh, spokojnie.

Oderwałam się od niego.

- Pablo, muszę już iść, pa.

- Pa.

Weszłam do szatni po worek, z rzeczami Kumary, ale nigdzie go nie było.

- Tego szukasz? - Zapytał damski głos za mną.

*****
Okej, zaczynam maraton, który będzie składał się z 5 części.

Na początku miało być 10, ale nie mam weny.

Części do maratonu będę dodawać co 1 godz.

Komentujesz=Motywujesz❤












Moja złość na Karol minęła😍

😍💜😍💜

😍💜😍💜

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Corre • Lutteo ¹ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz