<13>

10.1K 445 21
                                    

13. < Camilla > (zdjęcie to Cam)

 Wczoraj po wyjściu Willa, który zachowywał się na prawdę dobrze (nie licząc kilku jego erotycznych podtekstów), zadzwonił do mnie Erick. Pytał jak się czuję, czy jadłam... Ale powiedział też, że wcale nie kazał przyjeżdżać do mnie Willowi. Sherman więc mnie okłamał. Jest typem człowieka, który kłamie notorycznie, więc nie powinno mnie to dziwić.

    Dzisiejszy dzień w szkole minął mi bardzo szybko, a że czułam się już dobrze, mogłabym przyjechać swoim motocyklem, ale mam zakaz od mamy. Wróciła nad ranem i teraz odsypia nocną zmianę. Na dyżurze mieli dziś chłopaka, który jechał na jednośladzie i miał wypadek. Pojechał od razu na operację. Cordelia od razu dała mi szlaban, mówiąc, że jej własna córka na razie nie wsiądzie na tę diabelską maszynę. 

     O 18 jestem umówiona z Derekiem. Nie za często chodzę na randki, więc cieszę się, że gdzieś wychodzimy. Kiedy wchodziłam do domu dostałam od niego wiadomość.

Od: Derek : Co Ty na to, żeby wybrać się do klubu? 

Do: Derek :  Nawet kiedy masz wolne, lubisz przebywać w miejscu pracy? Może być. 

Od : Derek:  Wpadnę po Ciebię. Bądź gotowa. 

  Do wyjścia miałam jeszcze 4 godziny. Ale nawet taka dziewczyna jak ja, która nie lubi się zbytnio stroić, chciałam wyglądać dobrze. Postanowiłam zadzwonić do Ag. Nie obyło się bez wielu pytań, ale w końcu doradziła mi.  Przygotowałam więc czerwoną sukienkę z koronkową górą i rozszerzanym dołem. Sięgała ponad połowę ud. Do tego czarne szpilki. Po prysznicu nie miałam co robić. A jako, że mam samochód, bo mama jest w domu, postanowiłam pojechać na zakupy i uzupełnić trochę naszą lodówkę. 

   Oczywiście musiałam stać w korku. Stukałam niecierpliwie palcami w kierownicę. Było strasznie gorąco, więc otworzyłam przednie szyby. W radiu leciała akurat jakaś piosenka, której znałam słowa. Zaczęłam śpiewać razem z wokalistą. Przestałam dopóki z samochodu na pasie obok, dobiegł mnie śmiech. Prowadził Ash, a na miejscu pasażera, czyli bliżej mnie, siedział nie kto inny jak sam Will.

- Piękny głos, czy dziś pełnia Harrison? - zaśmiał się. 

- Hm.. Powinieneś chyba coś o tym wiedzieć Sherman. - uśmiechnęłam się przesłodko i z ulgą stwierdziłam, że mogę jechać dalej. 

 Z pięcioma torbami wróciłam do domu. Przygotowałam się do wyjścia i już schodziłam po schodach kiedy usłyszałam, dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek w telefonie. 18:00. Punktualnie. 

        W klubie bardzo dobrze się z nim bawiłam, dopóki nie zobaczyłam Willa siedzącego przy barze z jakąś laską. Ona coś do niego mówiła, ale ten patrzył prosto na mnie. Widziałam w jego oczach niebezpieczny błysk, kiedy wstał z miejsca. Kierował się w naszą stronę. Kiedy był już bardzo blisko, otarł się swoim ramieniem o moje, patrząc głęboko w oczy, tak, że moje kolana były jak z waty. Will nie zatrzymał się, a wyszedł z klubu. nie mogłam tego tak zostawić. 

- Derek, idę do toalety. - spróbowałam przekrzyczeć muzykę. Kiwną tylko głową, a ja odwróciłam się i niepewnie wyszłam na zewnątrz. 

- W... Will? - szepnęłam. Kilka osób stało i paliło papierosy, ale nie zwracali na mnie uwagi. 

        Nagle zostałam pociągnięta za nadgarstek w bok i przyszpilona do ściany, przez osobnika w czarnej bluzie z założonym kapturem. 

What was onceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz