15

9.3K 435 18
                                    

15. < Camilla >

- No i słuchaj! Ja nie wiem co założę! Bo to niby takie luźne ognisko, ale w końcu nie chcę przed jego znajomymi wyjść na taką... No wiesz... A Ty? Co zakładasz?

- Ja.. co? - zapytałam. 

Siedzimy właśnie na fizyce, to była nasza ostatnia lekcja. Ag gadała jak nakręcona. A ja? Musiałam ją słuchać. Po szkole mamy iść do mnie i  przygotować się na imprezę Petera. Nie mam pojęcia po co tam idę. Znam tylko tę dwójkę... Ale znając ich, będą zajęci sobą. 

Zadzwonił dzwonek, więc skierowałyśmy się na parking. Samochodem Aggie pojechałyśmy do mnie. Wzięłyśmy colę, lód i szklanki na górę. Tam, Ags wygoniła mnie pod prysznic, a sama zaczęła grzebać w mojej szafie. 

- Czy Ty nie nosisz sukienek? - zapytała, jak tylko wyszłam owinięta ręcznikiem. 

- Kilka tam mam... - powiedziałam śmiejąc się głośno. 

- Masz szczęście, że masz seksowne nogi... - zaczęła.

- Tak? A co z Peterem? Najpierw się z nim całujesz, a potem mówisz mi takie rzeczy.... - mruknęłam z rozbawieniem.

- Och przestań! Zobacz lepiej co Ci przygotowałam. Założysz to na wierzch, a to pod spód. 

Przyjaciółka właśnie prezentowała mi... to coś. Nawet nie wiedziałam, że mam to w szafie. Skórzane spodenki ze złotymi ćwiekami, i granatową, prześwitującą koszulę. 

- Przecież przez to będzie mi stanik widać! 

- Jesteś piękną osiemnastolatką! Przestań być zakonnicą i pokaż trochę ciała. - mówiąc to wepchnęła mnie do łazienki. 

        Na imprezę pojechałyśmy z Peterem. Miałyśmy mu pomóc wszystko rozstawiać. Na miejscu rozpalono już ognisko i porozkładano koce w przypadkowych miejscach. Rozstawiając alkohol z Ag, zauważyłam Willa opartego o stolik na przeciwko nas. Wyraźnie obserwował moje poczynania. 

- Will tu jest. Musze się napić - jęknęłam i nalałam sobie jakiegoś trunku.

- Tak... hm, przyjaźnią się z Peterem. Rozmawiałam z nim o Tobie. To nie tak, że on Cię nie lubi... po prostu... ma ciężki charakter. 

- Ciekawe. - mruknęłam przechylając szklankę. Płyn podrażnił mi gardło, ale rozluźnił mnie. 

- Hej! Przystopuj. - Zaśmiała się Aggie widząc jak nalewam sobie więcej. 

Wzruszyłam ramionami i udałyśmy się na koc, gdzie spędziłam praktycznie całą imprezę. Tańczyłam kilka razy z jakimiś facetami, jeden nawet dał mi swój numer! Budziłam zainteresowanie wśród nich. Ag wiedziała jak mnie ubrać. Teraz pijąc już chyba czwartą szklankę zaczynało szumieć mi w głowie. siedziałam samotnie na kocu, a moje rozmyślenia przerwało chrząknięcie czyjegoś zachrypniętego głosu. Odwróciłam się w jego kierunku. 

- Mogę? - Zapytał Will siadając obok mnie. 

- Nie.  Mruknęłam, chociaż wiedziałam, że i tak nie posłucha. - jak to jest, że zawsze robisz to, co chcesz? - zapytałam. W moich żyłach płynął alkohol, więc byłam bardzo pewna siebie.

- Taki już jestem. Czemu siedzisz tu sama? Gdzie masz Aggie?

- Tam, gdzie Peter - wzruszyłam ramionami i przyjrzałam mu się dokładnie. 

Miał na sobie czarny obcisły podkoszulek. Dzięki niemu dokładnie widoczne były mięśnie klatki piersiowej. Ciemne spodnie i skórzana kurta nadawały mu drapieżności a lekki zarost męskości. czarne włosy zaczesane lekko do góry były w słodkim nieładzie. Zauważyłam, że on tez mi się przygląda. Ale raczej nie mojej twarzy...

What was onceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz