20.

1.8K 94 38
                                    

Zostaw ją Jack- odwróciłam swoją głowę ,a tam stał...ojciec.

-Co?

-Mówię zostaw ją Jack- facet odsunął się do mnie ,a tata złapał mnie za rękę i wyprowadził mnie z salonu.

-Co to miało być?!-zaczął.

-Ale co?

-Gówno ,czemu się mu wyrywałaś?!

-Dotykał mnie! Widziałeś to.

-Wiesz ile bym mógł za ciebie dostać?!- powiedział a ja nie mogłam w to uwierzyć.

-Ty siebie słyszysz? Chciałeś mnie sprzedać?

-Nie przesadzaj  gdzie sprzedać. Facet jest dziany dostałbym 2 kafle jakbyś się dobrze spisała ,a jakby mu się spodobało to  jeszcze lepiej , mógłbym na tobie zarabiać. Masz ładne ciało wykorzystaj to dziewczyno.

-Żartujesz sobie,nie jestem dziwką.

-Jaką dziwką tylko zaspokoisz jego fantazje.

-Nie, jesteś chory. Chyba coś cie piecze jak myślisz że się zgodzę- w tym momencie ojciec mnie uderzył na co syknęłam.

-Jak ty się do mnie odzywasz kto to widział. Zrobisz to co ci karze czy ci się to podoba czy też nie- mężczyzna złapał moją dłoń tak mocno że nie mogłam się wyrwać a od razu po tym zawołał tego dzianego chłopaka.

-Co jest Jurek?

-Proszę jest twoja- wskazał palcem na mnie.

-Naprawdę?- chłopak łapał mnie już za rękę.

-Tak tylko wiesz... nic nie jest za darmo- powiedział a ja nie wierzyłam w jego słowa.

-Już poczekaj- facet odszedł ,a zaraz potem wrócił ze zwitkiem banknotów. Ojciec wyrwał pieniądze i rzucił mnie w ramiona wysokiego chłopaka.

-No chodź młoda zabawimy się- Jack wziął mnie na ręce. Ja machałam rękami pokazując że nie mam ochoty nigdzie iść.

-Nigdzie z tobą nie idę. Puszczaj mnie!- krzyczałam niestety bez skutecznie.

Jack zaniósł mnie do sypialni rodziców. Rzucił mnie na łóżko patrząc mi w oczy lecz ja unikałam z nim kontaktu wzrokowego. Strach sparaliżował mnie całą nie mogłam się ruszyć. Za żadne skarby tego nie chciałam.

-Proszę... zostaw- szeptałam.

-Ciii- uciszał mnie gdy zaczął się dobierać do mojej koszulki. Zaciskałam powieki by powstrzymać łzy , ale niestety słona ciecz wypłynęła z mojego oka. Jack to zobaczył.

-Ej czemu płaczesz?

-Bo ja nie chcę ojciec mnie zmusił.

-Zmusił cię? Jak?

-Tak zmusił mnie bym z tobą...wiesz bo uznał że jesteś dziany i mu nieźle za mnie zapłacisz- wymamrotałam.

-Jak tak można. To jest straszne- chłopak usiadł na łóżku.

-Oszczędzisz mnie?- zapytałam nie pewnie.

-Jasne. Nie zrobię ci tego to nie  w moim stylu-  Jak dobrze że trawiłam na takiego chłopaka. Ciemno włosy na mnie spojrzał.- A tak w ogóle  Jack jestem.

-Tak wiem. A ja jestem [T.I]- powiedziałam spuszczając wzrok.

-Przepraszam- powiedział. Nie wiedziałam co powiedzieć.

-Jack. Co z tymi pieniędzmi co mu dałeś?

-Niech je sobie  weźmie skoro mu tak bardzo no nich zależy- warknął.

Wstałam lekko się chwiejąc. Miałam zamiar iść się umyć. To jedyne o czym teraz marzyłam. Wyszłam z pokoju zostawiając chłopaka w sypialni. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki.

*Jack POV*

Siedziałem na łóżku w rozsypce. Nie mogło do mnie dojść jak można sprzedać własną córkę przecież to jest okropne. Wstałem z łóżka nie długo po tym jak z pokoju wyszła [T.I]. Zeszedłem po schodach do salonu gdzie nadal trwała huczna impreza. Nie miałem ochoty już tu być więc postanowiłem się zbierać.

-O Jack szybko wam poszło. Jak było? Podobało się?- zatrzymał mnie nikt inny jak gospodarz.

-Co mam ci powiedzieć? Normalnie- odparłem niewzruszony.

-Ale wiesz ,może jakieś pikantne szczegóły?- mężczyzna ewidentnie przesadził z alkoholem.

-Weź Jurek ,idź spać dobrze ci to zrobi- powiedziałam ubierając buty.

-Jezu pierdolisz jak [T.I]- gospodarz zaczął machać butelką piwa.

-Odłóż to i się uspokój , nara- wyszedłem zamykając za sobą drzwi. Pod koniec mogłem jeszcze usłyszeć głośnie przekleństwa Jurka. Co ten facet ze sobą robi?

*[T.I] POV*

Leżałam w wannie czując ciepło, które dawała mi gorąca woda. Sama nie wiem czemu, ale zaczęłam płakać. Nie był to gorzki płacz ,a bardziej szloch. Tak przez kilka minut aż nie przeszkodził mi dzwonek telefonu. Tak noszę telefon do toalety.

Dzwonił do mnie TaeTae. Przetarłam oczy. Odebrałam.

~Halo? [T.I]

-Tak Taehyung.

~Przepraszam ,że przedtem nie zadzwoniłem. Dzwonie bo chce się spytać czy spokojnie wróciłaś do domu.

-Tak ale.

~Ale?

-Po drodze spotkałam Boguma.

~Co?! Co on od ciebie chciał?!

-Chciał ze mną porozmawiać ,ale ja nie chciałam. Zaprzeczał , że nic mi nie zrobił.

~Jeśli jeszcze raz coś od ciebie będzie chciał to zjebie go tak...

-Tae nie. Bogum to mój problem ,nie twój problem nie powinieneś się  już udzielać.

~Słonko... twoje problemy są moimi problemami. Nie stanie ci się już nic rozumiesz? Jak w ogóle mogłem dopuścić do tego by ten palant cię dotknął.

-Tae...

~Przepraszam ,ale muszę kończyć widzimy się w szkole misiu.- Rozłączył się.

Łzy znowu nabrały mi się w oczach ,ale nie pozwoliłam im wypłynąć. Czemu Tae się o mnie martwi? 

Odłożyłam telefon. Po 5 minutach spuściłam wodę i wyszłam z wanny sięgając po lawendowy ręcznik. ocierałam ciało owym ręcznikiem. Gdy owinęłam się ręcznikiem do łazienki ktoś wszedł.





________________

Hejka kochani~

Jak się podobało? Wiem trochę krótki ale tak wyszło.

Papatki







Fake Smile || K.ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz