18.

2K 92 23
                                    

*Taehyung POV*

Siedziałem w towarzystwie swoich przyjaciół non stop spoglądając na ekran telefonu. Kurde [T.I] jeszcze nie napisała ani nie zadzwoniła ,a wyszła 30 minut martwię się...

 Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Jungkooka.

-Taehyung co jest?-chłopak położył dłoń na moim ramieniu.

-Wiesz, martwię się- znowu spojrzałem na komórkę ,by sprawdzić czy napisała. Nic.

-O kogo się martwisz?

-O [T.I] miała napisać albo zadzwonić jak wróci.

-Może jeszcze nie wróciła.

-Proszę się wyszła 30 minut temu...- nagle mój telefon za wibrował. Ktoś dzwonił. Nawet bez patrzenia na ekran komórki odebrałem.

-[T.I]! jak dobrze ,że dzwonisz martwiłem się- prawię wykrzyczałem  to do słuchawki.

~Em Taehyung...

-Jak się czujesz? Jak świetnie cię słyszeć misiu!

~Taehyung... synku  mój dobrze się czujesz? Może wrócisz do domu już.

-Mama?- teraz zorientowałem się ,że rozmawiam z mamą a nie z [T.I].

~Nie, Einstein. Tak mama. Kiedy wrócisz?

-Nie wiem za dzwonie jak będę wracał.

~No dobrze, ale nie przychodź zbyt późno.

-Tak dobrze. Pa mamo- rozłączyłem się i załamany schowałem telefon do kieszeni i usiadłem na kanapie obok.

-Ej stary aż tak się martwisz?

-To chyba łatwe do zrozumienia- włożyłem rękę we włosy i zacząłem ciągnąć delikatnie za końcówki.

-Tae jak chcesz możemy iść do niej może spotkamy ją po drodze.

-Serio? Poszedłbyś ze mną?

-Jasne nie mogę już patrzeć jak się zamartwiasz .

Wstałem z kanapy i ubrałem kurtkę.

-Słońce gdzie idziecie?- odezwała się Ada.

-Idziemy poszukać [T.I] bo Taehyung się martwi- Kookie podszedł do dziewczyny.

-Idę z wami- odparła.

-Nie~ kochanie zostań tu- brunet cmoknął Adę w czoło.

-Nie ma ''nie'' idę i koniec kropka!- oburzyła się jak małe dziecko.

-My też idziemy- nagle odezwał się Mark

-Co? Nie musicie.

-Ale chcemy prawda?- Mark obrócił się w stronę Somi i Jihoona ,a oni pokręcili twierdząco głową. Trochę rozczulił mnie widok jak przyjaciele chcą pomóc szukać [T.I].

-Skoro chcecie to chodźcie- uśmiechnąłem się do nich i wyszedłem z budynku. Czekałem na nich na dworze. 

Zaczęliśmy się wszyscy kierować drogą, którą najprawdopodobniej  [T.I] szła do domu. Na zewnątrz było ciemno ,a drogę oświetlały jedynie latarnie.

- Zimno~ usłyszałam głos Ady.

-Mogliście zostać- odparłem.

-Nie! Wiemy jak [T.I] jest dla ciebie ważna tak dla nas i mamy zamiar ci pomóc jej szukać.

-To prawda może nie znamy [T.I] długo, ale chcemy pomóc, bo jak coś się jej stanie... nie chce sobie nawet wyobrażać- powiedziała Somi.

-Dziękuję wam- kącik moich ust samoczynnie  się podniósł  ku górze.

Fake Smile || K.ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz