31.

1.7K 89 13
                                    

*Bogum POV*

Gdy się uciszyliśmy ,w końcu mogliśmy przystąpić do spożycia naszych ciast.

Szczerze współczuję [T.I] jej obecnej sytuacji.

Ojciec ją bije.

Matka zdradza tatę.

Ma pod opieką dwójkę rodzeństwa.

Nie ma chwili wytchnienia, cały czas się martwi.

I do tego ten cały Taehyung.

Widzę i wiem ,że [T.I] jest w nim zakochana, ale nie chce się do tego przyznać.

Tak sobie myślę ,że on mógł , by pomóc [T.I] lecz ona nawet nie chce słyszeć o tym żeby mu to powiedzieć. Uparciuch.

Ja na ten czas mogę jedynie pomóc tym ,że będę miał na nią oko ,by się jej na razie nic nie stało.

Ale i tak muszę sprawić ,by Taehyung się o tym wszystkim dowiedział tylko ,że bez wiedzy [T.I] ,bo ona nigdy się  by na to nie zgodziła.

Zostaje pytanie:

Jak mam to zrobić?

Myślałem żeby po prostu zabrać jej telefon i spisać sobie numer do Tae i zadzwonić w odpowiedniej  sytuacji i szczerze mówiąc to jedyny plan jaki mam ,ale chyba najbordziej zdany na sukces.

Tylko wyczekiwać na ten  moment.

-Ej Bogum co się tak zagapiłeś?- zaśmiała się dziewczyna co ja po chwili też zrobiłem.

-[T.I].

-Tak?

-Jak długo masz zamiar nie chodzić do szkoły?- zapytałem.

Ta tylko spuściła wzrok.

-Tak naprawdę nie wiem. W planach miałam ,że dopiero jak ochłonę po ostatnich sytuacjach ,ale jeszcze nie jestem gotowa nawet wrócić do domu z resztą kto ,by chciał tam wracać- mruknęła ,a ja musiałem przyznać jej rację. Ja sam nie chciałbym wracać do takiego domu.

-Proszę nie wspominajmy już o tym dobrze?- odparła nagle.

-Ta jasne rozumiem.

-Wiesz możemy się już zbierać tylko pójdę do toalety- dziewczyna wstała i skierowała kroki do toalety. Na moje szczęście zostawiła telefon na stoliku. Pomyślałem:

Teraz albo nigdy.

Wziąłem pośpiesznie komórkę.

Dziękowałem w myślach bogom za to ,że urządzenie nie miało hasła do odblokowania.

Wszedłem szybko na kontakty i znalazłem to czego szukałem. Jeszcze szybciej wyciągnąłem własny telefon z kieszeni, by następnie w ekspresowym czasie wpisać numer  Taehyunga do własnej komórki. Po tym jak to zrobiłem odłożyłem czym prędzej własność [T.I] na swoje miejsce. Może to nie było zbyt miłe grzebanie komuś po telefonie ,ale robiłem to dla jej dobra.

Jeszcze mi podziękuje.

Minute po tym jak skończyłem swoją misję z toalety wyszła [T.I], by potem podejść do mnie.

-Idziemy?

-Idziemy.

~*~

*[T.I] POV*

Przechodziliśmy koło jakiegoś sklepu.

-Poczekaj pójdę po coś do picia- odparł Bogum.

-Okej poczekam tutaj- tak jak powiedziałam tak też zrobiłam. Bogum poszedł a ja zostałam.

Patrzyłam się w ekran telefonu puki ktoś mnie nie zawołał. Znałam ten głos. Cholera.

-Hej [T.I].

-Cześć Jackson kto to?- zapytałam się go o osobę koło niego.

-To jest Luis mój chłopak- powiedział chłopak całując tamtego w policzek.

-Cześć miło poznać- Luis wystawił rękę w moją stronę.

-Mi ciebie również jestem [T.I]- ścisnęłam dłoń chłopaka.

-[T.I] czemu nie było ciebie w szkole?-  i tego pytania się najbardziej bałam.

-Wiesz nie najlepiej się czułam ,ale  w poniedziałek już będę więc spokojnie- odparłam oczywiście kłamstwem.

-Okej my musimy lecieć zobaczymy się w szkole- Jackson odszedł razem ze swoim chłopakiem. Zdążyłam jeszcze zobaczyć jak Luis klepie  Jacksona po tyłku.

-Ah ta dzisiejsza młodzież- zaśmiałam się na swoje słowa ,a nie długo po tym koło mnie stał Bogum.

Spojrzałam się na niego , a on na mnie.

-Nie patrz się tak na mnie tylko dawaj mi tą wodę- powiedziałam zabierając z rąk chłopaka ową wodę.

~*~

-Trochę nuda co?- powiedziałam jeżdżąc butem po ziemi.

-Czy ja wiem- zaśmiał się nerwowo Bogum.

-O Bogum dawno się nie widzieliśmy...

_____________

No hello to ja pamiętacie mnie tą bardzo regularną autorkę?

Jak tam u was? Jakieś plany na weekend?
Jak wam się podoba nowa okładka?

Fake Smile || K.ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz