Rozdział 39 Porwanie Nicholas'a

4.8K 252 5
                                    


PERSPEKTYWA NASH'A.

Obolali pozbieraliśmy się z podłogi.

-Kim oni do cholery są?! - zawołałem zdenerwowany rozmasowując przy tym swój kark.

-Kimś silniejszym od nas - odrzekł Devon.

-Możliwe jest, żeby istniał ktoś silniejszy od pierwszych? - spytał Kyle.

-Nie wiem, ale najwidoczniej tak - przytaknąłem.

-Ciekawe co planuję Raven? - Cameron zamyślił się.

-Cokolwiek planuje to namiesza w naszym świecie. Nie mówmy Alucard'owi za dużo na temat towarzyszy Raven - Devon puścił oczko pozostałym.

PERSPEKTYWA RAVEN

Wracaliśmy do naszego domu, ale wcześniej postanowiliśmy zatrzymać się gdzieś na poboczu, aby pochować cały sprzęt do bagażnika. W końcu musimy przejechać przez miasto, a widok uzbrojonych mężczyzn w maskach mógłby co poniektórych bardzo zaskoczyć.

-Mała zapomniałaś wspomnieć, że twój chłopak jest pierwszym - Nesir przerwał dzielącą nas ciszę.

-Pominęłam istotną informację?

-Nie za bardzo. I tak jest słabszy od nas, ale wato byłoby wiedzieć.

-Spodziewałaś się czegoś innego po tym spotkaniu? - zapytał Damar.

-Sama nie wiem. Zdaję sobie sprawę, że teraz władzę ma nad nimi Alucard, ale nie tak to sobie wyobrażałam - westchnęłam.

-Możemy uratować ich sami. Po wszystkich dołączysz do nas i znikniemy - Nyko spojrzał na mnie.

-Zacząć od nowa? Może to nie jest zły pomysł - odwróciłam głowę w stronę okna.

Po powrocie do domu Damar poszedł ukryć gdzieś Nicholas'a. Nyko zaznaczył na wstępie, że idzie spać i mamy go nie budzić przez najbliższe 5 godzin, ponieważ ukatrupi każdego kto odważy się na taki czyn. Natomiast Nesir opadł zmęczony na kanapę. Jednakże zaniepokoiło mnie trochę jego zachowanie. Jak wszedł do domu tak padł, nie zdjął nawet kamizelki, ani nie odłożył broni. 

-Co ci jest? - usiadłam obok niego.

-Jeden z twoich przyjaciół chyba czymś mnie zranił - wskazał wzrokiem na prawy bok.

-Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej?! - krzyknęłam na niego.

Rozpięłam kamizelkę kuloodporną, następnie kurtkę, by w końcu podnieść koszulkę chłopaka i ujrzeć na jego boku głęboką ranę po nożu.

Zwiełam do ręki nóż, który chłopak miał przyczepiony do paska. Rozcięłam swój nadgarstek, po czym przyłożyłam do jego ust. Kły Nesir'a zatopiły się w mojej skórze, a ja kątek oka spoglądałam czy rana chłopaka goi się.

Po pewnym czasie uwolnił moją dłoń ze swojego uścisku.

-Dzięki - puścił mi oczko.

-Zaczekaj nie ruszaj się - wstałam z kanapy i poszłam do kuchni.

Wróciłam do salonu z chusteczkami oraz wodą. Po drodze wpadłam na Damar'a, który posłał mi lekko złośliwy uśmieszek dodając przy tym, że nie będzie nam przeszkadzał, po czym udał się do swojego pokoju uciąć sobie krótką drzemkę. 

Mimo, iż rana Nesir'a już się zagoiła jego ciało było jeszcze trochę obolałe. Nachyliłam się nad nim, by pomóc mu zdjąć kamizelkę. Następnie kazałam mu zdjąć kurtkę, a gdy to zrobiłam usiadłam z powrotem koło niego. Podniosłam wyżej jego koszulkę i za pomocą chusteczki wytarłam krew. 

-Dlaczego rana nie zagoiła się? - spytałam zdziwiona.

-Nie zawsze się goją, dlatego musimy uważać. Widzisz wszystko ma swoją cenę. Jesteśmy silniejsi, szybsi, ale nasze ciało inaczej reaguje na ból.

-Nie rób tego - złapał mnie za nadgarstek, a ja spojrzałam zaskoczona na niego.

-Nie martw się o nas - pokręcił przecząco głową.

-Wymagasz za dużo - nasze spojrzenia skrzyżowały się.

-Twoje myśli i serce zaczną wariować, mieć wątpliwości, zaczniesz podejmować decyzję, których będziesz żałować. Jesteś na to gotowa? - milczałam.

-Nie złamałaś przypadkiem przed chwilą obietnicy danej swojemu chłopakowi? - uśmiechnął się zadziornie zbliżając się do mnie.

-To był wyjątek - chciałam się odsunąć, ale Nesir trzymał mnie wciąż za rękę.

-Słyszałem, że wampiry nie lubią, kiedy ich kobiety pozwalają ugryźć się innemu i nie ważne jaka byłaby to sytuacja - błysnął mi kłami, a następnie puścił.

-Idę się przespać już mi lepiej, dzięki - machnął ręką, po czym udał się wyższe piętro.

Muszę chyba jak najszybciej uwolnić wampiry, ale nawet jeśli to się stanie to nic już nie będzie takie samo jak kiedyś i to nie są tylko i wyłącznie moje przypuszczenia. Po prostu to wiem, gdyż w przeciągu tych dwóch miesięcy wydarzyło się całkiem sporo, ale jak na razie Nash, ani pozostali o tym nie wiedzą. Nawet przy dzisiejszym spotkaniu trzymałam się od nich wystarczająco na dystans. W tym świecie nie ma zbiegów przypadków tutaj wszystko dzieję się z jakiegoś powodu, który prędzej czy później wyjdzie na jaw, ale nie dla każdego będzie dobrą nowiną.

Dodam jeszcze jeden rozdział. Miałam to zrobić jutro, ale właśnie zabieram się do pisania kolejnego to ten wstawię dziś :)

Ogólnie do końca książki pozostało 11 rozdziałów. I teraz mogę publikować trochę nieregularnie, choć wciąż będę starała się dać jeden rozdział dziennie, ale może się zdarzyć, że czasem pojawi się ich więcej.

KsiążętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz