Zdjęłam swoją maskę, ale moim towarzyszom zakazałam tego robić, gdyż ich tożsamość musimy chronić. Mogą się domyślać kim są, ale nigdy prawda nie może od nas wypłynąć.
Kiedy moja twarz została odsłonięta Nash, Devon nie mogli przestać mi się przyglądać, a Alucard posłał mi podstępny uśmiech.
-Przebiegła jesteś - skinął do mnie głową.
-Raven co ty zrobiłaś?! - krzyknął zszokowany Nash.
-Zabiłam się - odpowiedziałam ze spokojem w głosie wzruszając przy tym ramionami, jakby to było coś najzwyklejszego w świecie.
- Chyba wszyscy pomyliliśmy się co do niej - podsumował Devon.
-Dość pogaduszek - Damar rzucił dwa sztylety w kierunku ochrony, która pilnowała synów Alucard'a.
Wampiry starając się uniknąć ataku uchyliły się przez co Devon z Nash'em mogli się ich pozbyć. Chcieli zaatakować swojego ojca i trochę go osłabić, ale wtedy on wypowiedział słowa w nieznanym mi języku, po czym wampiry upadły na ziemię z bólem głowy. Wszystkie wampiry oprócz Nyko, Nesira, Damara i mnie.
Zaczęliśmy powoli iść w jego kierunku. Mężczyźni wyciągnęli broń, a dokładniej złote sztylety, które wcześniej w czymś zamoczyli, ale nie zdradzili co to był za niebieski płyn.
Alucard chciał wezwać ochronę, ale oznajmiliśmy mu, że nie żyją. Wampir podjął z nami walkę, mimo iż od początku był skazany na porażkę.
Zaatakował jednego z chłopaków, wytrącił mu nóż, który sam wymierzył w jego serce. Musieliśmy szybko reagować. Ruszyliśmy biegiem do mężczyzn. Wbiegłam między nich, zasłoniłam Nyko własnym ciałem i tym sposobem uchroniłam go przed ciosem. Ostre narzędzie przebiło moje ciało i utknęło w sercu. W tym czasie Nesir zaatakował Alucard'a i obezwładnił go. Byłam w szoku z jaką łatwością i szybkością pokonał najsilniejszego wampira. Jego moce nic nie robiły chłopakowi, a ciosy pierwszego wcale nie wyrządzały mu krzywdy. Nesir był szybszy, sprytniejszy i przede wszystkim silniejszy, więc wampir nie stanowił dla niego większej przeszkody.
Gdy fioletowo-włosy chłopak zmusił tysiącletniego Alucard'a do uklęknięcia Damar podbiegł i szybkim ruchem wbił mu sztylet w serce, po czym wbił strzykawkę w jego szyję i wstrzyknął mu szkarłatną ciecz. Nie miałam wątpliwości, że to krew, ale czyja i dlaczego tak?
Wampir zaczął odczuwać dziwne skutki. Jego skóra jakby poszarzała, a na niej pojawiły się czerwone blizny, albo rany ciężko stwierdzić. Lecz na pewno powodowało mu to niesamowity ból oraz osłabiało. Natomiast pozostałe wampiry, które padły jego ofiarą teraz bezpiecznie już mogły się podnieść i nie martwić o kolejne bóle głowy.
Nesir stał z tyłu za Alucard'em trzymając mocno skrzyżowane ręce na jego szyi. Damar wymachiwał mu pustą już strzykawką przed nosem, a Nyko szydził z wampira i podszeptując mu, że jego koniec już bliski.
Podeszłam razem z pozostałą szóstką mężczyzn bliżej.
-Teraz my dajemy ci wybór - Damar spojrzał na strzykawkę. Oddaj władzę, usuń się w cień, uratujemy cię - dokończył swoją wypowiedź.
-Nigdy!
-Zatem umieraj w bólach - zaśmiał się. Nyko nie krępuj się - szatyn skinął porozumiewawczo do chłopaka.
Niebiesko-włosy mężczyzna bez krępacji podszedł do pierwsze, po czym wstrzyknął mu kolejną dawkę krwi.
-Wiesz jak działa ta krew. Dalej chcesz się opierać? - Nesir wzmocnił swój uścisk co ewidentnie sprawiło ból wampirowi, gdyż na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia.
Nash, Devon, Kyle, Cameron, Evan oraz Ren nie mogli wyjść z szoku w jaki wprowadziła ich trójka mężczyzn. Przyglądali się obecnej sytuacji i chyba nie mogli zrozumieć jak do tego doszło, że Nyko, Nesir i Damar są w stanie pokonać pierwszego. Wampira, który nie ma sobie równych. Nikt jednak nie przewidział, że mogą istnieć silniejsi od niego.
Alucard nie chciał współpracować.
-Jako bardzo kochacie ojca? - Damar spojrzał na dwójkę braci, po czym wstrzyknął mu kolejną dawkę.
-Możecie zabić - odparł krótko Nash.
-Powinniśmy zrobić to wieki temu - dodał Devon.
-Miód na moje uszy - zaśmiał się Nesir, by po chwili kopnąć wampira, która przewrócił się na ziemię.
Fioletowo-włosy chłopak podszedł do niego, nachylając się nad nim. Uklęknął, a zaraz zobaczyliśmy jak przebija jego skórę, by dostać się do nie bijącego już od lat serca. Złapał za organ, ścisnął, a Alucard wydał z siebie żałosny jęk spowodowany bólem.
-Ostatnie słowa? - zaśmiał się.
-Zaraz...zaraz to teraz, kiedy za moment umrzesz możemy sobie wziąć twoją władzę? - Nyko spojrzał rozbawiony obecną sytuacją na mężczyznę.
-Odpowiecie za to - wydukał.
-Pewni jesteście? Nie musimy zabijać to zależy od was - Damar ponownie spojrzał na braci.
-Przykre, że tak się to kończy, ale nasz ojciec wam nie odpuści, ani nam - westchnął Devon.
-Będziesz się mścił ojcze doskonale o tym wiemy. Nie pozwolisz nam normalnie żyć, nigdy nie pozwalałeś. Zresztą chyba już nastał kres twojego panowania. Nie oddasz im władzy, nie usuniesz się w cień, prawda? - Nash zbliżył się do ojca.
-Wyjdźcie! Zrobimy to uważamy za słuszne - Damar wygonił wszystkich z pomieszczenia.
Kwadrans później
Wyczekiwaliśmy powrotu trójki przyjaciół. Staliśmy przed domem już kilka dobrych minut, a ja nie wiedzieć czemu czułam się coraz słabiej. Nie powinnam mieć takich objawów, przecież teraz nie byłam już taka sama jak kiedyś.
W oddali zauważyłam idących w naszym kierunku mężczyzn. Nagle straciłam władzę w nogach i upadłam. Na szczęście Nash zdążył mnie złapać. Dostrzegłam jeszcze jak Nesir, Nyko oraz Damar biegną do mnie.
Nash, ani żaden z pozostałych wampirów nie wiedzieli jak mi pomóc, więc teraz wywiązał się problem.
Zostałam położona na ziemi. Fioletowo-włosy chłopak uklęknął nade mną. Rozpiął moją kurtkę i wtedy ujrzał nie zagojoną ranę po sztylecie, przed którym obroniłam Nyko.
-Nyko zranił cię wcześniej ten sztylet? - Damar spojrzał na niego.
-Skaleczył mnie w szyję, ale już się zagoiło - Nesir skinął głową, po czym uśmiechnął się.
Mężczyzna rozciął swój nadgarstek i przyłożył do moich ust każąc mi pożywić się. Przebiłam kłami skórę mężczyzny. Miałam pić jego krew tak długo, aż rana całkowicie się nie zagoi. Gdy tak się stało wstał i wyciągnął do mnie dłoń, aby pomóc mi wstać.
-Doświadczyłaś jak działa nasza krew - puścił mi oczko.
CZYTASZ
Książęta
VampireZapanowała noc, kiedy odebrałam telefon, w którym zostałam poinformowana o przeprowadzce. Wszystko zapowiadało się dobrze, ale musiałam się tam przeprowadzić jeszcze dziś nocą... Trafiłam do domu pełnego sekretów, gdzie na miejscu zastałam jego lok...