Rozdział 43 Nash...mój niebezpieczny wybór...

5.1K 256 8
                                    


Nie widziałam swojego chłopaka od dwóch miesięcy, więc postanowiłam spędzić z nim trochę czasu. Nie mówiąc już o tym, że należą mu się jakieś wyjaśnienia. Jednakże mógł się domyślić w jakim celu poprosiłam o jego krew. I myślę, że podświadomie to wiedział, ale nie chciał powiedzieć na głos, podobnie jak ja.

Bez pukania weszłam do pokoju Nash'a. Zastałam chłopaka leżącego na łóżku z telefonem w ręku. Podeszłam bliżej, po czym usiadłam na brzegu.

-Powinniśmy porozmawiać? - zapytałam nieśmiało.

-Powinniśmy? - powtórzył.

-Nie. Znasz powody, a ja się z nimi nie kryję - odrzekłam pewna siebie.

-Nie zaprzeczę - spojrzał na mnie z pod byka.

Chciałam zbliżyć się do Nash'a, a twardy z niego zawodnik. Podjęłam próbę pocałowania go, ale boleśnie dla mnie się skończyła. Kiedy chciałam pocałować mojego chłopaka, najpierw położył swoją dłoń na mojej twarzy. Dając mi tym znak, aby się nie zbliżała, a następnie odepchnął mnie przez co spadłam z łóżka.

-Tak się traktuję damy? - spytałam oburzona masując swoje obolałe pośladki, który miały bliskie spotkanie z twardą podłogą.

-Jesteś wampirem. Nie zrani cię to - odparł obojętnym głosem.

-W takim razie pójdę do Nesir'a. On chętnie mi cię zastąpi - podniosłam się z podłogi, przejechałam ręką po włosach, po czym odwróciłam się na pięcie.

-Tylko spróbuj, a wtedy naprawdę nie ręczę za siebie - usłyszałam w momencie złapania za klamkę.

Odwróciłam się do mężczyzny, który w tym czasie zdążył wstać już z łóżka i teraz stał przede mną. Prawie na niego wpadłam podczas mojego obrotu, ale udawałam, że wcale go nie widzę.

-Dlaczego taki dla mnie jesteś? - spytałam smutnym głosem. 

Myślałam, że chociaż uda mi się go wziąć na litość, ale ten facet jest gorzej uparty od osła.

-Nie możesz mi tego robić - oburzyłam się.

-Mówisz, że nie zasłużyłaś na to? - podszedł do mnie, po czym przejechał zewnętrzną stroną dłoni po moim policzku.

-Zasłużyłam, ale Nash! 

-Słucham? - usiadł na łóżku, a jego głos był niezwykle spokojny.

Rozumiem jego zachowanie, ale ja nie zrobiłam tego celowo. A raczej po prostu z miłości, jeśli mogę to tak sobie tłumaczyć. 

-Powinnam ci powiedzieć co planuję, ale nie bądź już o to zły. Możesz mnie ukarać, jeśli to ma ci poprawić humor tylko mnie nie ignoruj. Zrobię wszystko co ze chcesz - podeszłam bliżej.

-Wszystko? - przytaknęłam.

-Zgoda to może być zabawne - puścił mi oczko.

-Zawsze chciałem sprawdzić jak to jest mieć taką małą, posłuszną ci 24 na dobę niewolnicę, która wykona każdy mój rozkaz nawet ten najgłupszy i myślę, że tak przez tydzień na pewno udało by mi się o tym przekonać - posłał mi zwycięski uśmieszek.

-Nash, ty draniu! Może jeszcze od razu dasz mi zakaz zbliżania do siebie? - wymusiłam się na uśmiech.

-Przecież to niedorzeczne - posłał mi zadziorny uśmieszek.

-Dokładn... - przerwał moją wypowiedź

-Chociaż - zamyślił się, a ja spojrzałam na niego zszokowana.

Przez nie całe pięć minut staliśmy oraz wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem. Jakby każde z nas chciało poznać myśli drugiej osoby, ale w końcu wampir przerwał niezręczną ciszę jaka panowała w pomieszczeniu.

-Nie, dobra to nie przejdzie - objął mnie w talii, by po chwili przyciągnąć do siebie i złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku.

-Ale konsekwentny - zaśmiałam się przerywając pocałunek.

-Cicho - ponownie wpoił się w moje usta, a następnie złapał mnie za biodra i uniósł, aby zaraz rzucić mnie na łóżko.

-A może teraz ja ci dam zakaz? - przerwałam pocałunki chłopaka.

-Ty mi dasz zakaz? - zaśmiał się pod nosem. - Skarbie z całym szacunkiem, ale jesteś jedyną osobą na tym świecie, która nie potrafi wyobrazić sobie, ani minuty beze mnie - spojrzał na mnie dumny siebie.

-Dobra, masz rację - złapałam za łańcuszek na jego szyi, po czym przyciągnęłam do siebie, aby skraść mu pocałunek.

W jednej chwili odwracam obecną sytuację i teraz to ja jestem na dominującej pozycji. Siedzę okrakiem na mężczyźnie i zgrabnie pomagam mu ściągnąć jego podkoszulek.

-Zamierzam cię tutaj pocałować i nie tylko - przesuwam palcem po brzuchu chłopaka od jednego biodra do drugiego.  

Niestety Nash ma rację, że nie potrafiłabym bez niego wytrzymać. Zbyt go pragnę. Sama nie wiem co mi się stało, ponieważ nigdy żaden mężczyzna nie działał na mnie w taki sposób, dopóki nie spotkałam jego...

Och, Nash może mnie nie zniewoliłeś, ale ja uczyniłam chyba to sama.

Ręce chłopaka przenoszą się na moje pośladki, a ja żeby mu troszkę utrudnić zsuwam się na dół ocierając o niego, zdejmuję swoją bluzkę, po czym przejeżdżam dłońmi po całym swoim ciele. Nim się obejrzałam ponownie dominację przejął Nash. Teraz ja leżę pod nim w czasie, gdy on króluje nade mną. 

Rozsuwa moje nogi, po czym zbliża się do mnie. Składa mokry pocałunek na mojej szyi i schodzi coraz niżej, błądząc przy tym dłońmi po moim ciele.

Zdecydowanie Nash to ten, dla którego warto było się zabić. 

KsiążętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz