Nie mogłam patrzeć na widok dwóch zakutych w łańcuchy wampirzy przyjaciół torturowanych przez pozostałą dwójkę. Wiedziałam jednak, że nic nie poradzę oraz nie mam prawa się wtrąca.
Mają rację, że nie mam pojęcia o ich świecie. Nie zaprzeczę, ale mimo wszystko jestem gotowa walczyć za nich, choć wiem, że w tej nierównej walce polegnę jako pierwsza.
Czy rozsądnym jest ryzykować własnym życie za wampiry?
Zapewne nikt nie zna odpowiedzi na moje pytanie tak samo jak ja.
-Łańcuchy zostały nasączone werbeną - odezwał się Devon.
-Jak to możliwe, że Kyle odczuwa skutki naparu, a Nash ani trochę? - spytał Evan.
-Pewnie, dlatego że Kyle był śmiertelnikiem i krótko jest wampirem - odpowiedział znudzony Nash.
-Jak zrobiłeś, że jesteś na nią odporny? - zapytał zaciekawiony Ren, lecz chłopak nie odpowiedział na pytanie.
-Musiał zostać uodporniony, ale tego nie pamięta.
W między czasie, kiedy Cameron udał się po nóż do kuchni. Evan wyszedł na chwilę do samochodu, aby przynieść z niego jakiś złoty sztylet.
Mężczyźni podali wszystko Devon'owi, który najpierw wziął nóż do ręki. Podszedł do przyjaciół, a następnie szybkim ruchem skaleczył ich. Rany Nash'a zagoiły się dużo szybciej niż Kyle'a. Po chwili brunet wymienił nóż na sztylet. Zbliżył się do srebrnowłosego chłopaka i szybkim ruchem przeszył ostrym narzędziem klatkę piersiową mężczyzny.
Początkowo przestraszyłam się, że wbił mu narzędzie w serce, ale na szczęście po chwili zostałam uspokojona. Uświadomiono mnie, że sztylet nie trafił w serce, a zatrzymał się obok o co chodziło od samego początku. Nie chciał skrzywdzić przyjaciela. Devon pragnął jedynie, aby narzędzie otarło się o nie bijący już od dawna organ.
Kyle dość ciężko to znosił. Nie krył już bólu. Spuścił głowę, widziałam jak zaciska szczękę, a jego ciało mimowolnie samo stara się pozbyć obcego ciała z organizmu. Może od dawna już martwi, a najważniejszy organ w ciele od lat pozostaje zimny i już nigdy ponownie nie zabije to wciąż daje znaki, że nadal tam jest.
Devon wyciągnął sztylet, po czym powtórzył swoją czynność, lecz tym razem na Nash'u, który ani nie drgnął, gdy złote ostrze przebiło jego klatkę.
-Wbij w serce - rzekł Nash.
-Jesteś pewny? Serce dla wampira mimo wszystko jest ważne- przytaknął.
Brunet bez dłuższego namysłu wyciągnął narzędzie z ciała chłopaka i poprawił swój cios. Teraz ostrze tkwiło w sercu wampira, a on dalej ani drgnął. Jedynie tęczówki chłopaka rozbłysnęły czerwienią.
Cameron widział moje zdziwienie, dlatego odciągnął mnie na bok i wytłumaczył tą sytuację. Jeśli serce wampira zostanie przeszyte ten zaczyna odczuwać bardzo silny ból. Do czasu wyjęcia narzędzia staje się jakby bezbronny i podatny na inne ciosy. Stąd zdziwienie moich współlokatorów, ponieważ Kyle zareagował prawidło, gdy sztylet otarł się o jego serce. U Nash'a posunęli się jeszcze dalej, ale złote ostrze, które tkwiło w jego sercu nie sprawiało mu żadnego bólu, a czemu jego oczy rozbłysnęły szkarłatem żadne z nas tego nie wie.
Nie powinnam śmiać się w tej sytuacji, ale kiedy zobaczyłam jak Devon dostał pietra, a w końcu taki odważny to musiałam, chociaż cicho zaśmiać się pod nosem.
-Kim ty do cholery jesteś?! - przerażony zrobił kilka kroków w tył.
-Mówiłem, że nic nie może mnie zabić. Myślisz, że dlaczego byłem tak rozchwytywanym zabójcą w świecie przestępczym? - parsknął śmiechem.
-Nie musisz się mnie bać - puścił oczko brunetowi. - Nie pozabijam was. Nie jestem dla was groźny, ale ze mną możecie dużo zdziałać - na twarzy Nash'a pojawił się podejrzany uśmieszek.
Nie ukrywam, ale powoli zaczyna mnie przerażać ten chłopak.
Kilka minut później miałam zostać odprawiona do swojego pokoju, gdyż dalsza część testu nie była zbyt przyjemne dla mojego oka. Jednak nim to się stało Devon zawołał mnie do siebie. Podeszłam niepewnie do przyjaciela. Poprosił mnie, abym wyciągnęła przed siebie dłoń. Zrobiłam o co prosił, a ona przejechał nożem po mojej skórze rozcinając ją.
Krew kapała na podłogę, a jej zapach dotarł do wampirów. Evan obserwował jak zachowają się Kyle oraz Nash na woń mojej krwi. Tęczówki srebrnowłosego chłopaka nabrały intensywniejszego koloru. Natomiast u Nash'a nie zmieniło się nic. Potwierdziło to, że potrafi panować nad swoim pragnieniem, a zapach krwi jest mu obojętny.
Po tym teście zostałam wysłana na górę. Miałam siedzieć zamknięta w pokoju przez godzinę i pod żadnym pozorem z niego nie wychodzić.
Słyszałam dochodzące z dołu krzyki. Starałam się nie myśleć o tym, że zostawiłam tam biednego Kyle'a na pastwę ich tortur. Nie martwiłam się o Nash'a, ponieważ wiedziałam, że doskonale sobie poradzi, ale Kyle był kiedyś człowiek takim samym jak ja i nie jest tak silni jak jego przyjaciele. Różni się od nich pod każdym względem. Nawet temperatura jego ciała jest cieplejsza niż pozostałych. Dotykając pozostałej piątki masz wrażenie jakbyś dotykała lodu, a dotykając Kyle'a mimo jego chłodu czujesz ciepło. Jego ciało nie jest lodowate. Po prostu jest letnie bo inaczej określić się tego nie da. Gdyż u wampira coś takiego jest niespotykane.
Założyłam słuchawki i puściłam muzykę na full, jakby to miało mi jakoś pomóc.
Z trudem przeczekałam godzinę. Czas nie miłosiernie mi się dłużył. Miałam wrażenie jakby jedna minuta nie trwała 60 sekund, a znacznie więcej.
Boję się widoku jaki zastanę w salonie.
Maraton uważam za otwarty heh ;D Następny rozdział wieczorem.
CZYTASZ
Książęta
VampireZapanowała noc, kiedy odebrałam telefon, w którym zostałam poinformowana o przeprowadzce. Wszystko zapowiadało się dobrze, ale musiałam się tam przeprowadzić jeszcze dziś nocą... Trafiłam do domu pełnego sekretów, gdzie na miejscu zastałam jego lok...