Rozdział 42 Czas zmian

4.7K 261 25
                                    


Przed powrotem do Twin Falls naszego przystanku na chwilę. Wróciliśmy do domku, który wynajmowałam z Nyko, Nesir'em oraz Damar'em.

Wszyscy byliśmy zdezorientowani. Nie mieliśmy pojęcia co trójka mężczyzn uczyniła z Alucard'em po naszym wyjściu. Zabili? Zlitowali się? Użyli do zdobycia władzy? Która zresztą sama zaoferowałam im za pomoc. Oni nic nam nie mówili, a my nie pytaliśmy. Prawdopodobnie dla bezpieczeństwa wszystkich.

Natomiast Nash, Devon, Cameron, Kyle, Evan oraz Ren do tej pory nie rozszyfrowali tożsamości mężczyzn. Lecz pewne jest, że im nie ufają mimo, iż pomogli im. A jeśli chodzi o Nyko, Nesir'a i Damar'a to nie przepadają za szóstką wampirów i okazują im to na każdym kroku.

-Raven, musimy porozmawiać - podszedł do mnie Nash, kiedy wszyscy zebraliśmy się w salonie.

Przytaknęłam, ponieważ wiedziałam czego będzie dotyczyć nasza rozmowa, ale nie myślałam, że jej przebieg będzie miał wpływ na późniejsze skutki jakie się wydarzą.

-Jak? I dlaczego? - spojrzał na mnie.

Milczałam, ale nie dlatego, że nie wiedziałam jak wyznać im prawdę i przyznać się do swojej bezradności. Nie chciałam za bardzo zranić ich moimi słowami.

-Oni ci w tym pomogli? - Devon spojrzał złowrogo na Nesir'a.

-Jakbym jej w tym pomógł to umarłaby z moją krwią i teraz była taka jak ja - ziewnął ze znudzenia.

-Sama to zrobiłam - zaczęłam nieśmiało.

-Rozumiem, że nie pochwalacie mojego wyboru, ale oczekiwaliście mojej pomocy. Znalezienie Nyko, Nesir'a i Damar'a dla śmiertelniczki było nie możliwe. Moce Alucard'a i cała ta historia nie mogła się dobrze skończyć. Naprawdę łudziliście się, że jako człowiek dam radę? W dodatku sama? - zrobiłam krótką przerwę w wypowiedzi.

-Mimo wszystko życie należy cenić. Będąc wampirem odbierasz jedno życie w zamian za twoje - Nash spojrzał na mnie.

-Masz rację. Ceniłam życie, ale naprawdę kochałbyś mnie dalej, gdybym się zestarzała? Zostałbyś ze mną? - chłopak zamilkł.

-Oczywiście, że byś uciekł. Nie miałabym ci tego za złe, rozumiałabym twoje zachowanie. Bo widzisz Nash miłość do ciebie ma jeden warunek... - podeszłam bliżej do niego. - Trzeba wyzbyć się człowieczeństwa - dokończyłam po chwili.

-Miłość za cenę życia - podsumował Cameron.

-Jak się zabiłaś? - spytał po chwili.

-Już wiem jak czuła się Emilly, kiedy zrobiła krok, który przeważył o wszystkim - uśmiechnęłam się ledwo widocznie.

W tym momencie Nash podszedł do mnie i wziął mnie w objęcia. Nie odwzajemniłam uścisku, ale byłam mu wdzięczna za ten gest. Gdyż właśnie tego potrzebowałam najbardziej.

Umieranie okazało się dla mnie mniej bolesne oraz trudne niż życie. Zapewne spowodowane było to moim dawnym już wypraniem z uczuć. Od incydentu z Emilly nie czułam już niczego. Poczucie winy? Wątpię, gdyż nie posiadałam z tego powodu wyrzutów sumienie. Zatem czyżbym już wcześniej wyparła się uczuć? Stałam się pusta w środku, a moja dusza znaczy, że już dawno umarła?

Nash uważa, że powinnam cenić życie. Ale mając przed sobą możliwość nieśmiertelności i mnóstwo nowych perspektyw naprawdę zechcesz to porzucić dla śmiertelności i życia, które rzuca Ci tylko kłody pod nogi, by za kilka lat zostać przez wszystkich zapomnianym? 

Tylko głupiec zrezygnowałby z nieśmiertelności, ale tylko tchórz połasiłby się na nią.

Dwa dni później

Wróciliśmy wszyscy do Twin Falls. Zostaniemy tutaj dopóki nie wymyślimy gdzie dalej się udać. Nyko, Nesir oraz Damar również zatrzymają się tutaj na kilka dni, zanim obiorą sobie nowy kurs. 

I stwierdzam, że to nie było dobrym pomysłem, aby wszystkie wampiry mieszkały ze sobą.

-Z drogi krwiopijco.

-Mieszaniec! - przed moimi oczami przemknął mi nóż, który wbił się w ścianę.

-Jestem silniejszy, nie prowokuj - Nesir wyciągnął ostrze i odrzucił w kierunku Nash'a.

-Nie rozumiem was. Wszyscy jesteście wampirami, a mimo wszystko jedni nie lubią drugich - westchnęłam kręcąc przy tym głową.

-Niezupełnie jesteśmy wampirami i mamy swoje powody, dlaczego ich nie lubimy, ale Kyle'a to nawet lubię, ale może dlatego, że tak krótko jest wampirem - Nesir objął mnie ramieniem, po czym puścił oczko srebrnowłosemu chłopakowi.

-My i oni to zły pomysł - Damar dołączył do rozmowy.

-Mała zobaczysz co wywołałaś - dodał Nyko.

-Będzie zabawnie - fioletowo-włosy chłopak pociągnął mnie w stronę wyjścia.

-Pozwolisz Nash, że porwę sobie twoją dziewczynę - posłał mu całusa oraz puścił oczko, po czym zaśmiał się.

Coś czuję, że od teraz nie będę się nudzić. Ale niestety oni są jak tykające bomby nigdy nie wiadomo, kiedy wybuchną, a wtedy mam uciekać, czy starać się gasić ten ogień i sama zostać przez niego pochłonięta?

Uwielbiam ich wszystkich, ale trzeba to przyznać, że nie są dobranym towarzystwem dla siebie. Jednakże skoro teraz wszystko już się zakończyło, a niebezpieczeństwo znikło nie ma chyba powodu, dla którego dalej mielibyśmy trzymać się razem. 

Zatem jak teraz będzie wyglądać nasze życie?

W tak krótkim czasie zmieniło się tak dużo.

KsiążętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz