Sachiko z cichym westchnieniem zamknęła za sobą drzwi od mieszkania. Mimo że stosunkowo długo nie zajęło ich spotkanie, to czuła się wykończona.
A gdyby tak odpocząć na chwilę?
Dziewczyna sięgnęła po telefon po czym wybrała numer do swojej sekretarki.
- Halo? - odebrała dopiero po trzecim sygnale.
- Odwołaj moje spotkania w weekend. - powiedziała rzeczowo.
- Wszystkie? - dopytała.
- Tak. - odpowiedziała Amori.
Wiedziała, że dziewczyna jest zaskoczona, ponieważ nigdy wcześniej od tak nie odkładała pracy na później, chyba że wydarzyło się coś ważnego.
- Stało się coś?
- Nie, po prostu muszę odpocząć. - mruknęła.
- Ale miało być zebranie... - zaczęła sekretarka.
- Powiedziałam coś. - odparła Amori tonem nie wznoszącym sprzeciwu.
- Dobrze. - usłyszała cichą odpowiedź, a potem się rozłączyła.
Odłożyła telefon na stolik i przetarła twarz dłonią. Poczuła jakąś dziwną ulgę, tak jakby ktoś zdjął niewidzialny ciężar z jej barków. W sumie nic dziwnego, bo odkąd zaczęła pracować nie robiła sobie wolnego.
Napisała krótką wiadomość do mamy, która miała ją poinformować o przyjeździe Sachiko, który jest trochę niezaplanowany. Dziewczyna odetchnęła cicho po czym udała się do sypialni, żeby wyciągnąć spod łóżka walizkę, do której spakowała przygotowane wcześniej rzeczy. Jedzie tylko na weekend, więc w sumie nie potrzebuje zbyt dużo.
Dzisiaj nie było sensu jechać, chociaż chętnie porozmawiała by z mamą przy herbacie. O tej godzinie może i złapała by taksówkę, ale nikomu raczej nie chciałoby się jechać na drugi koniec miasta.
Przebrała się w wygodną bluzkę oraz krótkie, dresowe spodenki po czym położyła się na łóżku i zamknęła oczy. Chciała zasnąć, obudzić się, a potem pojechać do mamy, ale gdy tylko zamknęła oczy w jej głowie pojawił się obraz Akashiego. Sama nie wiedziała czym to było spowodowane. Może to dlatego, że tak dawno go nie wiedziała i nie spędzała z nim czasu? Przekręciła się na prawy bok. Nie chce o nim myśleć, bo to tylko przysporzy jej cierpienia. Po pewnym czasie zasnęła.
Sachiko od rana była niespokojna. Nie lubiła uczucia niepokoju, które teraz jej towarzyszyło, a to wszystko dlatego że postanowiła wziąć sobie wolne na dwa dni. Odpocząć od swojej zapracowanej codzienności. Ubrała się w zwykłe spodnie i bluzkę z krótkim rękawem, potem zjadła śniadanie oraz sprawdziła czy wszystko ma. Założyła buty, a potem sięgnęła po kurtkę, wzięła walizkę po czym wyszła z mieszkania.
Wsiadła do wcześniej zamówionej taksówki, podała kierowcy adres, a potem wyjrzała przez okno. Dobrze, że w sobotę rano ludzie albo są już w pracy, albo siedzą w domach, więc nie ma dużego ruchu na drogach, dlatego podróż minęła Amori dosyć przyjemnie z uwagi na brak korków. Podziękowała kierowcy, podając mu odpowiednią sumę i wysiadła z pojazdu.
Stanęła przed domem, w którym tak dawno nie była. Szczęśliwe czasy dzieciństwa wydawały jej się teraz bardzo odległe. Nawet licealne lata, które nie dostarczały jej tyle radości minęły i już nie wrócą. Podeszła do drzwi po czym wyciągnęła klucze od domu, których tak dawno nie używała.
Dziewczyna weszła do środka uważając, żeby nie narobić zbyt dużego hałasu, ponieważ wiedziała, że jej mama pewnie jeszcze śpi. Gdy była w liceum chciała ją obudzić, bo potrzebowała pomocy... Skończyło się na tym, że przez dóbr dwa dni miała zakaz oglądania telewizji.
Tęskniłam, pomyślała rozglądając się dookoła z uśmiechem.
~^~
Em... To tak: Nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale macie. Nie wiem kiedy będzie następny, ponieważ nauczyciele nadal nie odpuszczają, ale może być szybciej niż ten. Dziękuję za wsparcie i cierpliwość. 💖💖
~Vemiś
CZYTASZ
Akashi Seijūro xOC
Fanfiction- Nie jesteś tak zły, jak ludzie myślą, że jesteś. - Nie, jestem znacznie gorszy.