Ślub.
~^~
Dzisiejszy dzień jest specjalny. Zarówno dla Sachiko jak i dla Akashiego, który teraz zapewne czeka niecierpliwie przy ołtarzu. Nigdy nie sądziła, że będzie się stresować własnym ślubem. Znaczy... Jasne, że wiedziała, iż stres będzie jej towarzyszyć, ale nie sądziła, że będzie tak zdenerwowana. Serio. Gdy mama do niej podeszła, to przez chwilę nogi odmówiły jej posłuszeństwa i musiała usiąść na krześle.
- Sachiko, oddychaj. - powiedziała Maiko, która stała z prawej strony dziewczyny.
- Jak zemdlejesz to ze ślubu nici, a nawet nie wiesz, ile lat na to czekałam. - dodała mama białowłosej.
- A co jak się potknę? - zapytała cicho.
- Akashi cię uratuje. - odparła kobieta, uśmiechając się do córki.
- Idziemy? - zapytała brązowowłosa.
- Tak. - mruknęła Sachiko, a potem zrobiła pierwszy krok.
Powoli szła w stronę swojego ukochanego. Nie chciała się wywrócić, więc się nie śpieszyła. Wiedziała, że Akashi poczeka, ponieważ pomimo tego, że nie należy do cierpliwych osób to i tak czekał przez tyle lat, więc pare minut więcej go nie zbawi, prawda?
Podniosła wzrok, a gdy go ujrzała myślała, że padnie z wrażenia. Niby już go widziała w garniturze, ale to nie to samo. To było tak, jakby widziała go po raz pierwszy. Czerwonowłosy uśmiechnął się do niej, a gdy podeszła wystarczająco blisko złapał ją za rękę
- Pięknie wyglądasz. - powiedział, całując wierzch jej dłoni.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się do chłopaka.
Zanim ceremonia się zaczęła, w jej głowie jeszcze raz ukazała się chwilą, gdy wybierali sukienkę. Oczywiście Akashiego przy tym nie było, ale mama dziewczyny dzielnie go zastępowała. Amori dostała na wybór sukni nieograniczony budżet, ale białowłosa nie chciała niczego drogiego, czy ekstrawaganckiego, a Seijūro wręcz przeciwnie. Na szczęście udało im się znaleźć kompromis. Biała sukienka, której gorset jest przyozdobiony kwiatowymi wzorami i małymi kryształkami, rozkloszowana spódnica, na której również znalazły się koronkowe kwiatki. Włosy miała rozpuszczone, ale pojedyncze pasma zostały zaplecione w mały warkoczyk. Do tego miała wplecione małe ozdoby.
- Zaczynajmy. - czerwonowłosy zwrócił się do księdza.
Ceremonia przebiegała bezproblemowo. Wszyscy goście wpatrywali się w parę jak zaczarowani. Nikt nie miał nic przeciwko temu związkowi, więc założyli sobie nawzajem obrączki, jednak zanim doszło do pocałunku młodej pary, Akashi wziął do ręki mikrofon i spojrzał Sachiko w oczy.
- Szczerze mówiąc byłem perfekcyjnie przygotowany, ale z nerwów część tego co chciałem powiedzieć zapomniałem, więc mam nadzieję, że mi to wybaczysz. - zaśmiała się cicho, a on kontynuował. - Cieszę się, że teraz już zawsze będziesz obecna w moim życiu, ponieważ nie mogę bez ciebie żyć. Pokochałem cię już w liceum, ale wtedy mi uciekłaś, więc dobrze, że dzisiaj tego nie zrobiłaś. Akashi Sachiko, obiecuję ci, że od dzisiaj już zawsze będziesz szczęśliwa. - dokończył, a po jej policzkach mimowolnie zaczęły spływać łzy.
Czerwonowłosy chwycił twarz dziewczyny w swoje dłonie, a potem złożył na jej ustach delikatny pocałunek w akompaniamencie oklasków naszych gości.
- Przestań się już mazać. Nie po to tyle czasu poświęciłam na makijaż. - Maiko zwróciła uwagę Sachiko, a ona wywróciła oczami.
- Zawsze możesz poprawić. - odparła.
- Kto powiedział, że będzie mi się chciało? - uniosła brew. - Będę zbyt zajęta balowaniem, żeby się tobą zajmować. Od tego masz teraz męża. - uśmiechnęła się do niej, a potem poszła w stronę wejścia do sali, w której odbywało się wesele.
- Idziemy? - białowłosa zadrżała, gdy usłyszała głos Seijūro przy swoim uchu.
- Nie każmy im na nas czekać. - odpowiedziała, patrząc na niego, a potem poszli do gości.
~^~
Zdjęcie sukienki:
CZYTASZ
Akashi Seijūro xOC
Fanfiction- Nie jesteś tak zły, jak ludzie myślą, że jesteś. - Nie, jestem znacznie gorszy.