#25 Mam nadzieję, że wszyscy zapieli pasy.

4.9K 148 13
                                    


Uśmiechnęłam się delikatnie, bo Nathan to taki uroczy chłopak.

-No nie wiem. Po każdej imprezie obiecuję sobie, że więcej tego nie zrobię.

-Czemu, z tego co wiem to lubisz ostro imprezować.

Było mi wstyd. Wstyd przed Nathanem. Dlaczego? Dlatego iż ostatnio doszło do czegoś pomiędzy nami. Nie wiem czy on o tym myśli, czy nie, ale ja tak.

-Lubię, ale po pierwsze nie powinnam, bo ostatnie wydarzenia przekonały mnie, że lepiej mieć się na baczności.

-Nie będę pytał.

-Dwa. Nie mam obecnie z kim- spojrzeliśmy się na Cheryl i Ethana całujących się na piachu.

-Zawsze jestem jeszcze ja. Ja też zostałem osamotniony, a z tego co widzę będziemy na sobie skazani na dłuższą chwilę- mówił patrząc się na całujących.

-To chyba dobrze?

-Świetnie.

Nastąpiła długą chwila ciszy. Patrzyłam na palącą się świeczkę pomiędzy nami. On patrzył się na moje ręce bawiące się świeczką.

-Idę po coś do picia, chcesz coś?

-Ymm, macie może redbull'a?

-Coś w sklepie mnie podkusiło, aby kilka wziąć.

-To dwa i sok pomarańczowy, jak będzie.

-Dwa redbull'e i sok pomarańczowy - Nathan powtórzył, aby zapamiętać.

xxx

Pod nieobecność Nathana patrzyłam się na bawiących się ludzi i nagle zdała sobie sprawę, że wszyscy są w niebezpieczeństwie. Przeze mnie.

-Proszę - powiedział Nathan i wręczył mi dokładnie to o co go prosiłam.

-Dzięki - otworzyłam puszkę i zaczęłam pić. Widać było po chłopaku, że popił gdy ja tu czekałam na niego.

Popatrzyłam na chłopak pijanego alkohol i zrobiło mi się głupio.

Może nie powinnam tu być, coś może mu się stać. Nie przeżyłabym tego gdyby coś mu się stało.

Dopiłam napój do końca i zgniotłam puszkę i zostawiłam ją na piachu.

-Że ja nie imprezuję to nie znaczy, że ty nie możesz.

-Eee - popatrzył na tłum bawiących się za nami ludzi.- jakoś nie mam ochoty.

-Nie chcę, abyś myślał, że jesteś za mnie odpowiedzialny czy coś. Nie potrzebuje niańki. Nie chcę ci psuć wieczoru.

-Jest okej.

Może nie ma ochoty, bo ja nie mam.

-Zimno mi trochę, pójdę po kurtkę do auta. -powiedziałam i wskazałam palcem za sobie.

-Pójść z tobą?

-Nie, dam radę. Jestem dużą dziewczynką.

-W to nie wątpię.

Wstałam i otrzepałam spodnie z piachu. Odnalazłam rudowłosą i ubłagałam ją aby na chwile odezwała się od Ethan'a i poszła ze mną do auta.

Cheryl otworzyła białe audi i o dziwo nie pijana, przynajmniej tak mi się zdawało, czekała na mnie.

-Cher..

-Tak.

-Muszę ci coś powiedzieć.

"without love"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz