#16 Gdzie ten bad boy, którym byłem?

5.6K 181 48
                                    

Wreszcie normalny rozdział!!!!
Polecam w odpowiednim momencie włączyć muzykę i zostawić gwiazdkę
-------------------------------------------------------------

Usiadłam niepewne na krześle po drugiej stronie biurka.

Zwolni mnie, tak teraz na pewno mnie zwolni, po dzisiejszym moim spóźnieniu. W dodatku jeszcze użył słowa "Lydio", a to wróży kłopoty. Jestem skończona.

-Czy wiesz po co kazałem ci tu przyjść? - zapytał patrząc na mój biust.

-Nie- postanowiłam udawać głupią.

-Pomijając twoje dzisiejsze spóźnienie, chciałem ci powiedzieć, że masz szansę na awans, tylko musisz udowodnić- wstał z krzesła i zaczął spacerować po gabinecie za mną, lecz ja dalej siedziałam w tej samej pozycji.- to, że jesteś lepsza niż inne kobiety w tej firmie. - Powiedział i oparł się o moje krzesło- oczywiście jest szybsza droga do awansu- szepnął mi uwodzicielski do ucha, a ja zadrżałam.

Nagle szarpnął za obrotowe krzesło obracając mnie do siebie.

-Lydio, pomyśl możesz dostać awans już- powiedział całując moją szyję.

-Nie, nie w ten sposób- powiedziałam odpychając szefa.

-Nie bądź taka, wiem, że tego chcesz, wbrew pozorom potrafię odczytać twoje ukryte przekazy.

Co jakie ukryte przekazy?

Szarpnął mnie do siebie i usiadł na krześle, mnie sadzając na sobie okrakiem.

Nie potrafię się przeciwstawić, niby próbuję, a jednak jestem za słaba.

Przysięgam, że widział moje czarne stringi, które też widział Nathan w walizce.

-Choć do mnie. Podniecasz mnie. Oddaj mi się. Mogę być twoim sponsorem, chcę tylko ciebie tu i teraz- mówił coraz szybciej.

-Nie, Noah proszę nie ją tak nie chcę- nagle dostałam przypływu energii.

-------------------------------------------------------------
muzyka...muzyka..muzyka..muzyka
-------------------------------------------------------------


Wyszarpałam się z uścisku mężczyzny i z do połowy rozpiętą koszulą wybiegłam z gabinetu.

Nikogo na szczęście nie było. Zapięłam koszulę i poprawiłam rozmazaną szminkę i niestety niewiele myśląc ruszyłam do naszej hali z modelami aut, gdzie zostałam umówiony z klientem.

Weszłam przez szklane drzwi i kiedy drugą ręką dotykał drzwi, zauważyłam mojego klienta którym był Nathan. Ten sam blond włosy chłopak co na lotnisku, czy w klubie.

Ubrany był ciemne jeansowe rurki do tego czarna bluzka i jasna katana bez rękawów na szyi szary szalik z napisem "rebeliantów". Włosy jak zwykle perfekcyjne. Kiedy skończyłam ilustrować chłopaka, a on mnie przerwałam ciszę.

-Cześć - odparłam trochę nieprzytomna.

-Cześć - uśmiechnął się chłopak.

Traktuj go jak klienta, a nie jak boga seksu, którego było ci dane poznać już dwa razy.

-Czego szukamy?- starałam się mówić normalnie.

-Auta, na specjalną okazję- odparł jakby coś miłego sobie przypomniał.

-Okej, jakaś konkretna marka? Eleganckie z lat 80, czy coś nowoczesnego? Silnik ma być cichy czy głośny?

-Chyba wolałbym coś starszego, jak Mustang, czy coś podobnego?

"without love"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz