Dzisiaj specjalnie dla was piosenka która, długo była hitem nr 1 na mojej playliście.
Selena Gomez dla was<3-------------------------------------------------------------
-Czasem dobrze z kimś niezobowiązująco pogadać.
-Prawda.
-Albo nawet pomilczeć.
-Yhm. No to co u ciebie?
-Nic, ostatnio miałam kilka poważnych problemów, a tak poza tym to wszytko spoko.
-Nie będę pytał.
-A u ciebie?
-Ostatnio też nie układa mi się najlepiej.
-Coś nas łączy.
-Myślę, że więcej nas łączy, a tak w ogóle to co się wczoraj stało, bo Cheryl dzwoniła do mnie i mówiła, że potrzebujecie, a w szczególności ty imprezy.
-Yyy. Kłopoty w szkole.
-Ostatniego dnia?
-No tak.
-Nieźle.
I tak siedzieliśmy w cieszy. Ja i on. Nikt nie musiał się tłumaczyć, nic mówić, ani wyjaśniać. On ze swoimi problemami, ja ze swoimi.
Wpatrywaliśmy się w sufit po którym tańczyły pasma świateł od drogi.
Podoba mi się ta sytuacja. Miałam za dużo problemów, aby obarczać nimi jego, a on nie chciał mówić o swoich.
Nie ważne ile masz w portfelu, czym jeździsz lub jakie drogie ubrania nosisz. Każdy ma swoje problemy i troski, nie ważne kim by nie był. Wszyscy jesteśmy równi i to właśnie pogodne uczucie daje mi Nathan. Nie wiem czy zdaje sobie z tego sprawę, ale pomimo tego iż ma dużą, wypasioną chatę, dobre auto i świetne ubrania, nie jest zarozumiały lub uważający się za lepszego. Moja babcia by powiedziała, że swojski z niego chłop i dobry. Lubię go za to jaki jest, a nie w czym mieszka.
-Miło, tak pomilczeć, nie tłumaczyć się, po prostu z kimś posiedzieć.
-Yhm, tego mi brakowało - odpowiedziałam - całe życie musiałam się ze wszystkiego tłumaczyć i wyjaśniać. Tego mi brakowało.
Pomimo iż strasznie zżera mnie ciekawość co i u niego i o jakich problemach mówił, ale nie pytam, nie chcę tego psuć.
-------------------------------------------------------------
muzyka...muzyka..muzyka..muzyka-------------------------------------------------------------
-Sss- syknęłam i położyłam się na plecach.
-Co jest?- Nathan podniósł głowę, jakby bał się, że coś mi zrobił.
-Nic, trochę brzuch mnie boli od dzisiejszego stresu - odkryłam brzuch i przycisnęłam do niego swoje ręce.
-Mogę? -zapytał chłopak i wyciągnął rękę w moja stronę.
-T...tak- odpowiedziałam nie bardzo wiedząc co chcę zrobić.
Nathan położył delikatnie swoją dłoń na moim brzuchu. Nie mogę się nadziwić ile w tym chłopaku jest delikatności i czułości, wygląda raczej na twardziela, nie że taki nie jest ale, no laski wiecie o co chodzi.
Była duża i ciepła, i kojąca ból. Jedna jego dłoń zajmowała mi ponad pół brzucha.
-Lepiej? -zapytał po chwili.
CZYTASZ
"without love"
RomancePo kilku zdarzeniach ona dowiaduje się, że on nie jest zwykłym chłopakiem, lecz chłopakiem z masą kłopotów i problemów, czy to dobry pomysł ładować się w związek z chłopakiem spod ciemniej gwiazdy, mając masę własnych demonów. --- Lydia Cross spędzi...