Kiedy się zmęczyliśmy, wskoczyłam na plecy Sagi, a Czkawka na Szczerbatka i wzbiliśmy się w powietrze. Wstałam na grzbiecie i przechodząc delikatnie po skrzydle smoków które były jakby złączone końcówkami wskoczyłam na kolana do narzyczonego. Pocałowałam go namiętnie w usta, po czym wstałam, zrobiłam fikołka do tyłu i przeskoczyłam na Sagę. Obydwoje jakby czytając sobie w myślach, zsunęliśmy sie z grzbietów przyjaciół i zanurkowaliśmy w dół. Lecąc tak złapaliśmy się za ręce, a kiedy się puściliśmy zrównały się z nami szybujące w dół smoki, złapaliśmy się siodeł i wystartowaliśmy w górę z rozpiętymi skrzydłami...
Kiedy szaleństwo się skończyło. Leżeliśmy na plecach, każdy na swoim przyjacielu i przyjaciółce.
- Zaniedługo wschód. - Mruknęłam patrząc się na horyzont. - Powinniśmy wracać. Obowiązki wodza i alfy wzywają.
- Racja - mruknął wzdychając lekko Czkawka. - To miejsce jest niesamowite, wy też czujecie się tutaj tacy wolni? I bez ograniczeń? Zmartwień?
Na jego słowa smoki wydały z siebie potwierdzające mruknięcie.
- Masz racje Astrid. Czeka nas teraz okres bardzo ciężej pracy. Jednak tak się cieszę, że jesteśmy tu wszyscy... Że Cię mam.
- I już zawsze będziemy. Zawsze będziesz mnie miał. - Uśmiechnęłam się podnosząc do siadu i skierowałam Sagę w strone osady, chłopaki również zawrócili i zrównali się z nami.
Budowa trwała około dwa miesiące. Po tym czasie każdy z plemienia maj już swój dom, w centralnej części znajdowała się Twierdza, nie opodal arena i plac centralny. Reszta zabudowań ciągła się w lekko zaokrląglonej krzywiźnie. Gdzieś tam znajodwał się nasz dom. Był njabliżej twierdzy, bardzo sie wyrożniał. Wybudowaliśmy go ogromnego, dlaczego? Teraz już ostatecznie mieszkamy razem. Wszystkie rzeczy są naszymi współnymi. Poza tym, mam wiele przedmiotów z tamtego świata. I muszą zmieścić się tutaj aż dwie rodziny w przyszłości. Wchodząc jest ogromny salon, z kominkiem, "jadalnią", małą biblioteczką i oczywiście toaletą. Wszystkio jest szerokie dla smoków oczywiście. Wychodząc po schodach są trzy ogromne pokoje, dwa po bokach i jeden na środku, największy. Te dwa to pokoje dla naszych dzieci, a ten największy to nasza sypialnia. Jest w niej oczysiwście ogromne łóżko z baldachimem. Tak aby zmieściły sie na nim dwójka dorosłych, dwójka smoków i jeszcze jakieś maluchy w przyszłości. Jest kilka szaf na ubrania i komód na pamiątki (w głebi jest moja szkatułka z bursztynem). Oczywiście połowa domu, korytarze, sypialnia, salon są poobklejane naszymi zdjęciami. Jest jednak jeszcze dużo miejsca na nowe wspomnienia! W sypialni nie może też zabraknąć ogromnego głazu/legowsika dla smoków. Obok nas jest dom Stoika i Valki, dla nich i ich smoków. Dalej jest Pyskacz i oczywiście gdzieś rozproszeni nasi przyjaciele. Nieopodal areny jest ogromna kuźnia i prcownia gdzie wyrabiane są siodła oraz meble i wiele innych nowoczesnych rzeczy. Po miesiącu zabraliśmy się za budowę leża smoków. Było ono ogromnym budynkiem, który tak jakby zataczał krąg na wyspie. Budynek nie miał wewnętrznej ściany, aby każdy smok bez problemu dostał się do środka. Była tylko automatyczna zasłona. W środku było miejsce na smocze wyścigi (w tym również podest dla wodza (jego smoka, partnerki smoka i żony wodza)) i jeszcze wiele innych miejsc do publicznego spędznaia czasu ze smokami.
(Ps. wiem piękny rysunek ale chciałam jakoś pomóc wam to sobie wyobrazić gdyby opisy nie wystarczyły)Ostatecznie po trzech miesiącach ciężkiej pracy (nadeszła zima) Berk było już gotowe. Zaczęło się normlane życie i obowiązki. Wieczorami były biesiady gdzie ludzie podrzucali nas i na naszą cześć pili. Mieli wielki szacunek do nas, brali nas jako młode małżeństwo królów. I byli w szoku iż mimo młodego wieku, tak dobrze sprawujemy obowiązki władców. Mówią, że jesteśmy legendą, żaden wódz jeszcze tyle nie zmienił co właśnie Czkawka, najpierw smoki, teraz Berk... To się nazywa nasza historia!
*Miesiąc później*
Biały puch okrył naszą wsypę, nasze Berk. Życie tutaj jest cudowne. Nasze życie to raj. Wyspa jest piękna, ciągle zaskakuje nas pozytywnie. Staliśmy się tajemnicą dla zła, zniknęliśmy, o czym marzyliśmy. My i nasze smoki. Miejsca jest tu dla wszystkich, nasza wioska dla nas jest wystarczająca, wręcz duża. Nikt tu nie musi po kimś chodzić, nikt na nikogo nie wpada. Każdy ma swoje miejsce, swoją przestrzeń. Nawet Mieczyk i Szpadka mają własne domy i nie prowadzą już takich wojn. Smoki maja swoje "leże" swoje królestwo, a naprawdę przebywamy w nim cały czas. Główne życie odbywa się właśnie w centrum ich domu, w tym wielkim rynku, gdzie są liczne zawody, czy areny do trenowania. A nasze domy są przynajmniej bezpieczne, oczywiście są otwarte dla różnych gości (chodzi o te nasze pociechy smoki), ale przynajmniej nie ponosimy ciągłych strat. Wreszcie mamy chwilę aby odpocząć, jako władcy plemienia mieliśmy dużo na głowie. Ciągle budowy, załatwienia, ustalenia. Odkąd schowałam bursztyn na szyi noszę medalion zaręczynowy od Czkawki, to taki symbol naszej relacji. Wreszcie od miesiąca mamy chwilę spokoju i odpoczynku. Tydzień temu puściliśmy Szczerbtaka i Lunę na kilku dniową randkę. Żyjąc między ludźmy i przebywając prawie 24h na dobę z nami, każdy z nas, każda para chce trochę pobyć sam na sam. I my i oni. Tak więc pościągaliśmy im siodła i puśiliśmy w niebo. Mieliśmy też pare dni tylko dla siebie. Spacerowaliśmy po wyspie (w końcu była ona większa niż nasza osada i smocze leże, pewnie kiedyś będziemy się rozbudowywać, ale narazie ogromna część wyspy (lasy, góry, łąki) jest jeszcze dla nas tajemnicą), trenowaliśmy razem, czytaliśmy książki, wspominaliśmy pamiętniki i zdjęcia. Spaliśmy do południa! Pluskaliśmy się w wodzie, wygłupialiśmy na plaży, odkrywaliśmy nowe miejsca, aż w końcu smoki wróciły i nadszedł ten dzień...
CZYTASZ
HOW TO TRAIN YOUR HEART - Astrid i Czkawka - LOVE STORIES
FanfictionJest to książka zawierające dwie osobne opowieści (miałam pomysł na dwie xD) o losach Czkawki i Astrid z filmu Jak Wytresować Smoka (1-3 i dalej). Są to oczywiście moje pozmieniane wersje. 1. A Woman With A Dragon Heart - opowieść o dziewczynie któr...