Zaczęliśmy rozmawiać, głównie o mnie i chłopaku, brunet widział jak regowałam z jego mamą na niektóe jego zachowania, był mi wdzięczny.
- Ty zawsze we mnie wierzysz, wspierasz mnie i mi pomagasz. Mimo iż pomysły są głupie, zawsze stoisz za mną murem.
- I zawsze tak będzie - westchnęłam z uśmiechem patrząc mu się w oczy. Spojrzałam na film. - Tutaj muszę się wtrąicć - zaśmiałam się lekko rumieniąc - nadchodzi teraz taka scena... Która pewnie będzie miała kiedyś miejsce. Nie wiadomo kiedy i jak. W końcu widziecie jak mało jest współnych scen z życia i trzeciej części filmu.
- Co masz na myśli? - Mrknął Eret.
- No zobaczycie, oczywiście myślę, że my zorganizujemy to inaczej i będą z nami wtedy też smoki... - Mruknęłam i na ekranie pojawił się zimowy obraz... Była zimna, piękna wisoka.
- Wow, to nasze nowe Berk - mruknął Stoik, któremu bardzo podobało się to miejsce. I nagle obraz padł na wielki "ołtarz" na którym stała młoda para.
Usłyszałam jak każdy w tym pokoju bierze głęboki wdech zachwytu i zaskoczenia.
Ta scena wzbudziła taką sensację, chłopak z wrażenia aż wstał i przybliżył się do ściany. Jako jedyny stał i wpatrywał się niczym zahipnotyzowany w obraz.
- Czy to nasz... - Zaczął ale urwał, kiedy pojawiło się zbliżenie, nasza ceremonia i ostatecznie pocałunek, w którym filmowy Czkawka ujął mój policzek. Przy tej scenie wszysyc się wzruszyli, kiedy pokazane było jak młoda para i ich bliscy patrzą sie w dal z nadzieją, że gdzieś tam żyją smoki Stoik wycierał łzy, wzruszony, ta scena mogłaby go ominąc gdyby zginął, a Czkawka odwrócił się do mnie, w jego oczach widziałam błysk. O tym dniu marzyliśmy od dawna. Kontem oka wciąż obserwował ekran, a kiedy pojawiła się na nim kolejna scena, już nie tylko on stał przy ekranie. Teraz stali wszyscy, wszyscy chcieli z bliska wiedzieć, młode małżenstwo z dwójką dzieci!
- Nie pozwolę abyś miał brodę - objęłam chłopaka od tyłu za brzuch kładąc mu głowę na ramieniu i szepcząc mu na ucho. Na moje słowa zaśmiał się pod nosem i wciąż wpatrywał w ekran, gdzie pokazane była scena naszej rodziny.
- Czy to nasze wunki!? - Zawołała pełna eufori Valka, a ponieważ scena się zachaczyła, wszyscy spojrzeli wyczekująco na mnie. Byłam zarumieniona spojrzałam na nich, a następnie na Czkawkę.
- Cóż... Taka jest nasza przyszłość. Kiedy umierałam, to mnie bolało, że nigdy jej nie doczekam. Pomyślcie jak musiało mnie boleć, kiedy poraz pierwszy oglądnełam trzecią część! Widziałam wasze, moje zmiany. W wyglądzie, charakterze! Widziałam kwitnącą przyjaźń i miłość, naszą... - Chłopak splótł nasze dłonie wciąż patrząc mi się w oczy - to tylko zalążek naszej przyszłości. Jak sami widzicie wiele się różni od naszego prawdziwego życia. Oczywiście kiedyś doczekamy się takich czasów, nie pozowlę ci na brodę - zaśmiałam się do bruneta na co wszyscy wybuchnęli śmiechem, a kiedy się uspokoili kontynłowałam - ale nie wiadomo jak to będzie wyglądało. Nasz ślub, wesele, będą z nami smoki! Poza tym, nie wiadomo ile będziemy mieli dzieci, może jedno, może trzy. Nie muszą wyglądać i nazywać się jak w filmie... Wiele może się jeszcze różnić, ale sądzę, że warto jest być świadom niektórych rzeczy. Teraz nei tylko ja znam dokładna przyjaźń.
Nie było czasu komentować, bo film się uruchomił, było pokazane jak rodzina spotyka rodzinę Szczerbatka, wszyscy byli wzruszeni widząc trzy małe smoczki, Szczerbatek i Sagę nie pojmowali się z radości.
- Wy też nie musicie mieć trójki, u was też może się różnić. - Zaśmiałam się, jednak smoki i tak rozpierała energia.
Wszyscy byli jednocześnei wzruszeni jak i rozśmieszeni kiedy Szczerbatek po paru latch poznał Czkawkę, kiedy dzieci wtulały się we mnie, następnie jak przyjaciele zaczęli się witać, bawić, tak stęsknieni za sobą. Pierwsze spotkanie dzieci, Szczerbatka i wspólny lot. Zorbiło mi się żal, bo Wichurka nie żyła, ale odrazu pocieszyła mnie liżąca moją rękę Saga. To było niesamowite, że nasza dwójka, dwójka smoków i nasze dzieci. Wszyscy, szaleliśmy w przestworzach, dzieci skakały z nami po smokach. Wyścigowaliśmy się. A coś czuję, że w przyszłości będzie jeszcze lepiej.
- Coś pięknego - szepnęła Valka kiedy film się skończył, a obrazy zniknęły ze ściany. Ponownie wszysyc zczęli śmiać się, komentowac i cieszyć...
- Teraz myślę, że wszystko jest jasne - westchnęłam biorąc do ręki bursztyn, wszyscy spojrzeli na mnie. - Dobrze wiecie, że sami jesteśmy kowalami swojego losu - przemówiłam do zebranych - i to jaką drogą pójdziemy zależy tylko od nas...
*Zebranie w Twierdzy*
- Wszyscy wiecie, że Berk jest przeludnione! - Zawołał do zebranych wódz - jest zamałe, zaciasne! Aby się poruszać trzeba skakać po chodzących smokach. A miejsca robi się coraz mniej, uciążliwe jest dla was, dobrze wiem, kiedy ogromne smoki przez przypadek jednym ruchem ogona zniszczą coś co długo odbudowujemy....
- Jakie masz rozwiązanie? - Odezwał się głos w tłumie.
- Sądzę, że musimy zmienić lokalizajcę... - Na słowa chłopaka powstał gwar, krzyki, prostesty, zaczęły się nawet bójki, nie dali mu dojść do słowa, w końcu nie wytrzymałam wbiłam topór w stół wrzeszcząc:
- CISZA! - Wydarłam się na całą wyspę, wszyscy natychmiast ucichli i zastygnęli. Oto ich królowa doszła do głosu - co za totalny brak szacunku! - Warknęłam wściekła - on jest waszym wodzem! Wszystko co robi, robi dla was! Uszanujcie to i dajcie mu chociaż skończyć! Wytłumaczyć!
CZYTASZ
HOW TO TRAIN YOUR HEART - Astrid i Czkawka - LOVE STORIES
FanficJest to książka zawierające dwie osobne opowieści (miałam pomysł na dwie xD) o losach Czkawki i Astrid z filmu Jak Wytresować Smoka (1-3 i dalej). Są to oczywiście moje pozmieniane wersje. 1. A Woman With A Dragon Heart - opowieść o dziewczynie któr...