Zaufanie i troska

256 8 2
                                    

- Uważaj na siebie maleńka, widzimy się już niedługo... - Zamknęłam oczy i ją przytuliłam, w tej chwili poczułam jak jestem w stanie nieważkości (czyli, że moje nogi już zniknęły), a następnie otworzyłam oczy leżąc u siebie na łóżku. Westchnęłam szczęśliwa, a z komody wygrzebałam stare zniszczone zdjęcie rodziców... Nigdy nie byłam szczęśliwsza.

*Magia czasu, 2 miesiące później*

Minęły 2 miesiące. Jakiś czas temu od Czkawki dostałam siodło, wykonane przez niego! Było cudowne. Bardzo ułatwiało mi loty i akrobacje na Wichurce.

Dodatkowo nauczyłam się wreszcie kontrolować moje "przejścia" między światami, nie czuję już bólu, czasami tylko zawroty głowy, a na Berk mogę być już nawet do 2 tygodni! Mój świat nigdy się mną nie interesował, więc nikt nawet nie zauważył, że znikam na 2 tygodnie! Całe plemie zna historię moją i moich rodziców, przyzwyczaili się, że pojawiam się i znikam. Czuję się swobodnie, jak w domu, wśród wielkiej rodziny. Dom idealnie posprzątałam i lekko go odnowiłam gadżetami ze swojego świata (które również wprowadziłam na Berk, ja i Czkawka swoimi eksperymentami oraz przedmiotami i wiedzą z mojego świata bardzo modernizujemy wyspę, ostatnio przyniosłam chłopakowi kilka tomów encyklopedii o świecie, zwierzętach oraz o prawach fizyki, która bardzo mu się przydaje do swojego majsterkowania). Z Wichurą dogadujemy się bez słów, jak Szczerbatek i Czkawka, jestem też drugim najlepszym jeźdźcem (tóż po chłopaku).

W wielu przygodach moja znajomość przyszłości i danej sytuacji pomagała, wiedziałam jak rozwiązać każdy problem (opłacało się być psycholką na punkcie filmów oraz seriali xD). Co robić aby się udało i czego nie robić! Dwa miesiące to krótko, jednak naprawdę dużo się nauczyłam w ciągu tych tygodni. Nauczyłam się jak być wikingiem, nauczyłam się wreszcie jak żyć...

Czasami czuję, że między mną i Czkawką jest coś więcej niż ogromna przyjaźń, było tak od pierwszego spotkania.

Ścisnęłam dłonią burszyt i po chwili złoty pyłek zaczął otaczać mnie od nóg do głowy i zniknęłam. Natychmiast pojawiłam się na Berk. Pierwszy pojawił się złoty pyłek i zaczął lecieć od góry do dołu, tak też oto zaczęłam się pojawaiać. Kiedy pyłek opadł zmieniona i z wielkim uśmiechem na twarzy ruszyłam ku arenie. Teraz zawsze pojawiałam się na końcówce mola. To było takie miejsce, gdzie zawsze "otwierał mi się portal".

Już z daleka kiedy znajomi mnie zobaczyli przerwali swoje prace, przywitałam się z każdym, na koniec podeszłam do Czkawki i przywitałam się z nim jak zawsze najdłuższym i najbardziej bliskim i czułym przytulasem oraz ucałowałam Wichurkę i Szczerbatka w mordki. Jestem bardzo zżyta z nimi wszystkimi. Trenowali właśnie smoki na pokaz.

*Kilka dni poźniej podczas kolejnej walki z Łupieżcami*

Byliśmy w ich siedzibie kiedy doszło do walki. Na zatrzaśniętej arenie zostało wielu strażników oraz ja, Czkawka, Wichura i Szczerbatek. W pewnej chwili Czkawka wpadłby w sidła Albrechta Perfidnego.

- Wichurka! - Zawołałam, moja smoczyca odrazu wiedziała o co chodzi. Złapałam się jej ogona, a ona nadała mi prędkośc idealną, aby wypchnąć chłopaka spod ostrzału i sama w niego wpaść. Dostałam zatrutą strzałą w łydkę. Wrzasnęłam z bólu, jednak natychmiast się podniosłam i wyciągnęłam strzałę z nogi. Smoki natychmiast unieszkodliwiły reszte straży. Czkawka chciał do mnie podbiec, niestety zostałam złapana przez Albrechta, mężczyzna uniósł mnie w powietrze, a do szyi przyłożył miecz. Do krat areny podbiegli nasi przyjaciele, aby pomóc. Niestety była zamknięta.

- Astrid! Nie! - Zawołał przerażony chłopak.

- Widzisz. - Zaśmiał się wrogo Albrecht - czegokolwiek byś nie zrobił, zawsze cierpi ktoś z twoich bliskich, tylko nie ty...

- Wypuść ją! - Warknął wściekły brunet, a smoki były gotowe do ataku. Jednak ten tylko mocniej mnie do siebie przycisnął, a do mojego gardła miecz, już czułam jego ostrze.

- Czkawka! - Zawołałam wierzgając - uciekaj!

- Co!? Astrid! NIE! - Chłopak był oburzony.

- Czkawka błagam cię! - Zawyłam czując jak brakuje mi wdechu - wiem, co robię!

- Ale... - chłopak był wstrząśnięty, moja cała noga pokryta była już krwią, czułam w niej ogromny ból, takie rwanie, w końcu trucizna błyskwicznie rozchodziła się po moim ciele, które było coraz bardziej odrętwaiłe.

- Szczerbek! - Zawołałam do smoka z rozkazem (podczas walki byłam skupiona, bezwględna, poważna i opanowana, byłam wysportowana i świetnie walczyłam, byłam wojoniwczką, jak to Astrid) - zabierz ich stąd! Wszystkich! Już!

Ten mimo oklapniętych uszu posłuchał się, Wichura wywarzyła bramę na arenę, a Szczerbatek wręcz siłą wpakował Czkawkę na swoj grzbiet. Chłopak obejrzał się za mną zmartwiony. Jednak ja tylko się do niego uśmiechnęłam mrugając, musiał mi zaufać, to był test, który przeszedł pozytywnie.

*Czkawka*

Kiedy oddalaliśmy się od wyspy Łupieżców, wiedziałem, że Albrecht był zszokowany moją postawą, że pozowliłem zostawić jednego z nas u nich. Jednak oczy i uśmiech dziewczyny prosiły bym jej zaufał. To był jej plan, zaskoczenie Albrechta.

Odwróciłem się jeszcze poraz ostatni, a reszta ze mną. Naszym oczom ukazał się widok z daleka na arenie. Był to rozprysk złotych iskier...

Kiedy to ujrzeliśmy spojrzeliśmy po sobie radośni, zapomnieliśmy przeciesz, że Astrid w każdej chwili może zniknąć! O bogowie jaka ulga! Myślę, że każdy ją odczuł. Dolecieliśmy bezpiecznie na wyspę. Wylądowaliśmy na molu i nagle tóż obok mnie pojawiła się złota iskra, z której po chwili pojawiła się blondynka.

- Astrid! - Wrzasnąłem pełen ulgi i złapałem ją na ręce obkręcając, dziewczyna zaczęła się śmiać, a kiedy odstwiłem ją na ziemię powiedziałem - od początku miałaś taki plan. Przebiegła ty!

- Oczywiście, że tak. - Udała dumną z siebie i czekającą na oklaski.

- Wybacz, że tak długo zwlekałem, ja poprostu...

Od autorkiWybaczcie, że rozdziały dopiero dziś, ale ostatnio dużo się u mnie dzieje w końcu wakacje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od autorki
Wybaczcie, że rozdziały dopiero dziś, ale ostatnio dużo się u mnie dzieje w końcu wakacje...
Mam nadzieję, że wybaczycie <3

HOW TO TRAIN YOUR HEART - Astrid i Czkawka - LOVE STORIESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz