𝟑𝟓.

3K 127 11
                                    

❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉

Pochodzenie: Naruto

Postać: Uzumaki Naruto

Zamówienie: pszcz0lkol0wska

❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉⊱•═•⊰❉



Rozbawione głosy i ich żarty nie miały końca. Kiba wraz z Chojim wyglądali, jakby mieli zejść na zawał. Wszyscy wokół śmiali się na całego, a biedny Naruto musiał walczyć sam z sobą, by nie użyć na nich przypadkiem rasengana. Dłonie w pięści, a zęby zaciskał mocno.

- Zamknijcie się w końcu! Nie widzicie, że próbuje wyznać jej miłość?! - W końcu nie wytrzymał już. Pod wpływem emocji krzyknął, sam nie wiedząc nawet co. Dopiero po kilku chwilach dotarło to do niego, jak i do reszty zebranych. - Eh, z-znaczy...

           - Co?                       

- Co?                                                                                       - Co?

                     - Co?

Każdy po kolei zadawał to pytanie nie dowierzając, w tym i ty. Nagle zapanowała cisza, której tak bardzo pragnął blondyn. Lecz nie chciał by była niezręczna. Widziałaś to w jego błękitnych oczach, chciał uciec, skryć się gdzieś. Nie zdarzyłaś zareagować, a ślad po nim zniknął. Jedyne co pozostało to twoja wyciągnięta dłoń w jego kierunku.

- Macie go znaleźć. - Spojrzałaś na chłopaków, którzy jeszcze chwilę temu umierali że śmiechu. Z twoich oczu biła chęć mordu, pod wpływem której nawet nie myśleli by się sprzeciwić. Jak jeden mąż zaczęli energicznie przytakiwać głowami. Nawet Shino, który pomimo iż siedział cicho z tyłu, również przerażony postanowił pomóc.



- [i-imię], nigdzie go n-nie możemy znaleźć. - Rozbrzmiał niepewny ton głosu należący do Kiby. Wciąż był przerażony wizją zostania zniszczonym z twojej ręki.

- To szukajcie nadal. - Odparłaś jakby było to coś najbardziej oczywistego. Wciąż rozględałaś się z dachu budynku za znaną ci blond czupryną.

- Nawet Hinata, czy owady Shino na nic się zdały. Jakby gdzieś wyparował. - Machnięciem dłoni zrobił coś na wzór wybuchu.

- Zaraz... - W twoim jakże pięknym umyśle, nagle pojawiła się pewna myśl. - Wyparował. - Przyłożyłaś sobie dłoń do twarzy, by po niej zjechać. - Nie szukajcie już, wiem gdzie jest. - Po tych słowach ślad po Tobie zniknął. Natomiast biedny Kiba wciąż stał nie rozumiejąc.

- Chyba jednak przeżyje. - Westchnął z widoczną ulgą.



- Naruto! Tu jesteś! - Krzyknęłaś, gdy tylko go zobaczyłaś.

- [i-imię]? Co t-ty tutaj ro... Aaa~! - W jednej chwili skoczyłaś na niego z taką siłą, że powaliłaś waszą dwójkę na ziemię. - [imię]? - Nie odpowiedziałaś zamiast tego bardziej wtuliłaś się w jego szyję.

- Nie znikaj mi tak. - Oznajmiłaś głosem pełnym troski, na co młody Uzumaki zarumienił się. - Nawet nie zdążyłam ci odpowiedzieć. - Odsunęłaś się od niego na małą odległość.

- T-tak, wiem... - Jego wzrok wędrował po kolorowych liściach i posągach, aby tylko uniknąć twych [kolor] oczu. - No b-bo ja...

Nie dane było mu dokończyć tego zdania. Jego oczy rozszerzyły się z niedowierzania. Wciąż próbował zrozumieć co takiego właśnie się wydarzyło. Dopiero po chwili przymknął powieki oddając czynność. Wasz pierwszy pocałunek. Wspanialszy, niż mogłabyś przypuścić.

- Jakie to urocze. - Szepnął rozmarzony Gamatatsu, a jego oczy zmieniły się w pulsujące różowe serca.

- Cicho siedź, nie przeszkadzaj. - Odparł jego brat, Gamakichi. Zdzielił go w głowę, że omal nie spadł ze skały.




20.02.2019r.
Godz. 15:55

Oᥒᥱ ShotყOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz