Siedziała po turecku na wykwintnym łożu. Na jej kolanach leżało kilka otwartych, grubych ksiąg. Noeen oparła głowę o zaciśniętą dłoń i leniwie czytała tekst Księgi zatytułowanej "Grab Khas Shüfa" (Budowa od podstaw).
Piętro niżej, na tronie siedział Melkor, zatopiony w rozmyślaniach. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewał. Na początku, gdy tylko poznał Noeen planował wybadać co, i ile, wie po czym ją po prostu zabić. Lecz teraz wie, że żywa może się okazać bardzo przydatna."Zatrudnienie" jej to chyba najbardziej spontaniczna decyzja jaką podjął. Mimo to nadal uważał, że było to słuszne. Jej dziwna dziedziczna moc, wiedza na temat zachodu, to będą cenne rzeczy, zwłaszcza dla jego nowego projektu. Nie. Nie zatrutych strzał, to coś o wiele lepszego. Jeśli wcieli go w życie, osiągnie swój największy cel: Władzę! Władzę nad ziemiami Śródziemia. Dlatego nowy plan nosił nazwę: Finał. "Może pewnego dnia zdobędę sam Valinor?" uśmiechnął się na samą myśl władania całym światem "Ale to pewnie należy do dalekiej przyszłości. Tymczasem powinienem sprawdzić jak jej idzie z tymi zaklęciami..." Melkor wstał i udał się w stronę schodów.
Poprzedniego dnia dziewczyna otrzymała 15 ksiąg z większością czarnych zaklęć i przeklęci jakie tylko zdołał zebrać. Te trzy tomy zostały spisane przez jego poprzedniego doradcę, który w jakiś czas potem zginął na wojnie. Były to groźne, lecz nie nazbyt potężne zaklęcia. Noeen złożyła uroczystą przysięgę, że nigdy, przenigdy nie zwróci Czarnej Magii przeciwko swojemu nauczycielowi. Valar wszedł do pokoju bez pukania. Zastał tam Majarkę w tej samej pozycji. Ta nie unosząc głowy, podniosła palec wskazujący, chcąc dokończyć ostatnie zdanie. Wreszcie podniosła oczy i uśmiechnęła się szeroko.
- Dzień dobry!
- Wciąż nie wiem skąd znasz Czarną Mowę. - zaczął na powitanie
- Już ci mówiłam, podróże kształcą - odpowiedziała wymijająco
- Nauczyłaś się czegoś? - zmienił temat.
- Tak. - wstała i szukając palcem jakiejś linijki podeszła bliżej - Tyle, że odtąd...dotąd jest napisane, że bunkrem...
- Bazą. - poprawił ją.
- Ah, tak. Bazą każdego zaklęcia jest "Adekt"?
- To ten eliksir o którym była mowa na początku.
- To znaczy, że wasze zaklęcia są na bazie eliksirów?
- Nie każdy ma dziedziczną moc - mruknął
- Niech będzie - usiadła na łóżku - Czego jeszcze chcesz mnie nauczyć?
- Chcę żebyś poznała praktyczne zastosowanie tych zaklęć. Przyda mi się ktoś spełniający rolę "czarodzieja".
- Może zaczniemy od razu? Mam kilka własnych receptur.
Melkor spojrzał na nią badawczo.
- Chodź za mną - powiedział i wyszedł z pokoju.
Noeen zeskoczyła z łóżka i trzymając w rękach księgę ruszyła na korytarz. Zeszli schodami do głównej sali, po czym Valar skręcił w prawo, idąc wprost na ścianę. Dziewczyna zatrzymała się w pół kroku, już chciała zaprotestować mówiąc coś o braku przejścia, ale Melkor pchnął ścianę. Z głośnym skrzypnięciem otworzył się przed nimi słabo oświetlony korytarz.
- Ukryte przejście? - zapytała wchodząc za nim do środka - Maskujesz swoje dróżki z nudów? Czy żeby zachwycić gości?
- Nie miewam tu gości - odpowiedział, idąc pewnie naprzód - Robię to na wszelki wypadek. Gdyby ktoś z moich wrogów tu się dostał, nie splądruje tak szybko tej twierdzy.
CZYTASZ
{Preferencje} Melkor- Władca Mroku
RandomJest to już druga część moich preferencji z Śródziemia. Jeśli nie widziałaś poprzedniej, nadrób straty, aby się nie pogubić w tej zawiłej historii: Sauron-Książe Ciemności. Więc jest to ciąg dalszy mojej poprzedniej książki, tyle że po kilku latach...