21. Ostatnia Noc

172 22 6
                                    

Siedziałaś na stopniu tuż przed tronem władcy. Sam władca stał przed tobą i wygłaszał mowę o tym jak to smoki są niebezpieczne i złe.

- ...w dodatku są bezlitosne i choćbyś błagała, by cię puściły wolno, nic by to nie dało! - zakończył.

- Przepraszam.

- Nie przepraszaj. Po prostu tam nie chodź.

- Nudziłam się - próbowałaś się usprawiedliwić - Banga powiedział, że pokaże mi ukryte przejścia.

- Ukryte? - Melkor zmarszczył brwi.

- No może nie ukryte, ale te zamknięte. Poza tym miało cię nie być przez kilka godzin!

- Zdecydowałem, że wolę cię więcej nie zostawiać samej, nawet jeśli przewiduję twoje ruchy. Więc wysłałem poselstwo o...

- Zaraz. - przerwałaś mu - Przewidujesz moje ruchy? Co to ma znaczyć?

- Później o tym pomówimy - powiedział spokojnie - Teraz chcę ci coś pokazać.

Patrzyłaś za nim, jak podchodzi do swojego tronu i podnosi z niego jakieś małe, blaszane pudełko.

- Nie zauważyłam tego wcześniej - mruknęłaś.

- Oto mały prezent na początek naszej współpracy. - wręczył ci je.

- Dziękuję - uśmiechnęła się kwaśno - To dość dziwne, że po tym jak wtargnęłam w zakazane dla mnie miejsce, tak po prostu dajesz mi prezent.

Valar nie odpowiedział, jedynie uśmiechnął się. Odsunąłeś pokrywę i ze zdziwieniem wyciągnęłaś z pudełka fioletową suknię. Była długa, aż do samych kostek. Cienki purpurowy materiał z którego była użyta, błyszczał od wielu srebrnych nitek, tworzących śliczny wzór przy wykończeniach i dekolcie. Bufiaste rękawy z czarnego woalu pasowały do czarnych bucików, które również znalazłeś w pudełku.

- To naprawdę piękne, dziękuję - zachwyciłaś się.

- Jest jeszcze do tego czarny płaszcz zapinany pod szyją - powiedział patrząc na ciebie z błyskiem w oczach - A poza tym jest coś jeszcze...

Po wyciągnięciu czarnej cienkiej peleryny, na dnie znalazłaś coś co przypominało maskę balową. Był to niewielki kawałek lekkiego metalu, który mógł zakryć twarz od czoła, aż do kości policzkowych. Oszlifowany i pomalowany na czarno, miał wtłoczone kilka drobnych ozdób w postaci kolorowych kamyków szlachetnych, ale były one tak małe, że na pierwszy rzut oka nie było ich w ogóle widać. Maska musiała być wcześniej częścią jakiegoś hełmu bo zawiasy na których by się trzymała były przetopione na cienkie zauszniki. Spojrzałaś na niego pytająco.

- To jest maska - odpowiedział na twoje spojrzenie.

- Widzę, ale...Po co?

- Pomyślałem że przedstawiając cię jako mojego czarodzieja, powinnaś mieć coś co sprawi, że będziesz bardziej tajemnicza.

- Dlaczego?

- Po prostu chcę żebyś to nosiła - odpowiedział zniecierpliwiony - I pod żadnym pozorem nie zdejmowała. Od teraz!

- Skoro tak...  

Posłusznie nałożyłaś maskę. Noszenie jej nie sprawiało ci żadnego kłopotu, była bardzo lekka, a otwory na oczy były na tyle duże, że wcale nie ograniczały twojego pola widzenia.

- Wyglądasz... - Melkor podszedł bliżej i objął cię - ...cudownie.

- Dziękuję - uśmiechnęłaś się.

- Chcę wyruszyć do twierdzy z samego rana. - mówił - Ale w Angbandzie jest o wiele więcej służących, nie mogę tam z tobą flirtować.

- Co w związku z tym..?

- To nasza ostatnia wspólna noc.

- Druga i już ostatnia?

- Powinniśmy ją mądrze wykorzystać.

Valar pochylił się w twoją stronę. Wasze usta zetknęły się w namiętnym pocałunku. Serce zaczęło ci bić szybciej, a przyjemny dreszcz przebiegł ci po plecach. Mimo to, pierwsza przerwałaś ten uroczy moment. 

- Zanim zaczniemy wykorzystywać tę noc, powiedz mi co to znaczy, że "przewidujesz moje ruchy"? 

- Musimy do tego wracać?

- Tak. - odpowiedziałaś i odsunęłaś się.

- Tak mi się powiedziało. - Melkor chciał znów cię objąć, ale zatrzymałaś go.

- Uważasz, że jestem przewidywalna? - zapytałaś ostro.

- Trochę.

Skrzywiłaś się.

- To źle? - pytał

- Na pewno nie należy to do komplementów. - prychnęłaś - Niby co zrobiłam takiego przewidywanego?

- Nic. Po prostu domyśliłem się, że zejdziesz do podziemi. Tylko tyle.

- Czyżby? - skrzyżowałaś ręce na piersi - Domyśliłeś się, że będę się nudzić gdy ty wyjedziesz?

- Nie. Wiem, że Banga trzymał klucze pod łóżkiem. Miałem mu je już wcześniej skonfiskować, ale tego nie zrobiłem. Ten dzieciak lubi cię, więc byłem pewny, że będzie chciał się przed tobą popisać. Interesowałaś się drzwiami prowadzącymi do podziemi, więc wniosek był oczywisty: Wejdziesz tam, a smok cię zabije. Dlatego postanowiłem wysłać posłańca, a samemu wrócić.

Przez kilka sekund nastała cisza.

- Czyli przyznajesz, że skłamałeś na temat niedokończonego korytarza? 

- Jeden z korytarzy nie jest ani oświetlony, ani wybrukowany...więc technicznie...

- Niech będzie - spuściłaś ręce, ale wciąż chciałaś dowieść swojej racji - Może i potrafisz przewidzieć pewne rzeczy, ale gdybym nie zawróciła tego dnia, kiedy postanowiłam...

- Wróciłabyś - przerwał ci sucho.

- Skąd ta pewność? - zapytałaś zgryźliwie - Widziałam jak wyglądałeś przez okno i raczej nie po to żeby obejrzeć widoki.

- Nie. Wiedziałem, że muszę stworzyć iście dramatyczną scenę - Melkor zamachał rękami - Więc porozrzucałem papiery, przewróciłem stolik...Mogę się założyć, że pomyślałaś jak wzruszająco-smutna jest ta scena.

- Znów mnie okłamałeś! - oburzyłaś się.

- Nie zgadzam się. To sztuka tworzenia Iluzji, niczym odgrywanie pewnej roli, by osiągnąć konkretny cel.

- To kłamstwo! - krzyknęłaś.

- To sztuka. - odpowiedział stanowczo.

- Nie będę twoim wspólnikiem, jeśli będziesz mnie wciąż okłamywał! Masz mi tu i teraz przysiąc, że nigdy już nie skłamiesz! Masz być w stu procentach szczery!

- Nie mogą być w stu procentach szczery, bo inaczej nie miałabyś tej sukienki.

- Co masz na myśli? - zapytałaś podejrzliwie.

Melkor popatrzył na ciebie wymownie. Prychnęłaś oburzona.

- Zachowujesz się jak dziecko. - fuknęłaś i odwróciłaś się na pięcie - Dzisiejszą noc spędzisz na swoim tronie, bo sypialnię zamykam na klucz!

Obruszona tą całą sytuacją weszłaś na schody. Szybkim krokiem wtargnęłaś do pokoju zatrzaskując za sobą drzwi...

Droga Sekto,
Jestem jeszcze na wakacjach, ale na szczęście znalazłam sobie mały kącik gdzie wciąż mogę pisać! Planuję dodawać rozdział co sobotę. I nie przejmujcie się błędami ort. Pisząc na telefonie, robię o wiele więcej pomyłek, które umykają mojej uwadze 😎
- Pozdrawiam Tasza ♥️

{Preferencje} Melkor- Władca MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz