Ostatnie dwa dni były okropne. Byłaś obca w twierdzy, której ani trochę nie znałaś, tylko z jednym służącym u boku. Przeciwnik taki jak Sauron, mający wyższą pozycję i o wiele bardziej orientujący się w układzie poplątanych korytarzy miał doprawdy przewagę. Jedyne co wiedziałaś na pewno, to, to, że Sauron nie odpuści, i cokolwiek było jego celem, będzie chciał dopiąć swego. Ale ty w żaden sposób nie miała zamiaru się poddać ani dać się sprowokować.
Pierwszego dnia przeszły do was dwa listy z czarną pieczęcią i dziwnym na nich znakiem. Tambün przyniósł ci jeden z nich, oznajmiając, że drugi otrzymał Sauron. Czytając go dowiedziałaś się o swoich tymczasowych obowiązkach. Tego dnia miałaś zająć się uporządkowaniem wszelkich eliksirów, które znajdowały się w Angbandzkim laboratorium. Służący zaprowadził cię do Głównej Sali Tronowej, skąd, bocznym przejściem, zamkniętym na klucz i ukrytym za prawą kolumną zeszliście po długich, krętych, schodach. One zaprowadziły was do szerokiego pokoju o bardzo niskim suficie. Znajdował się w nim stół, całkowicie wykonany z dokładnie wyszlifowanego metalu, za to na ściennych półkach od sufitu, do podłogi, naprzeciw drzwi, oraz po prawej i lewej stronie, piętrzyły się puste, szklane, butelki, pełne probówki, słoiki i wszelkiego rodzaju naczynia służące do produkowania eliksirów. Z ciężkim wyschnięciem zabrałaś się do ich mycia, porządkowania i układania. Zrobienie tego zajęłoby ci cały dzień, więc po kilku godzinach postanowiłaś zrobić sobie małą przerwę. Poszłaś do kuchni i zjadłaś posiłek przygotowany przez Tambüna (co było jednym z jego zajęć). Zostawiając go w kuchni, wróciłaś do laboratorium. Tam, zaskoczona, zastałaś Saurona, wpatrzone go w jakąś kartkę, prawdopodobnie w jeden z listów.
"Sprawdzić jak Noeen poradziła sobie z zadaniem" przeczytał na głos "Jej zadaniem było uporządkowanie pracowni." Podniósł na ciebie oczy, po czym zerknął na półki. "Czarodziejka nie wywiązała się z powierzonego jej zadania..." zaczął skrobać po kartce, udając, że pisze.
"Przecież zrobiłam ponad połowę" tłumaczyłaś się.
"...Całkowicie..." dodał, po czym podszedł bliżej jednej z szafek.
Dokładnie obejrzał postawione na niej szkła.
"Wiele ze szklanych przedmiotów zostały rozbite. Najpewniej niechcący, lecz stanowi to potwierdzenie o jej niezdarności..."
"Przecież..." próbowałaś się usprawiedliwić, lecz w tej samej chwili Sauron podniósł rękę i przejechał nią po półce. Kilka szklanych probówek spadło, roztrzaskując się o podłogę.
"Mam nadzieję, że popracuje nad swoją niezdarność jak i nad pokorą." I jak gdyby nigdy nic wyszedł, zostawiając cię z jeszcze większą ilością roboty, którą skończyłaś dopiero późno w nocy.Drugiego dnia nic wielkiego się nie działo, aż do wieczora. Gdy już się ściemniało, pod bramę zajechał jakiś posłaniec. Myśląc, że mógł to być ktoś z polecenia Melkora, otworzyłaś. Był to Łucznik, ubrany w czarny płaszcz z wielkim kołczanem na plecach.
"Przywiozłem list do pana Saurona, oraz to co zamówił dla Czarodzieja" powiedział niskim poważnym tonem. Odebrałaś więc list oraz blaszane niewielkie pudło. Wysyłałaś Tambüna z listem, a sama zostawiłaś pudło, aby mu się bliżej przyjrzeć. Patrzyłaś na nie podejrzliwie, ale w końcu odsunęłaś blaszane wieczko i zajrzałaś do środka. W jednej sekundzie odrzuciłaś pakunek z obrzydzeniem i zgrozą. Pudło upadło wieczkiem do dołu, a spod niego, tonami, wybiegły malutkie włochate kulki o czerwonych oczkach, na długich patyczkowatych nóżkach. Aby zwalczyć te obrzydliwe i najpewniej jadowite pajęczaki, użyłaś swojej mocy, aby je połapać cienkimi niteczkami i zamknąć z powrotem w żelaznym pudełku. "To niewiarygodne!" myślałaś, pchając do środka ostatnie stworzonko "Czy Sauron jest kilkuletnim dzieckiem, żeby robić ze mnie głupka? Jestem ponad jego żałosne żarty."Dzisiejszego dnia byłaś wręcz pewna, że majar jednak sobie odpuścił. Aż do południa nic się nie działo, i choć uważałaś i byłaś bardzo ostrożna, nie natknęła się ani na żadną pułapkę, ani na ich autora. Rankiem wałęsałaś się bez celu po zamczysku. Niemal dokładnie w południe Tambün przyszedł do ciebie z kawałkiem papieru.
CZYTASZ
{Preferencje} Melkor- Władca Mroku
RandomJest to już druga część moich preferencji z Śródziemia. Jeśli nie widziałaś poprzedniej, nadrób straty, aby się nie pogubić w tej zawiłej historii: Sauron-Książe Ciemności. Więc jest to ciąg dalszy mojej poprzedniej książki, tyle że po kilku latach...