15. Dlaczego ja?

717 33 2
                                    

     Archie już od pięciu dni śpi u Betty cały czas czuwa. Pilnuje ją. Widać że mu zależy. Tego co przytrafiło się dziś nikt się nie spodziewał.

Wyszłam na spacer okolo 18.00 miałam ochotę się przejść. Spotkałam po drodze Cheryl.

- Witaj Ana - powiedziała

- Cześć Cheryl - zapytalam z lekkim niedowierzaniem

- Coś nie tak?

- Nie wiem nigdy nie chciałaś ze mną rozmawiać. I powiedziałaś Ana nikt tak do mnie nie mówi - powiedziałam cicho

- Mogłabyś mówić trochę głośniej. Nie rozmawialiśmy ponieważ nie było okazji. Titi dużoooo mi o tobie mówiła. Dlatego chciałam ci powiedzieć że masz się od niej odczepić. Titi jest moja tylko moja - zbliżyła się do mnie i spojrzała mi prosto w oczy - ostrzegam cię uważaj sobie

- W końcu sobie poszła - mamrotałam coś pod nosem - myśli sobie ze może mi grozić. Ja z Toni bardzo się lubimy i nie mam zamiaru kończyć z nią znajomości - usłyszałam szelest krzakach. Ale zignorowałam to i szłam dalej. W niespodziewanym momencie podbiegł do mnie ktoś w czarnej kominiarce i dźgnął mnie nożem w brzuch. Momentalnie upadłam na ziemie i zemdlałam.

Jughead Pov.

- Co się stało?! - krzyknąłem gdy zobaczyłem jak FP wbiega na teren Serpents z zakrwawioną Anabell.

- Znalazłem ja tak na chodniku jedziemy do szpitala! - krzyknął FP

- Ja nie wiedziałem co robić wsiadłem na motocykl i szybko ruszyliśmy do szpitala.

2 minuty później

- Pomocy! - krzyknąłem wchodząc do Szpitala trzymając na rękach Anabell.

- Co jej się stało? - zapytał lekarz który akurat był obok.

- No nie widzi pan że ma noż w brzuchu?! - byłem wściekły bo bardzo bałem się o Anabell.

- odrazu na blok z nią - powiedział lekarz. Ja położyłem ja na łóżko i wyszedłem z sali. Usiadłem na ławce obok drzwi patrzyłem w podłogę a po moim policzku spłynęła łza.

- Co z nią? - podbiegł do mnie FP i Sweet pea.

- Operują ją

- Wszystko będzie dobrze - Sweet Pea usiadł koło mnie i poklepał mnie po ramieniu.

- Oby - odpowiedziałem

2 godziny później

Przez 2 godziny nie ruszyłem się z miejsca czekałem aż lekarze wkońcu skończą.

- Udało nam się zatrzymać krwotok oraz wyjąć nóż jednak dziewczyna straciła ogromną ilość krwi więc trochę potrwa zanim będzie w pełni sprawna - wyszedł lekarz z sali i skierował do mnie słowa...

- Czy ja mogę do niej wejść?  - spytałem lekarza.

- Możesz tylko zachowaj ciszę.

Wszedłem do sali i zobaczyłem Anabell leżącą na łóżku, podłączoną do kroplówki.

- Anabell mogłem iść z tobą - złapałem ją za rękę i szepnąłem.

- Jughead nie obwiniaj się - powiedział FP i położył rękę na jego ramieniu - to niczyja wina nie wiadomo kto ani dlaczego to zrobił.

- Ale gdybym wyszedł z nią obronił bym ją i może ja był tu teraz leżał a ona byłaby zdrowa.

- Jughead przestań! Anabell chciała pobyć chwile sama a ten morderca zapomniał złożyć rękawiczki.

- Co takiego? - wstałem z krzesła i popatrzyłem na FP

- Na nożu są odciski palców. Nie wiadomo jeszcze czyje, ale policja bada tę sprawę.

- Ja zostaje tutaj na noc. Muszę być przy niej cały czas - powiedziałem i złapałem ją za rękę - co jeśli on tu wróci?

- Musisz trochę odpocząć. Ochrona wszystkim się zajmie.

- Nie, zostaje tutaj!  - powiedziałem stanowczo

- Dobrze ja jadę do domu przywiozę ci coś do jedzenia.

Przez cały czas siedziałem przy Anabell. Spoglądałem na jej oczy czy czasami ich nie otwiera. Tak bardzo chciałem z nią pogadać. Przytulić. Pocałować. Bardzo chciałem.

It's the beginning. / Jughead JonesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz