Tak... Nastał ten dzień. Nigdy się tak nie stresowałam. A tak oto wyglądał ten dzień.
6.00 tak. Wstałam o 6.00 a rozpoczęcie było na 9.00. Nie mogłam spać. Nie było nawet 1% szansy żebym zasnęła. Kiedy tylko zadzownił mój telefon wstałam i zaczęłam chodzić po pokoju w tą i spowrotem.
- Dobra! Anabell uspokój się wszystko będzie dobrze. To tylko szkoła. - mówiłam do siebie. Bardzo uspokaja mnie mówienie do siebie.
Tak chodziłam i chodziłam aż wkońcu usłyszałam pukanie do dzwi. Rzuciłam się na łóżko i udawałam że śpie aby rodzice nie wyczuli mojego stresu. Zaczęłam się przeciągać.
- Tak? - z chrypą powiedziałam
- Wstałaś? - usłyszałam głos mojego taty.
- Tak tato - podniosłam się i zaczęłam się ubierać. Trochę się uspokoiłam ponieważ przypomniałam sobie o Toni. Która ( mam nadzieję) mi pomoże. Ubrałam białą sukienkę. Podkręciłam lekko włosy zrobiłam mały makijaż. Ubrałam buty i zeszłam na dół na śniadanie. Na śniadanie mama zrobiła naleśniki jednak ja zjadłam kanapke.
15 MINUT PÓŹNIEJ
- Już czas! Muszę lecieć! - zerwałam się z krzesła i pobiegłam w strone wyjścia.
PRZED SZKOŁĄ
Stanełam. Zobaczyłam. Pomyślałam.
- A co jeśli... - nie zdążyłam dokączyć a Toni rzuciła się moje plecy.- Witaj! Jak się czujesz? - spytała
- Dobrze - odpowiedziałam przytulając ją na powitanie.
Nagle podszedł do nas czarno włosy chłopak. Piękne oczy. A jeszcze piękniejszy uśmiech.
- Anabell to jest właśnie Jughead. Jughead to jest Anabell.
- Cześć. Jestem Jughead Jones słyszałem że będziemy chodzić razem do klasy.
- Hej jestem Anabell Smith. Tak będziemy. - nagle rozległ się dzwięk dzwonka. Tak pierwszy dzwonek w tym roku.
Razem z Jugheadem i Toni poszliśmy na salę gdzie odbywało się rozpoczęcie. Słowa dyrektora tp. td. Potem rozeszliśmy się do sal. Weszłam jako ostatnia Toni usiadła z Cheryl a Jughead zajął miejsce dla mnie.
- Dzięki - odezwałam się szeptem i słuchaliśmy nauczyciela.
Patrząc na Jugheada moje serce zaczęło bić jak szalone. Nie rozumiem dlaczego. Nigdy takiego czegoś nie czułam. Starałam się zachowywać się normalnie ale nie potrafiłam w środku nad sobą zapanować.
Po zakończeniu rozmów z nauczycielem mieliśmy rozejść się do domów. Kiedy szłam w stronę domu zobaczyłam grupkę znajomych a w środ nich Jugheada. Postanowiłam podejść.
- Cześć! Jestem Anabell. - przedstawiłam się- Cześć ja jestem Archie. - Odezwał się rudowłosy chłopak.
- Hejka! Ja jestem Betty.
Jesteś tu nowa? - powiedziała milutkim głosem blondynka. Miała rożową sukienkę i włosy spięte w kucyk.- Tak nazywam się Anabell Smith i chodzę z Jugheadem do klasy. - powiedziałan z uśmiechem na twarzy
- A gdzie mieszkasz? - zapytała Betty.
- Pięść minut drogi w stronę fontanny.
- Naprawdę? Ja też! - może wrócimy razem?
- Jasne
- Chłopaki musimy was zostawić - powiedzieliśmy razem z Betty i przytuliliśmy chłopaków na pożegnanie.
Razem a Betty szłyśmy w stronę naszych domów. Okazało się że mieszkamy obok siebie i widzimy się z naszych pokoji. Myślę że to dobry początek nowej przyjaźni.
CZYTASZ
It's the beginning. / Jughead Jones
Hayran KurguOpowieść mówi o dziewczynie która zawitała do miasteczka Riverdale. Niespodziewanie zaczynają się tam dziać dziwne rzeczy. Anabell wraz z swoimi przyjaciółmi postanawiają rozwiązać zagadki Riverdale.