Jughead myślał że śpię. A ja tak naprawdę miałam 1000 myśli za raz stwierdziłam że się ,,obudzę". Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego on wyglądał jakby nie wiedział co powiedzieć. Odwróciłam się na drugi bok. Plecami do niego.
- Potrzebujesz czegoś? - spytał. Ja miałam ochotę powiedzieć...CIEBIE, ale nie odważyłam się tego zrobić.
- Anabell przepraszam - po tych słowach zachciało mi się płakać jeszcze bardziej.
- Jug czy ty naprawdę... zakochałeś się w Betty? - w końcu udało mi się wykrztusić jakieś słowa.
- Ja tak naprawdę...nie wiem po prostu nie wiem.
- Wiesz ja nie wiem co się ze mną stało - odwróciłam się spowrotem - po prostu poczułam taką... ja sama nie wiem... mocno mnie to zabolało.
- FP powiedział mi w tajemnicy że... coś do mnie czujesz... - złapał mnie za ręke.
- Wiesz Jug ja naprawdę miałam nadzieję że się... a wiesz to już nie ważne. Masz dziewczynę. A ja nie mogę stawać pomiędzy wami. Cieszę się twoim szczęściem.
---
Mówiłam takie głupoty że nie wiem. Tak mnie zaciskało od środka. Chciałabym mu powiedziec.
- Wiesz chciałabym abyś ty był że mną. Nie zniosę widoku ciebie i Betty razem. Ja po prostu nie potrafię...
---- Wiesz ja muszę sobie to wszystko przemyśleć ale chciałbym abyś wróciła do Serpents.
- Dobrze jesteście moją rodziną. Rodzinę nie łatwo jest porzucić.
- Wiesz ja muszę iść... - powiedział Już zawachaniem.
- Jug nie możesz mi powiedzieć że po prostu idziesz do Betty?
- Przepraszam. Muszę lecieć jakby coś się działo dzwoń!
- Idź już jak masz iść - wyszedł a po mojej twarzy znów spływały łzy.
Kartka z pamiętnika
***
Pamiętniku. Dziś odbyłam ciężką rozmowę z Jugheadem. Powiedziałam wiele kłamstw. Powiedziałam mu że cieszę się jego szczęściem. Uważam że bardziej szczęśliwy byłby ze mną. Ale cóż Betty to naprawdę fajna dziewczyna i dobrze że przynajmiej ona... Ciekawe czy będzie taki dzień w którym nie będę płakać.
***Do pokoju wszedł FP.
- Ciepła herbatka dla pięknej panienki proszę - położył kubek z Herbatą na stoliku - i jak rozmawiałaś z Jugheadem?
- Tak, ale teraz wiem ze on nie czuje nic do mnie tylko do Betty. Nie mam mu tego za złe jednak będzie strasznie trudno patrzeć na nich razem.
- Jughead jeszcze zrozumie co stracił, jesteście jeszcze młodzi. No a teraz odpoczywaj ja muszę już iść. Ale chciałbym ci kogoś przedstawić. To jest Sweet Pea będzie pilnował przyczepy pod moja nieobecność.
- Cześć jestem Anabell
- Ja Sweet Pea
- Dobra ja muszę lecieć narazie
- Cześć Fp - odpowiedziałam i spojrzałam na Szatyna.
- Czyli ty jesteś ta słynna Anabell o której Jughead tak dużo opowiadał - zdziwiłam się trochę tym co powiedział.
- Jesteś przyjacielem Jugheada?
- Tak znamy się od dziecka.
- Mógłbyś może powiedzieć co mówił o mnie Jugi?
- Mówił że jesteś cudowna dziewczyna. Ale wie że nie ma u ciebie szans...
- Dzięki za informacje. Nie żebym w ciebie wątpił czy coś ale kiedy przyjdzie tu mój ojciec. Ty poradzisz sobie z nim?
- Pff, ja? Ależ oczywiście że tak! - zaśmiał się Sweet Pea - ale tak na serio to nie masz się o co martwić. Dam sobie z nim radę - powiedział i poszedł do łazienki. Ja w tym czasie przeglądam sobie instagrama. Ale nadal nie mogłam zapomnieć o Jugheadzie. Myślę że pozbycie się uczucia do niego będzie trudne.
CZYTASZ
It's the beginning. / Jughead Jones
FanfictionOpowieść mówi o dziewczynie która zawitała do miasteczka Riverdale. Niespodziewanie zaczynają się tam dziać dziwne rzeczy. Anabell wraz z swoimi przyjaciółmi postanawiają rozwiązać zagadki Riverdale.