30

436 19 0
                                    

Ukazała się gra. Tak jak podejrzewałam.

- Przeczytam list - sięgnęłam po kartkę która przyczepiona była do pudełka.

- Może ja to zrobię?

- Anabell, cieszymy się że wróciłaś do Riverdale. Kiedy cię nie było, musieliśmy zająć wolny czas. Więc postanowiliśmy stworzyć grę. Wysyłamy tobie pierwszy egzemplarz. Miłej gry.

* Gra niedługo obejdzie całe miasteczko *

- Nie masz zamiaru w to grać prawda?

- Wyrzuć to! Teraz - patrzyłam z łzami w oczach w grę. Jughead wziął ją i wyrzucił a ja patrzyłam na pusty stół, przypominając sobie co kiedyś mnie spotkało.

- Znajdę ich! Wszyskich ich znajdę i zabije! - rozpłakałam się i wybiegłam z przyczepy. 

Poszłam do przyczepy Sweet Pea i waliłam pięściami w drzwi.

- Otwieraj! - krzyczałam a moje ręce zaczynały krwawić.

- Co się stało? - Sweet Pea otworzył drzwi.

- Jak się nimi zająłeś?! Co z nimi zrobiłeś?!

- Z kim?

- Uspokój się Anabell - Jughead podbiegł i złapał mnie za ramiona.

- Puść mnie! - wyrwałam się z jego rąk.

- Z sektą?! Co z nimi zrobiłeś?!

- Wywiozłem ich razem a gangiem.

- Gdzie?! Gdzie ich wywiozłeś?!

- Anabell - Jughead próbował mnie uspokoić.

- Zamknij się! Gdzie ich wywiozłeś pytam!

- Za granicę.

- Idiota! - popchnęłam go z największą siłą jaką mogłam że aż się przewrócił.

- Anabell - Jughead stał za mną.

- Zostaw mnie! - odepchnełam go już z mniejszą siłą, i pobiegłam w stronę lasu.

- O co jej chodzi?

- Coś czuje że to się źle skończy - słyszałam jak jeszcze chwile chłopaki rozmawiają. Przyznam że było mi strasznie głupio że tak na nich nawrzeszczałam ale nie mogłam przecież teraz tam wrócić i ich przepraszać.

****

Usiadłam na brzeku mostu. Uderzyłam butami w wodę. ,,Gdzie są Serpents kiedy najbardziej ich potrzebuje? ’’ zadawałam sobie to pytanie ze łzami w oczach.

Pomyślałam że skoro sekta wraca wtedy kiedy ja, więc jeśli ja już nigdy nie wrócę to oni też. Wstałam, i stanęłam na samym końcu patrząc w moje odbicie w wodzie.

Zamknęłam oczy i powoli przechylałam się do przodu. Kiedy nagle ktoś złapał mnie za rękę. To był Jughead. Nic nie powiedział poprostu przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Ja rozpłakałam się jak małe dziecko.

- Nie daje już rady, niech to się skończy.

- My, my to skończymy - powiedział i lekko odsunął mnie od siebie i spojrzał w prawą stronę. Zobaczyłam całe Serpents które patrzyło na mnie.

****

Jughead przyniósł grę na plac Serpents gdzie siedziałam na ziemi.

- Proszę, prosiłaś o nią - położył grę przede mną.

Wzięłam głęboki oddech i powoli otworzyłam pudełko.

,, Zasady Gry ’’

Na środku leżała kartka z zasadami.

1. W grze muszą brać udział 4 osoby.
2. Nikomu nie wolno zdradzać na którym poziome jesteś (oprócz uczestników twojej gry)
3. Po zakończeniu gry możesz przekazać ją dalej.

Miłej gry!

- To kto gra? - zapytałam.

- Ja - Jughead usiadł obok mnie.

- My - z tłumu Serpents wyszła Betty i Archie.

- Wy?! - spojrzałam na nich ze zdziwieniem.

- Tak my - usiedli w kółku.

- No dobra - kartkę odłożyłam na bok i kolejno wyciągałam zawartość pudełka.

W pudelku było 25 małych pudełeczkek każde do jednego pola na planszy, kostka i cztery pionki, a i jeszcze instrukcja.

Przejdźcie 25 zadań lub pytań a zakończycie grę. Jeśli ktoś nie wykona zadania gra nie może toczyć się dalej. Od teraz macie 3 dni na przejście całej gry. Jeśli nie zdążycie może się to dla was źle skończyć. Każde zadanie ma określoną punktacje. Jeśli któreś zadanie lub pytania zostanie nie wykonane (bo go nie wylosujecie) wykonuje je osoba z najmniejszą ilością punktów.

- Kto pierwszy kula? - podniosłam kostke i spojrzałam na uczestników gry.

- Ja - Archie wyciągnął rękę po kostke.

Delikatnie rzucił kostką. Kostka pokazała 4 oczka. Jughead poszukał pudełeczko numer 4 i podał je Archiemu.

It's the beginning. / Jughead JonesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz