4. Pierwszy dzień nauki.

1.4K 48 7
                                    

     Dziś jest wtorek. Pierwszy  raz idę do szkoły. Nie licząc rozpoczęcia. Byłam szczęśliwa że już poznałamn kilka osób które wydawały się być naprawdę fajne.

6.00 wiadomo... BUDZIK. Dobra wstałam. Ubrałam dziś się trochę inaczej nic zawsze. Spodobał mi się styl Jugheada. Ubrałam czarne buty na koturnie, czarne jeansy granatowa bluzkę. I wzięłam z szafy mojej mamy jeansową kurtkę która leżała na mnie idealnie. Ubrałam na to długi płaszcz alby mama nie zauważyła jak się ubrałam. Wiedziałam że nie spodobało by się to jej.

Wyszłam z domu

Przed domem spotkałam Betty

- Cześć Betty! - przytuliłam ją na powitanie

- Hejka Anabell - odpowiedziała

I ruszyłyśmy w stronę szkoły. Rozmawiałyśmy na różne tematy.

- Anabell a dlaczego masz taki długi płaszcz? - zadała pytanie.

Odsłoniłam płaszcz i pokazałam moja stylizacje Betty.

- O ja ale super! Ślicznie w tym wyglądasz! - powiedziala z uśmiechem na twarzy.

- Naprawdę? Dziękuję ale nie jestem co do tego przekonana.

-Naprawdę wyglądasz przepiękne!

- Dziękuję. Mam plany zamówić kilka rzeczy w tym stylu dziś. Może chciałabyś pomóc mi wybrać?

- Oczywiście że chciałabym. To po szkole wpadnę. A teraz o widzisz zagadałyśmy się. Jesteśny już pod szkołą. Ja lecę do Archie'go. Paaa - powiesziała Betty i szybko znikneła z mojego pola widzenia. 

Weszłam po woli do szkoły. I szłam do mojej szafki. Nagle poczułam jakby ktoś mnie obserwował. Otworzyłam szafkę i włożyłam nie potrzebne książki. Gdy ją zamknęłam oparty o szafki stał Jughead.

- Jezu! Jughead! - Krzyknęłam i prawie upadłam na ziemię.

- Aż tak źle wyglądam? - zaśmiał się Jug.

- Haha nieee,  po prostu nie spodziewałam się ciebie - zaczełam się śmiać.

- To idziemy już na lekcję?

- Taa możemy już iść

I ruszyliśmy w stonę klasy. Pierwszą mieliśmy historie. Pan zapytał czy ktoś chętny jest zrobić jakiś projekt.

- Ej Jughead może zrobimy razem? - spytałam szeptem.

- Jasne!

I obydwoje podnieśliśmy ręce.

- Dobrze, w takim razie chcę abyście przygotowali prezentacje na temat historii naszego miasteczka.

- Dobrze proszę pana - powiedziałam i rozległ się dzwonek. Wzięłam plecak i szłam w strone łazienki.

- Hej Anabell! - usłyszałam zza pleców krzyki Toni.

- Cześć Toni! - przytuliłam ją mocno

- Fajnie wyglądasz. Nowy styl?

- Tak stwierdziłam że muszę wprowadzić zmiany w moim życiu. W tamtej szkole byłam nazywana „ malutką dziewczynką” ponieważ nosiłam sukienki.

- A co ludzie mieli do tego jak się ubierasz! Przejmowałaś się tym? - pytała oburzona.

- Nie przejmowałam się tym. Miałam ich gdzieś ignorowałam to.

- Bardzo dobrze! - odpowiedziała Toni.

- Gdzie teraz mamy lekcje?

- W klasie numer 3 w o tam! - Toni wskazała mi gdzie mam iść i ruszyła do Cheryl. Po drodze spotkałam Archie'go.

- Hej Archie!

- O cześć Anabell. Jak tam pierwszy dzień? - spytał i szliśmy razem w strone stołówki.

- Dobrze, zgłosiłam się z Jugheadem do prezentacji z historii, rozmawiałam z Toni i Betty. Ogólnie bardzo dobrze.

- To dobrze ja muszę już lecieć. Mam zaraz trening.

- Oki to cześć!

- Pa - odpowiedział i wszedł do szatni.

Po lekcjach rozmawiałam z Jugheadem o projekcie.

- To może do mnie wpadniesz i go zrobimy? - zapytał Jughead.

- Pewnie! - odpowiedziałam i uśmiechnełam się. Jughead spojrzał mi w oczy. Poczułam takie motylki w brzuchu

- Ej Anabell! - rozległ się krzyk Betty

- Coś się stało? - spytałam.

- Niestety nie dam rady dziś wpaść do ciebie może być jutro?

- Tak jasne!  Mi to nawet pasuje bo robimy dziś z Jugheadem prezentacje na historie.

- A no to dobrze. W takim razie ja już lecę mam jeszcze jedną lekcje.

Usiadlam koło Jugheada a ten odezwał się

- To o której mam po ciebie być?

- Wiesz może o 17.00 tylko proszę przyjedź tutaj. Ja dojdę. Nie wyobrażam sobie mojej mamy gdyby dowiedziała się że zadaje się z chłopakiem który jeździ motocyklem.  Ogólnie moja mama jest bardzo wybredna jeśli chodzi o moich  znajomych. Ten się źle uczy,  ten nosi złe buty,  ten to ten tamto. Ona potrafi przyczepić się do wszystkiego i do wszystkiego. Myślisz że wie jak dziś się ubrałam?

- Rozumiem Cię. Więc będę o 17.00

Wstał i poszedl do swojego motocykla. Gdy odjeżdżał pomachał mi ręką.

Nagle cały stres że mnie zszedł. Nie wiem czy ja się w nim zakochałam. Jak spojrzał w moje oczy czułam się tak cudnie.

It's the beginning. / Jughead JonesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz