Toni z Patrickiem bardzo się zaprzyjaźnili. Okazało się ze Patric ma brata. Coś w stylu naszej Cheryl. Niestety ,ale poznali się. I się zaczęło. Wyobraźcie sobie wredote Cheryl i wrednego chłopaka yyy... Eric? Tak chyba miał na imię. Ale cóż się dobrali, jak to mówią ,,swój do swego ciągnie’’. Najlepsze było to co działo się później. W sumie to nie wiem czy najlepsze, bo jednak to było złe. Ale dla Cheryl... Dobra, do rzeczy.
Remont łazienek zakończył się sukcesem. Uczniowie są zachwyceni. A Patric i jego brat Eric chodzą do nas do szkoły. Nie rozumiem zabardzo przyjaźni Toni i Patricka. Patric mówi Jugheadowi że zakochał się w Toni, a Toni mówi mi że zakochała się w Patricku.
- Dlaczego nadal nie jesteś z Patrickiem? Jesteście dla siebie stworzeni!
- Nie wiem, on chyba do nic...
- Czuje! On do ciebie coś czuje! - wtrąciłam się - Cały czas mówi o tym Jugheadowi.
- Tak wiem, ale ja nie potrafię z nim o tym porozmawiać.
- Teraz nie będziesz miała wyjścia - wzięłam telefon i zadzwoniłam do Jugheada.
- Ty i Patric. W tej chwili macie być w przyczepie.
- Zaraz będziemy.
- Ok - rozłączyłam się.
- Anabell! Oszalałaś!
- Nie, zrobiłam to dla twojego dobra.
- Ale ja...
- Nie ma żadnego ale! Teraz tylko czekamy na chłopaków.
10 minut później przyjechali chłopaki.
- Ty i Toni. Rozmawiacie teraz, SZCZERZE! - wyszłam z przyczepy z Jugheadem.
Toni Pov.
- Hej - powiedział chłopak i przytulił mnie - O co tutaj chodzi? - dodał. Ja usiadłam na kanape i siedziałam cicho.
- Coś się stało? - spytał.
- Nie, ja po prostu. Ty... mi...
- Podobam ci się? Czujesz coś do mnie? - nie potrafiłam powiedzieć prostych słów. Po raz pierwszy czułam się tak dziwnie. Byłam zestresowana. Zawsze mówiłam to co czułam ale teraz... Nie mogłam! Nie wiem dlaczego.
- Tak.
- Toni - chłopak złapał mnie za rękę - Ty mi też.
- Co?
- Podobasz mi się - zza drzwi usłyszeliśmy.
- JESTT! - podeszłam do drzwi i je otworzyłam a Anabell prawie się przewróciła.
- O hej - powiedziała patrząc na mnie. Ja Podeszłam do Patricka i złapałam go za rękę.
- Czyli już wszystko jasne? - do przyczepy wszedł Jughead.
- Tak, my jesteśmy razem - chłopak uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy. A ja zarumieniłam się jak głupia. Wyszliśmy z Patrickiem i poszliśmy na spacer do lasu.
W drodze.
Zauważaliśmy mały drewniany budynek.
- Co to? - spytałam chłopaka i ścisnełam jego rękę.
- Nie wiem, sprawdźmy to - doszliśmy do budynku i zobaczyliśmy jakiś mężczyzn którzy siedzieli w kółku na podłodze ubrani w zielone płaszcze. I śpiewali jakaś piosenke
,, Zabijemy nie wiernych, zabijemy tych którzy krzywdzą ’’ takie były główne słowa.- Czekaj - szepnął Patric - czy to nie jest Eric? - przypatrywał się chłopakowi.
- Rzeczywistoście to on - Patric wyciągnął telefon i zrobił kilka zdjęć.
- Myślisz że to jakaś sekta?
- Na to wygląda. Chodźmy może Jughead coś o tym wie - powiedział Eric złapał mnie za rękę i po cichu poszliśmy spowrotem do Jugheada.
Anabell Pov.
Siedzieliśmy sobie z Jugheadem i jak zwykle planowaliśmy imprezę. Kiedy do przyczepy wparował Patric z Toni.
- Wiesz coś o tym? - pokazał nam zdjęcie w telefonie. Zobaczyłam mężczyzn w zielonych płaszczach.
- Jughead - zrobiło mi się słabo i upadłam na podłogę. W tej chwili urwał mi się film...
CZYTASZ
It's the beginning. / Jughead Jones
FanfictionOpowieść mówi o dziewczynie która zawitała do miasteczka Riverdale. Niespodziewanie zaczynają się tam dziać dziwne rzeczy. Anabell wraz z swoimi przyjaciółmi postanawiają rozwiązać zagadki Riverdale.