Anabell Pov.- Anabell masz jakiś plan na te plakaty?
- Chciałabym aby były na nich kilka rzeczy które chciałabym zrobić dla szkoły. I w kolorze pastelowego niebieskiego. Chce żeby był jasny, ale przykuwał uwagę innych.
- Coś takiego? - Betty narysowała szybko plan plakatów kiedy ja mówiłam jak ma wyglądać.
- Tak! I jeszcze nakleimy tam moje zdjęcie.
- Świetny pomysł - poparła nas Toni. Wszyscy zabrali się do pracy. Archie z Betty skoczyli do sklepu po duże kartki, Toni i Jughead wydrukowywali moje zdjęcia a ja i Sweet Pea wymyślaliśmy hasło.
- Masz jakiś pomysł? - zapytałam Sweet Pea.
- Twoje imię z niczym się nie rymuje! - zaśmiał się.
- Może po prostu zrobimy tak:
• na górze napis ,,głosuj na Anabell''
• pod tym moje zdjęcie
• a pod zdjęciem napiszemy co chciałabym zrobić dla szkoły. Oczywiście nie wszystkie pomysły.- Dobry plan! - kiedy Betty i Archie wrócili ze sklepu. Zabraliśmy się do pracy.
- Myślę takich dużych plakatów zrobimy dwadzieścia. A tych małych z dwieście.
- No dobrze - powiedziala Betty i wszyscy zabrali się do pracy. Dużymi plakatami zajęła się Betty która pisała hasło ,,Głosuj na Anabell'' Jughead który przyklejał zdjęcia a ja pisałam pomysły.
Toni, Sweet Pea i Archie robili ulotki. Wszystko szło pięknie. Z taką zgarną ekipą zrobiliśmy to w dwie godziny.
- Dziękuję wam! Sama bym sobie nie poradziła - podziękowałam im kiedy wszyscy wkońcu mogliśmy usiąść.
- Nie ma sprawy. Niech wkońcu Cheryl zobaczy że nie zawsze wygrywa - powiedział Archie.
- Rudy ma rację - powiedziała Toni i spojrzała na Archiego z uśmiechem.
- Kto ma ochotę na pączki z Pop's? - do przyczepy wszedł FP z paczką w której miał pączki. Położył ją na stół a pączki zniknęły tak szybko że nawet nie minęły dwie minuty. Fajnie było tak siedzieć pośmiać się i porozmawiać. Nie mogę uwierzyć w to że mam tak cudownych przyjaciół.
Następnego dnia.
Cała ekipa która robiła plakaty i ulotki zebrała się pod szkołą. Każdy w domu dorobił jeszcze sto ulotek.
- Okej mamy dwadzieścia dużych plakatów i osiemset ulotek. Ja zgłoszę moja kandydaturę do dyrektora i będziemy mogli rozwieszać plakaty. Kiedy weszliśmy do szkoły na naszej drodze stanęła Cheryl.
- Witajcie, jesteście gotowi na kolejną wybraną Cheryl Blossom? - wszyscy wpadli w śmiech.
- Oj diable, coś mi się nie wydaje. Ponieważ masz bardzo dobra przeciwniczke - chodziłam wokół Cheryl i patrzyłam jej w oczy - właśnie stoi przed tobą twoja zwarta do gry przeciwniczka.
- Haha ty i wygrana? Śmieszne - śmiała się Cheryl.
- No wiesz przez te trzy lata nic w tej szkole nie zrobiłaś - powiedział Archie.
- Właśnie, dużo mówisz mało robisz - odezwała się Betty.
- Ty i ta twoja dziwna ekipa nie dacie rady pokonać Cheryl - Nagle zza Jugheada wyszła Toni.
- Założysz się? - powiedziała i spojrzała Cheryl w oczy.
- Titi? Jesteś po stronie przegranych.
- Oni nie są przegrani. Jedyną osobą która tutaj jest przegraną jesteś. Ty.
- Zobaczymy nikt nie zagłosuje na ciebie - Cheryl powiedziała i zniknęła w tłumie uczniów.
- Dobra to chodźcie do dyrektora.
5 minut później.
Wszystko udało mi się załatwić.
- Rozwieszajcie plakaty kochani! - krzyknęłam do moich przyjaciół i zaczęliśmy rozdawać ulotki i rozwieszać plakaty. Wszyscy byli zachwyceni moimi pomysłami.
- Cieszę się ze mogłam z wami współpracować.
- To my Ci dziękujemy. I trzymamy za ciebie kciuki - powiedziała Betty i wszyscy rozeszli się do klas.
CZYTASZ
It's the beginning. / Jughead Jones
FanfictionOpowieść mówi o dziewczynie która zawitała do miasteczka Riverdale. Niespodziewanie zaczynają się tam dziać dziwne rzeczy. Anabell wraz z swoimi przyjaciółmi postanawiają rozwiązać zagadki Riverdale.