31

439 12 1
                                    


Archie otworzył pudełeczko i wyjął z niego karteczkę.

- ,, Wyjaw przyjaciołą ten sekret ’’ - przeczytał Archie. - A więc... Od dawna wiedziałem o sekcie. Ale złożyłem obietnice dlatego nic nie powiedziałem.

- Co? - spytałam zdziwiona.

- Wiedziałem kto do niej należy, gdzie mają swoją ,, siedzibę ’’. Wiedziałem wszystko.

- Betty twoja kolej - powiedziałam lekko zła na Archiego, dziewczyna wzięła kostkę i kulneła.

Wyciągnęła karteczkę z pudełka numer 2

- ,, Idź do lasu, sama, idź lub biegnij cały czas przed siebie aż dobiegniesz do dwóch osób które przekażą ci dalszą część zadania ’’ - wstała i pobiegla do lasu.

Betty Pov.

Biegłam przez las, biegłam i biegłam i wkońcu zauważyłam dwie osoby. Jeden trzymał pistolet a drugi kartkę.

,, Jeden z nas jest osobą którą kochasz, a drugi którą nie nawidzisz weź pistolet i zastrzel jednego z nas ’’

-  To są jakieś żarty - wzięłam pistolet i zauważyłam małą rzecz. Kobieta a konkretnie Polly. Moja siostra, zauważyłam to po jej tatuażu. Malutka kropeczka którą miała na małym palcu. Wzięłam pistolet, trzymając go w ręce starasznie nie chcą tego zrobić ale nie niestety strzeliłam w drugą osobę. Polly zdjeła kominiarke i przytuliła mnie.

- Kto to? - powiedziałam przerażona.

- Nie wiem, jakiś chłopak który mnie porwał. Uciekamy szybko - Polly wzięła moja rękę i ciągnęła mnie za sobą uciekając w stronę terenu Serpents.

Anabell Pov

Archie chodził w tą i spowrotem odkąd Betty wybiegła do lasu.

- Zaraz wróci - powiedział Jughead kładąc rękę na jego ramieniu.

- Nadal nie mogę uwierzyć że nie powiedziałeś mi nic, gdybyś to zrobił nie byłoby nas tu - powiedziałam rysując małym patykiem po piasku.

- Nie mogłem tego zrobić, czy ty do cholery tego nie rozumiesz?! Nie mogłem i przestań drążyć ten temat! - Archie stanął przedemną i krzyczał jakby ktoś miałby go zabić. Nie ukrywam w moich oczach zbierały się łzy.

- Jak człowiek chce to może wszystko - odparłam pod nosem.

- Jezu! Ty jesteś jakaś głucha czy co?! Nie mogłem! Złożyłem obietnice, bo sam do nich należałem.

- Idiota! - wstałam zdenerwowana.

- Myślisz że mnie to rusza?! Złożyłem obietnice, nie wiesz jak tam jest. Zresztą ty nic nie wiesz. Próbujesz udawać dziewczynę która niby rozwiąże te zagadki. A tak naprawdę jesteś tylko beznadziejną dziewczyną która sama nie potrafi nic zrobić - Archie patrzył mi prosto w oczy. Po moich policzkach spłynęła łza. Jedna, druga i tak dalej. Usiadłam na ziemię i długo myślałam nad tym co powiedział Archie.

- Anabell, przepraszam. Jestem strasznie zdenerwowany boję się o Betty.

- Archie, jeśli człowiek jest zdenerwowany mówi to co dawno chciał z siebie wyrzucić. Jest mi przykro ale mogłeś powiedzieć mi to odrazu.

- Anabell ja...

- Nie, nie Archie. Nie chce już tego drążyć, wiesz że nic już nie będzie jak dawniej?

- Wiem ale ja...

- Nie, idź już lepiej. Chce zostać sama.

Archie odszedł a ja nie wiedziałam co o tym myśleć. Może tak naprawdę Archie miał rację? Może jestem tylko beznadziejną dziewczyną która nic nie potrafi?

It's the beginning. / Jughead JonesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz