Archie otworzył pudełeczko i wyjął z niego karteczkę.- ,, Wyjaw przyjaciołą ten sekret ’’ - przeczytał Archie. - A więc... Od dawna wiedziałem o sekcie. Ale złożyłem obietnice dlatego nic nie powiedziałem.
- Co? - spytałam zdziwiona.
- Wiedziałem kto do niej należy, gdzie mają swoją ,, siedzibę ’’. Wiedziałem wszystko.
- Betty twoja kolej - powiedziałam lekko zła na Archiego, dziewczyna wzięła kostkę i kulneła.
Wyciągnęła karteczkę z pudełka numer 2
- ,, Idź do lasu, sama, idź lub biegnij cały czas przed siebie aż dobiegniesz do dwóch osób które przekażą ci dalszą część zadania ’’ - wstała i pobiegla do lasu.
Betty Pov.
Biegłam przez las, biegłam i biegłam i wkońcu zauważyłam dwie osoby. Jeden trzymał pistolet a drugi kartkę.
,, Jeden z nas jest osobą którą kochasz, a drugi którą nie nawidzisz weź pistolet i zastrzel jednego z nas ’’
- To są jakieś żarty - wzięłam pistolet i zauważyłam małą rzecz. Kobieta a konkretnie Polly. Moja siostra, zauważyłam to po jej tatuażu. Malutka kropeczka którą miała na małym palcu. Wzięłam pistolet, trzymając go w ręce starasznie nie chcą tego zrobić ale nie niestety strzeliłam w drugą osobę. Polly zdjeła kominiarke i przytuliła mnie.
- Kto to? - powiedziałam przerażona.
- Nie wiem, jakiś chłopak który mnie porwał. Uciekamy szybko - Polly wzięła moja rękę i ciągnęła mnie za sobą uciekając w stronę terenu Serpents.
Anabell Pov
Archie chodził w tą i spowrotem odkąd Betty wybiegła do lasu.
- Zaraz wróci - powiedział Jughead kładąc rękę na jego ramieniu.
- Nadal nie mogę uwierzyć że nie powiedziałeś mi nic, gdybyś to zrobił nie byłoby nas tu - powiedziałam rysując małym patykiem po piasku.
- Nie mogłem tego zrobić, czy ty do cholery tego nie rozumiesz?! Nie mogłem i przestań drążyć ten temat! - Archie stanął przedemną i krzyczał jakby ktoś miałby go zabić. Nie ukrywam w moich oczach zbierały się łzy.
- Jak człowiek chce to może wszystko - odparłam pod nosem.
- Jezu! Ty jesteś jakaś głucha czy co?! Nie mogłem! Złożyłem obietnice, bo sam do nich należałem.
- Idiota! - wstałam zdenerwowana.
- Myślisz że mnie to rusza?! Złożyłem obietnice, nie wiesz jak tam jest. Zresztą ty nic nie wiesz. Próbujesz udawać dziewczynę która niby rozwiąże te zagadki. A tak naprawdę jesteś tylko beznadziejną dziewczyną która sama nie potrafi nic zrobić - Archie patrzył mi prosto w oczy. Po moich policzkach spłynęła łza. Jedna, druga i tak dalej. Usiadłam na ziemię i długo myślałam nad tym co powiedział Archie.
- Anabell, przepraszam. Jestem strasznie zdenerwowany boję się o Betty.
- Archie, jeśli człowiek jest zdenerwowany mówi to co dawno chciał z siebie wyrzucić. Jest mi przykro ale mogłeś powiedzieć mi to odrazu.
- Anabell ja...
- Nie, nie Archie. Nie chce już tego drążyć, wiesz że nic już nie będzie jak dawniej?
- Wiem ale ja...
- Nie, idź już lepiej. Chce zostać sama.
Archie odszedł a ja nie wiedziałam co o tym myśleć. Może tak naprawdę Archie miał rację? Może jestem tylko beznadziejną dziewczyną która nic nie potrafi?
CZYTASZ
It's the beginning. / Jughead Jones
FanfictionOpowieść mówi o dziewczynie która zawitała do miasteczka Riverdale. Niespodziewanie zaczynają się tam dziać dziwne rzeczy. Anabell wraz z swoimi przyjaciółmi postanawiają rozwiązać zagadki Riverdale.