Lekarzom udało się uratować Anabell. Jednak dlaczego jej serce się zatrzymało? Przecież wszystko było z nią w porządku.
Siedziałem obok łóżka Anabell kiedy to sali wszedł lekarz.
- Sprawdziliśmy kamery, aby zobaczyć co spowodowało zatrzymanie serca - pan Dorf pokazał mi nagranie na telefonie. Ja ujrzałem coś czego nikt się nie spodziewał Anabell obudziła się, w tym samym czasie stał nad nią facet w zielonym płaszczu. Anabell była przerażona dlatego to się stało.
- Mógłbym dostać kopie nagrania? - spytałem.
- Jasne, idź do recepcji i poproś o zgranie nagrania na twój telefon.
- Dziękuję - wstałem i poszedłem do recepcji. Receptonistka dała mi nagranie a ja napisałem do Toni.
Hej, gdzie jesteś?
Toni
Cześć, u Patricka
Eric jest w domu?
Toni
Nie, wyszedł a czemu?
Mogę przyjechać?
Toni
Tak, możesz.
Zaraz będę.
Wyszedłem ze szpitala, wsiadłem na motor i pojechałem do Patricka. Kiedyś zawoziłem tam Toni więc wiedziałem gdzie mieszka.
****
Dojechałem na miejsce i zapukałem do drzwi.
- Cześć Jughead, co się stało? - otworzył Patrick
- Musimy pogadać - wszedłem do środka i usiadłem na kanapie.
- Możesz wkońcu powiedzieć co się stało? - spytała Toni siadając obok mnie.
- Lekarze uratowali Anabell ale nie uwierzycie co spowodowało zatrzymanie serca - powiedziałem ściągając czapkę z głowy co dosyć rzadko się zdarza.
- No co?! - pytała Toni. Pokazałem im filmik z kamery na którym było widać Ericka w zielonym płaszczu.
- Tak jakby doskonale wiedział że się obudzi - powiedział Patrick oglądając film te zdziwieniem.
- Właśnie o to chodzi - po zakończeniu filmiku schowałem telefon do kieszeni - Jestem pewien że któraś pielęgniarka jest w zielonych płaszczach, doskonale wiedziała kiedy Anabell się obudzi.
- Pewnie tak było. Dobra idziemy! - powiedział Patrick wstając z kanapy.
- Ale gdzie? - spytałem zakładając czapkę.
- Do lasu - Patrick powiedział i spojrzał dziwnym wzrokiem na Toni a ona odwzajemniła dziwny wzrok.
****
- Możecie mi powiedzieć do cholery po co tam idziemy?! - szliśmy w głąb lasu, cicho, nie odzywając się do siebie.
- Cicho bądź! - powiedziała Toni. Nie rozumiałem o co im chodzi.
Szliśmy tak w głąb lasu jakieś 10 minut i zobaczyłem mały domek, taką małą, brązową chatke.
- To tutaj, tutaj odbywają się spotkania sekty - powiedziała szeptem Toni.
- Dorwę go! - szedłem w stronę chaty bardzo zdenerwowany.
- Zaczekaj - Patrick złapał mnie za nadgarstek i momentalnie zatrzymał.
- Jeszcze bardziej sprowokujesz go do dalszej walki - dodała Toni.
- Macie rację, musimy więc plan. Obstawiam że Serpents nam się przyda - spojrzałem na mały budynek z wzrokiem jakbym miał kogoś zabić. Szkoda tylko że nie mogłem tego zrobić...
****
- Serpents! - mówiłem głośno na zebraniu naszego gangu - Jak wiecie, jeden a w sumie jedna z nas jest w szpitalu. Wiemy już dlaczego jej stan się pogorszył.
- Przejdź do sedna Jughead - podszeptywała mi Toni.
- Przechodząc do sedna, nie damy się tak łatwo zastraszyć. Musimy zniszczyć sektę zielonych płaszczy.
- Zielone płaszcze? Co to wogóle za nazwa? - spytał Sweet Pea.
- Słuchajcie... - opowiedziałem im całą historie na temat sekty. Wszyscy słuchali i byli bardzo zdziwieni.
Po wysłuchaniu całej historii o sekcie Sweet Pea powiedział.
- No dobra... Ale! Wymyślmy inną nazwę.
- Jezu Sweet Pea! - powiedziała Toni - To jest poważna sprawa ktoś nachodzi Anabell, ona jest jedną z nas. Zapamiętajcie że jesteśmy razem przez jej dziadka.
- Możemy przejść do rzeczy? - spytałem lekko poddenerwowany.
- Masz jakiś plan? - spytał FP
- Mam... - wszyscy zebrali się wokół mnie i przedstawiłem im mój plan. Mówili że mój plan jest bardzo dobry. Już jutro od rana rozpoczynamy...
****
- Dobra więc zaczynamy. Sweet Pea i twoja grupa śledzicie Ericka. Ja z Toni idę do Anabell. A reszta schowa się w lesie i jakby co, interwenujcie i dzwońcie do mnie.
- Okej - Sweet Pea poszedł pod dom Ericka. A reszta Serpents poszła do lasu.
****
- Jughead, wszystko dobrze? - Toni spojrzała na mnie ze zwątpieniem kiedy zatrzymałem się przed drzwiami szpitala.
- Nie powinniśmy to wchodzić, czuje że musimy zrobić coś innego. Ale nie mam pojęcia co - wtedy usłyszeliśmy szelest w krzakach podbiegłem do krzaków na których leżał tylko skrawek zielonego materiału.
- Dzwoń do chłopaków!
_______________________________________
Heja!
Dziękuję wam za 60 gwiazdek! Rozdziały mogą pojawiać się nie regularnie ponieważ już nie długo nowa książka nad którą pracuje. Będę miała teraz więcej wolnego czasu więc nadrobie.
Aktywność kochani, aktywność!!!!
CZYTASZ
It's the beginning. / Jughead Jones
FanfictionOpowieść mówi o dziewczynie która zawitała do miasteczka Riverdale. Niespodziewanie zaczynają się tam dziać dziwne rzeczy. Anabell wraz z swoimi przyjaciółmi postanawiają rozwiązać zagadki Riverdale.