23. ‚‚Przystojniak''

565 26 5
                                    

    Dziś poniedziałek, zaczyna się remont łazienek.

Rano

Wstałam wcześnie, Jughead jeszcze spał. Nie chciałam go budzić. Poszłam do łazienki po kosmetyki aby zrobić makijaż. Kiedy wyszłam z łazienki położyłam kosmetyczkę na biurko i poszłam po lusterko.

- Dzień dobry - powiedziałam kiedy weszłam do pokoju i zobaczyłam ze Jughead sie obudził.

- Dobry, która godzina?

- 6.35

- Czemu już nie śpisz?

- Wstałam wcześniej ale ty jeszcze śpi - pocałowałam go w policzek i poszłam do biurka.

Była już 7.10 zrobiłam dziś trochę większy makijaż, chciałam się trochę pobawić kosmetykami.

- Ej Jughead, wstawaj już - poszłam do łóżka i budziłam Jugheada.

- Zaraz.

- Teraz! - wzięłam kołdrę i sciągnelam ja z łóżka.

- Ej no, oddaj to!

- Nie, wstawaj już! Dziś zaczynamy remont - Jughead wstał z łóżka i poszedł do łazienki.

W drodze do szkoły spotkaliśmy Toni.

- Hejkaa, dawno się nie widziałyśmy - przytuliłam ją mocno.

- Hejaa, no trochę minęło. Jak się czujesz? - spytała Toni idąc obok mnie.

- Coraz lepiej, czasami jest źle, ale zdarza się to już coraz żadziej.

- A jak tam wasz związek? - spytała Toni uśmiechając się i patrząc na nasze ręce za które trzymałam się z Jugheadem.

- Bardzo dobrze - odpowiedziałam.

- Pff, idealnie - dodał Jughead śmiejąc się.

W szkole.

Od razu po wejściu do szkoły poszłam sprawdzić czy robotnicy już są.

- Dzień dobry, ja przyniosłam wam plany remontu - powiedziałam kiedy spotkałam jednego z robotników na korytarzu.

- Ty jesteś Anabell prawda? - spytał młody chłopak.

- Tak, nie żeby coś ale czy ty nie jesteś trochę za młody na taka robotę? - spytałam. Muszę przyznać że chłopak był bardzo przystojny.

- Mam siedemnaście lat pomagam tu tacie - powiedział chłopak wyciągając rękę w moja stronę - Patric Smey, witam panią przewodnicząca - powiedział chłopak uśmiechając się.

- Anebll Smith, miło mi poznać - podałam rękę chłopakowi - przekazał byś plany swojemu tacie?

- Oczywiście, ale pod warunkiem że wyjdziesz dziś ze mną na kawę.

- Wiesz ja... - nie dokończyłam a Jughead przyszedł i objął mnie od tyłu w tali.

- Nie musisz kończyć, wszystko rozumiem - powiedział chłopak wyraźnie smutniejąc.

- Wiesz możesz wyjść dziś gdzieś z nami. Idziemy dziś to Pop's z naszą przyjaciółką. A właśnie! To jest Jughead. Jughead to jest Patric.

- Cześć -chłopak podał rękę Jugheadowi.

- Siema - odpowiedział Jughead - Anabell ma rację musisz się z nami wybrać!

- Dobrze to o której mam przyjść? - spytał chłopak.

- 16.00

- Okej to do 16.00 - chłopak wziął odemnie plany i zadzownił dzwonek a ja z Jugheadem poszliśmy w stronę klasy.

Pod koniec lekcji.

- Toni! - krzyknęłam przedzierając się przez wszystkich uczniów którzy szli w kierunku drzwi wyjściowych.

- Słucham cię - powiedziała.

- Dziś o 16.00 idziemy do Pop's. Poznałam dziś super chłopaka który chciał mnie gdzieś zaprosić ale ja i Jughead więc zaprosiłam go na spotkanie przyjacielskie.

- To fajnie! Mi pasuje - szłyśmy razem w stronę domu. Jughead został jeszcze w szkole bo umówił się z Archiem.

16.00

Była już 16.00, ja, Jughead i Toni byliśmy już pod Pop's. Kiedy weszliśmy do środka zauważyłam Patricka. I pomachałam mu ręką.

- Uuu przystojniak - powiedziała szeptem Toni.

- Mój jest przystojniejszy - złapałam Jugheada za rękę. Kiedy podeszliśmy do stolika Toni usiadła obok Patricka.

- Cześć jestem Toni - podała chłopakowi rękę.

- Patric - przywitał się z Toni. Spojrzeli sobie w oczy.

- Idealnie do siebie pasują prawda? - zaszeptałam do Jugheada.

- Patric od kiedy jesteś w Riverdale? - Jughead spytał chłopaka.

- Tydzień temu przyjechałem. Nie mam jeszcze tutaj znajomych. Dziękuję za zaproszenie.

- Ależ nie ma sprawy! - powiedziała Toni uśmiechając się do chłopaka. Patric wziął telefon i zobaczył wiadomość od mamy żeby wracał już do domu.

- Muszę już iść, mamy sporo pracy przy tych łazienkach. A! Anabell tata powiedział że bardzo podobają mu się twoje projekty i że damy z siebie wszystko aby wyszło jak najlepiej.

- Cieszę się - chłopak wziął kurtkę i wyszedł.

- Widziałaś to?! - powiedziała Toni zaraz po zamknięciu się drzwi.

- Co widziałam?

- Przecież to jest chłopak idealny - Toni zajrzała przez okno.

- Czy ty to widzisz?! - krzyknęła wściekła.

- On rozmawia z Cheryl.

- O nie! Tak tego nie zostawię - Toni wyszła z Pop's i podeszła do Cheryl i Patricka.

- Patric, my chyba idziemy w tą samą stronę, idziesz?

- Tak, idziemy.

Toni Pov.

W drodze

- Dlaczego tak szybko za mną wybiegłas? - spytał chłopak.

- Cheryl to podła dziewczyna, ona nie zasługuje na takiego chłopaka jakim jesteś.

- Ale, ja nie miałem zamiaru się z nią umawiać. Podoba mi się ktoś inny - od razu pomyślał że tu chodzi o mnie - ta Twoja koleżanka, Anabell. Ona jest po prostu cudowna - chłopak spojrzał na mnie a ja usiadłam na ławkę i patrzyłam w ziemię.

- Ej no, przecież żartuje - powiedział chłopak usiadł obok mnie i położył swoją rękę na mojej nodze - Chodziło mi o ciebie - spojrzał mi w oczy.

- Naprawdę? Ale my się nie znamy.

- Wiem, poznajmy się. Może. Coś tego będzie - chłopak delikatnie złapał moją rękę.

- Masz rację, to może wyjdziemy gdzieś jutro razem? - spytałam śmiało.

- Wspaniały pomysł będę po ciebie o 16.00 - rozmawialiśmy tak długo że aż doszliśmy już do przyczep.

- Tutaj mieszkam, to teren Seprents.

- Pięknie tu, ale ja serio muszę już lecieć - powiedział chłopak ja przytuliłam go i dałam buziaka w policzek. Kiedy odchodził zorientowałam się że Jughead z Anabell obserwowali cała sytuację. Poszłam w ich stronę.

- Czyżby Toni znalazła miłość życia? - spytał Jughead kiedy weszłam do przyczepy.

- On jest idealny, powiedział że mu się podobam.

- Serio? Długo was nie było co robiliście? - spytała Anabell.

- Dużo rozmawialiśmy, umówiłam się z nim na jutro.

- Uuu, będzie się działo. To lepiej idź już spać - powiedziała Anabell a ja wyszłam z przyczepy. Zakochałam się jak głupia myślę że coś z tego będzie. Nie moge dopuścić do tego aby Cheryl znów zabrała mi miłość. Ktoś musi jej się postawić.

It's the beginning. / Jughead JonesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz