Rozdział 6

2.4K 169 29
                                    

    Nawet nie byłam zdziwiona, gdy Normani mnie poinformowała, że brunetka wynajęła lożę na mój taniec oraz dodatkowo salę. Właśnie miałam się przebierać, gdy usłyszałam pukanie

- Proszę – wychrypiałam

- Laur – widzę blond głowę jednego z ochroniarzy wsuwającą się do garderoby – mogę?

- Wchodź Dave – kiwam głowa a po chwili widzę całą ogromną postać chłopaka przed sobą, który z wypiekami podaje mi czarną koronkową bieliznę – Co ? Co to ma być? - marszczę brwi i patrzę z niedowierzaniem

-Życzenie klientki.. – chłopak jest cały czerwony i zerka na mnie nerwowo po czym odwraca się na pięcie i wychodzi

Wychodzę z tym na salę i odszukuję brunetkę, która już siedzi w loży

- Co to ma być?! - cedzę przez zaciśnięte zęby i macham jej przed oczami ściśniętą w garści bielizną

- Zawsze widzę Cię w tym samym – wydyma wargi jak naburmuszone dziecko – chcę odmiany!

- Ja mam swój strój sceniczny!Nie pokaże się w tym tutaj! - syczę

- Tutaj nie, to jest tylko dla mnie – macha mi brwiami

- Całe prześwituje! - czuję jak czerwona z nerwów się robię, przysięgam, że ją zaraz uduszę!

- O to chodzi mała – puszcza mi oczko

- Za. Żadne. Skarby! - zaplatam dłonie na piersiach

- Ummm proszę pana.. - wychyla się za mnie i unosi dłoń, odwracam się i widzę jak meneger sali idzie w naszym kierunku. Trę dłonią czoło a ręką podpieram biodro – Ja miałam takie życzenie, żeby tancerka na prywatnej sali założyła inny strój, ale ona twierdzi, że to niezgodne z przepisami – robi przy tym strapioną minę – a ja nie chcę tu łamać żadnych Waszych reguł.. Dlatego wolę zapytać.. Czy ja właśnie naruszam jakąś regułę klubu, że jej to podsuwam? - robi przy tym niewinną minę i trzyma się w udanym przejęciu na linii łączącej obojczyki

- Nie, skąd -odpowiada jej z uśmiechem lizusa- Lauren załóż to, jak Cię pani prosi – piorunuje mnie spojrzeniem niebieskich, aż przeźroczystych tęczówek

- Widzisz, pan mówi, że możesz – szczerzy się do mnie głupkowato

***

Stoję przed lustrem w czarnej, prześwitującej do granic możliwości bieliźnie. Jest niby koronkowa, ale akurat tam, gdzie powinna się koronka znajdować i zasłaniać najintymniejsze miejsca, to jej nie ma. Bez trudu można zobaczyć moje sutki. Jestem pewna, że o to chodziło brunetce. Nie wiem jak mam poprawiać stanik, jestem przerażona i pewna obaw, czy mi coś nie wyskoczy podczas tańca. Wciągam pończochy i zapinam podwiązki. Pomyślała o wszystkim, a jakże! Gdy wkładam wysokie czarne szpilki, myślę tylko o jednym. Tak zatańczę, że brunetka dostanie wylewu z podniecenia!

***

- Lauren, Lauren, czekaj! - idzie za mną szybkim krokiem brązowooka. Odwracam się i patrzę na nią z wyrzutem

- Czego chcesz?! - warczę, a po chwili przekrzywiam głowę, macham brwiami dobitnie i krzywo się uśmiecham – Camila..- W czasie tańca uświadomiłam sobie jedną rzecz, mam nad tą wariatką władzę, widzę jak na mnie patrzy, stoi teraz przede mną, z wypiekami na twarzy, na myśl mi przychodzą te wszystkie podniecone postacie z mang, którym nagle krew leci z nosa, ot cała Cabello w tej chwili

- O, dowiedziałaś się jak mam na imię – rozaniela się nagle – moje imię dobrze brzmi w twoich ustach, twój krzyk też zapewne będzie słodki – macha mi brwiami

- Jesteś nienormalna! - krzyczę, chwytam dłońmi głowę i po chwili je prostuję w jej kierunku

- Podobasz mi się Lolo – nagle się naburmusza i wydaje się być urażona

- Zdążyłam zauważyć – prycham i odwracam się na pięcie, nie mam zamiaru kontynuować tej rozmowy

- No czekaj! Nie podobam Ci się? - jęczy żałosnym tonem, odwracam się z nerwami i syczę

- Nie podobają mi się Twoje gierki Camila! To mi się nie podoba! - chwytam między palce ramiączko stanika – Męczysz mnie i wkurzasz, rozumiesz? Czy nie dociera?!

- Czyli Ci się jednak podobam – szczerzy się głupio i macha mi brwiami

- Ugh! - przeciągam dłońmi po włosach i unoszę brwi – upośledzona jesteś?! Nic Ci takiego nie powiedziałam! - prawie na nią krzyczę

- Ani nie zaprzeczyłaś – uśmiecha się samymi ustami i patrzy na mnie maślanymi oczami po chwili cyka – Nie zabronisz mi tu przychodzić – kręci głową – ani jeść burgerów – puszcza mi oczko i w końcu odchodzi

***

    Dinah wyjechała robić sesję fotograficzną do Japonii. Siedzę na masce mojego sportowego samochodu i patrzę na rozświetlone nocne miasto. Jest chłodno, więc podciągam nogi do siebie i otulam się ramionami. Nie wiem co ze sobą robić. Jestem tak cholernie samotna. Mogłabym się oczywiście wbić do kogoś na imprezę. Wystarczy przejrzeć listę kontaktów na telefonie. Któryś z moich licznych znajomych na pewno teraz coś organizuje. Napiła bym się czegoś, wyrwałabym jakąś napalona laskę, po czym w przeciągu paru minut zaciągnęła do kibla i zrobiła jej palcówkę. Zawsze to jakaś opcja..Ale dziś nie tego chcę. Coraz mniej chcę czegokolwiek. Prawda jest taka, że jeszcze tylko dzięki DJ się jakoś trzymam. To jedyna osoba na całym tym pierdolonym świecie, która się o mnie troszczy. Która wszystko o mnie wie. A teraz jej nie ma przy mnie!Jest jeszcze ta zielonooka. Sama nie wiem co w niej takiego jest, że tak za nią łażę. Widzę z jaką niechęcią i obrzydzeniem na mnie patrzy. Doskonale wiem, że nie mam u niej szans. Może właśnie dlatego tak się za nią uganiam. Nie przywykłam do tego, że mi dziewczyny odmawiają. Nawet te które deklarują, że są hetero ulegają mi, bo chcą spróbować seksu z atrakcyjną kobietą. Ale nie ona. Jest dla mnie swego rodzaju wyzwaniem. Wyciągam telefon z kieszeni, bo właśnie zaczął dzwonić. Muszę zmienić ten cholerny dzwonek na inny

- Tak? - mówię z nadzieją w glosie, gdy widzę od kogo pochodzi połączenie

- Pani Cabello, nie mam dobrych wiadomości – słyszę w słuchawce posępny ton – trop za którym szliśmy okazał się fałszywym – mężczyzna ucina

- Czy Ty masz pojęcie ile ja Wam płacę za to, żebyście ją znaleźli? - wrzeszczę do słuchawki – Jesteście bezużyteczni, od roku jej kurwa szukacie i nic?

- Pani Cabello, ja rozumiem pani złość, proszę dać nam jeszcze szansę, bo pojawiła się nowa poszlaka..

- W chuja ze mną lecicie! Tyle Ci powiem! - krzyczę i aż cała się trzęsę z emocji

- Tym razem to może być to, proszę o cierpliwość i jeszcze jedną szansę

- Masz miesiąc – ucinam i rozłączam połączenie

More Than ThatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz