Wsiadam do autobusu i już od drzwi uśmiecham się do przyjaznego kierowcy, którego widuję praktycznie każdego dnia. Mężczyzna odwzajemnia uśmiech i sprzedaje mi bilet. Dalej uśmiechnięta kieruję w głąb pojazdu, by zająć jakieś miejsce. Uśmiech tężeje mi na twarzy, gdy spostrzegam brunetkę na jednym z siedzeń. Zdejmuje przeciwsłoneczne okulary i już ma coś mówić do mnie ale ją ostentacyjnie mijam i siadam na samym końcu. Ta, albo nie odczytuje moich intencji albo się po prostu nie zraża, wstaje ze swojego siedzenia, idzie do mnie i z uśmiechem się dosiada
- Cześć Lolo – zagląda mi w twarz i uśmiecha się samymi ustami
- Cześć Camila – burczę – auto Ci ukradli? - unoszę brew
- Nie.. - marszczy brwi i patrzy na mnie z niezrozumieniem
- To po cholerę jedziesz autobusem?! - syczę
- A ! - plaska dłonią w czoło, mruży oczy i wskazuje na mnie palcem, teraz zrozumiała mój cynizm – Jak Chris? - uchylam usta by jej coś odszczeknąć, gdy mnie uprzedza – Zresztą nie mów, sama się dowiem – śmieje się radośnie
- Jak „ sama się dowiem" - patrzę na nią z przerażeniem
- No, jedziemy po niego do szkoły, nie? - opiera dłonie o fotel i zaczyna w ekscytacji machać kolanami
- Słuchaj Camila! idź Ty kobieto do psychologa! Albo lepiej, połóż się w jakimś ośrodku, najlepiej na rok, niech Cię tam gruntownie przebadają, bo jak na moje oko, to z Tobą jest coś cholernie nie tak! - warczę i celuję w nią palcem
- Czemu mi tak mówisz Lauren? - robi strapiona minę i wydyma dolną wargę. Wygląda jakby jej było faktycznie przykro, że na nią krzyczę i jej wymyślam – Ja go naprawdę chcę zobaczyć.. - patrzy na mnie z pretensją – postanowiłam z Wami spędzić dzień! - obwieszcza i tryumfalnie wyrzuca dłonie w górę szczerząc się przy tym uroczo. Teraz nie ma w niej nic z tej kobiety, która mnie brutalnie pieprzyła pod ścianą. Jest młoda kobieta, która ciekawymi świata oczami rozgląda się za okno, która macha nogami i wyraźnie się cieszy. Ma włosy upięte w niedbały kok, okulary założyła na czubek głowy. Ubrała się w jasne jeansy i czarną, krótką koszulkę. Nawet w tak banalnym zestawie wygląda prześlicznie.
- Lolo – zagryza krzywo usta i marszczy brwi – Chris ma tatę?
- Nie Camila, wiatropylenie było – warczę i przewracam oczami
- Lauren jesteś niemiła!- piszczy – wiesz o co mi chodzi! - W tym momencie robi mi się jej żal. Ma tak żałosną minę. Dogaduję jej całą drogę, choć ona jest dziś wyjątkowo uprzejma. Gdyby nie cały kontekst naszej relacji, mogło by nam się właśnie naprawdę miło rozmawiać. Ale teraz to ja jestem tą złą..
- Uciekł jak się dowiedział o ciąży – wzdycham i odpowiadam normalnym tonem
- Ile miałaś lat? - spogląda na mnie ciekawie
- 18 – patrzę na swoje conversy i kiwam głową unosząc lekko brwi
- I z żadnym innym chłopakiem się nie związałaś? - pyta z niedowierzaniem w głosie
- On był pierwszym i ostatnim -odpowiadam szczerze
- Czyli.. byłaś tylko z nim .. i teraz ze mną? - spoglądam na nią wielkimi oczami
- Nie jestem z Toba Camila! - prycham i kręcę głową
- Nie o to mi chodzi – patrzy na mnie chytrze
- Kalkulujesz z kim spałam?! - piszczę aż głos mi się łamie
- I cieszą mnie moje obliczenia – macha mi brwiami. Wróciła mroczna Cabello
CZYTASZ
More Than That
Fanfiction'Byłam uczciwą dziewczyną, którą Ty zamieniłaś w dziwkę!' Zawiera wulgaryzmy, 18 + Zdjęcia do okładki z internetu. Nie jestem ich właścicielem